Rozjechał giganta walcem, mówią, że jest tyranem i dyktatorem. A on buduje wielki klub. "Uwielbiany"

Rozjechał giganta walcem, mówią, że jest tyranem i dyktatorem. A on buduje wielki klub. "Uwielbiany"
Stefano Nicoli / pressfocus
Radosław  - Przybysz
Radosław Przybysz18 Apr · 13:30
To jest jego miasto. Bergamo kocha Gian Piero Gasperiniego i nie wyobraża sobie, że mógłby odejść. Nawet jeśli doprowadzi Atalantę do pierwszego trofeum od 60 lat. A w tym sezonie jest to możliwe jak nigdy wcześniej.
Z Bergamo, Radosław Przybysz
Dalsza część tekstu pod wideo
- Podam ci przykład. W czerwcu w Bergamo są wybory samorządowe. Gdyby Gasperini wystartował na burmistrza, zgarnąłby zapewne sto procent głosów - mówi mi Giorgio Dusi, lokalny dziennikarz La Gazzetta dello Sport i portalu BergamoNews.
Na razie ma tytuł honorowego obywatela miasta Bergamo. Szanuje i rozumie mentalność jego mieszkańców. "Bergamaschi" znaczy pracowici i skromni. A koszulka piłkarza Atalanty po każdym meczu ma być mokra od potu, jak głosi klubowe credo. Nikt nie rozumie tego tak dobrze jak Gasperini.
- Na każdym treningu ma być "full gas". Nie ma miejsca ani czasu na relaks. Musisz być w pełni skupiony na boisku, na piłce. Na początku może być ciężko, ale z czasem czujesz, że fizycznie wyglądasz coraz lepiej i że rozwijasz się piłkarsko. Widzisz też, że wszyscy dookoła stają się lepsi - mówił pomocnik Marten de Roon dzień przed rewanżem z Liverpoolem.

Trzeci cykl

Reprezentant Holandii gra w Atalancie od początku ery Gasperiniego i doskonale widzi, jaką drogę przeszedł klub pod jego wodzą. Przez osiem lat jego pracy “La Dea” nigdy nie była poza pierwszą ósemką. Osiem najlepszych sezonów w historii klubu to osiem sezonów z Gasperinim na ławce. Przetrwał pandemię koronawirusa, która szczególnie mocno dotknęła Bergamo (dobrze to opowiada poniższy materiał Copa90). Przetrwał kolejne odejścia najważniejszych zawodników.
- Teraz jesteśmy w trzecim cyklu jego pracy w Atalancie. Pierwszy opierał się na młodych Włochach, wychowankach. Drugi na doświadczonych piłkarzach o większych nazwiskach jak Papu Gomez, Josip Ilicić, Luis Muriel, Duvan Zapata. A teraz jest to swoista mieszanka. Klub więcej wydaje na pensje, dzięki temu może ściągać takich piłkarzy jak Gianluca Scamacca, jak El Bilal Toure - transfery z tego lata to najwyższe wydatki w historii Atalanty. Zespół ciągle ewoluuje, ale jego wizja się nie zmienia i to jest najważniejsze - podkreśla Filippo Maggi, dziennikarz Eco di Bergamo i CalcioAtalanta.
Podczas wizyty w Bergamo spotkałem się też z Glennem Strombergiem, byłym reprezentantem Szwecji, który w latach 1984-92 rozegrał ponad 200 spotkań w niebiesko-czarnych barwach.
- Wcześniej Atalanta kupowała piłkarza za pół miliona euro, a sprzedawała za dwa, może pięć. Teraz gra co sezon w europejskich pucharach i sprzedaje zawodników za kilkadziesiąt milionów, ale Gasperini powiedział: musimy dalej inwestować te pieniądze. Możemy sprzedawać najlepszych graczy, ale na ich miejsce muszą przychodzić kolejni. A on ma świetne oko do zawodników. Zwłaszcza takich, którzy nie sprawdzili się w Interze, Juventusie, Milanie czy Fiorentinie, a tutaj zyskali długą młodość - tłumaczy Szwed.
Rasmus Hojlund, Cristian Romero, Dejan Kulusevski, Franck Kessie, Alessandro Bastoni, Robin Gosens, Bryan Cristante, Gianluca Mancini - oni wszyscy rozwinęli się pod wodzą Gasperiniego i zostali sprzedani za wielkie pieniądze. Latem odejdą zapewne kolejni, a najbardziej rozchwytywane nazwisko to Teun Koopmeiners. Rewelacyjny Holender jest łączony z Juventusem, ale trener na konferencji przed meczem z Liverpoolem mówi krótko, nie szczędząc złośliwości: - Może inne kluby mają czas rozprawiać o transferach, bo nudzą się pod koniec sezonu. A my skupiamy się na trzech rozgrywkach, które mamy jeszcze do wygrania.
Jedynym trofeum w 117-letniej historii Atalanty, która zawsze kursowała między Serie A i Serie B, jest Puchar Włoch z sezonu 1962/63. Teraz jest już w półfinale. W najbliższy wtorek zagra u siebie rewanż z Fiorentiną. Fiorentiną, której kibice nie znoszą Gasperiniego i regularnie go znieważają. A on daje się wyprowadzać z równowagi. Krewki charakter to jego największy problem, który nie przysparza mu fanów poza Bergamo.

Tyran

66-latek ma już na koncie zarzuty o pobicia pracowników rywali, ale i swoich zawodników. Papu Gomez w Atalancie przeżył najlepsze chwile i najlepszą formę w karierze, ale po odejściu wzajemnie z trenerem nie szczędzili sobie przykrych słów. Joakim Maehle po transferze do Wolfsburga nazwał go tyranem. Przytakiwał mu Merih Demiral.
- W Atalancie nie czujesz się traktowany jak człowiek. Jesteś numerem. Styl zarządzania oparty jest na strachu. Nie ma kontaktu z trenerem. Na dłuższą metę to było bardzo wycieńczające psychicznie - mówił Maehle. - Pewnego razu zrobił aferę o to, że jeździmy wspólnie z Hojlundem na treningi. Hojlund nie miał prawa jazdy, więc ustaliłem z klubem, że będę go podwoził. Ale Gasperini nie chciał, żebyśmy jeździli razem, bo wtedy w drodze na trening moglibyśmy razem pogadać i rozluźnić się. Dostałem reprymendę, trener potrafił dręczyć piłkarzy o takie głupoty - narzekał.
- Metody Gasperiniego nie zawsze mi pasowały. To trener, który bardzo szybko się denerwuje, ma problemy z panowaniem nad sobą. Uważam, że przez jego styl pracy nigdy nie pokazałem pełnych możliwości. Nie chcę go za wszystko obwiniać. Jego trenerskie umiejętności są niekwestionowane, ale jego podejście do ludzi nie idzie z tym w parze - to już inny wahadłowy, Timothy Castagne.

Inspiracja

Im dłużej słuchałem opinii o jego pracy, tym więcej widziałem podobieństw do Marcelo Bielsy. Argentyńczyk też nie nawiązuje z piłkarzami bliskich relacji. Też traktuje ich bardziej jak tryby w maszynie, która ma dobrze pracować. Też zamęcza ich długimi i licznymi treningami, podczas których sam stoi z boku, a jeśli się udziela, to tylko po to, by przerwać zajęcia i nanieść poprawki. Obaj mają też opinie wizjonerów, którzy stanowią inspirację dla trenerów młodego pokolenia. O wzorowaniu się na Atalancie mówił przecież choćby Dawid Szwarga przed meczami z nią w grupie LE.
- Albo jesteś z nim, albo przeciw niemu. Jeśli przeciwstawiasz się jego metodom albo nie spełniasz jego oczekiwań, to dziękuję, do widzenia, możesz szukać innego klubu - mówi Stromberg.
Poza Bergamo mówią o Gasperinim: furiat, despota, dyktator. W Bergamo używają raczej określeń: wizjoner, innowator, reformator.
- Totalnie zmienił sposób myślenia o futbolu we Włoszech. Na początku jego pracy w Bergamo wielkie kluby jak Juventus, Inter, Milan miały ogromne problemy z Atalantą, bo były zupełnie niegotowe na mierzenie się z tak grającym zespołem. Z pracy pod jego wodzą czerpią też jego byli piłkarze z Genoi jak Thiago Motta w Bolonii czy Raffaele Palladino w Monzy - podkreśla Maggi.
Doprowadzony przez niego niemal do perfekcji system 3-4-1-2 jest wzorem gry z wahadłami, czerpał z niego choćby Antonio Conte.
- To taktyczny geniusz. Uczy nas, by zawsze iść do przodu, nigdy się nie bać. Zmienił mentalność nie tylko w Atalancie, ale w całej włoskiej piłce. Mnie też odmienił indywidualnie. Wcześniej zwalniałem grę, podawałem głównie do tyłu i do boku. Teraz zawsze najpierw szukam zagrania do przodu - tłumaczy de Roon.
- To bardzo odważny trener. Woli wygrać 5:4 niż 1:0. Zremisować 4:4 niż 0:0. Jego Atalanta zawsze strzela wiele goli, choć może ostatnio gra troszkę bezpieczniej. Kiedy przegrywają, to już nie tak wysoko. Gdy ostatnio grali z Liverpoolem u siebie, w 2020 roku, w fazie grupowej Ligi Mistrzów, przegrali 0:5. Nie sądzę, by dziś to się powtórzyło - przekonuje Stromberg.

Nietykalny

Wtedy Atalanta wygrała na Anfield 2:0. Tydzień temu było 3:0. Gasperini jest więc autorem dwóch z zaledwie pięciu domowych porażek Juergena Kloppa w europejskich pucharach w roli trenera Liverpoolu. W tym sezonie dwa razy wygrał też z Rubenem Amorimem, a więc głównym kandydatem na nowego menedżera "The Reds". Najpierw pokonał Sporting w dwumeczu w grupie, a potem w 1/8 finału. Atalanta jest niepokonana w tym sezonie w Europie, a u siebie przegrała tylko jedno z ostatnich 16 spotkań w LE.
A jednak, po tym jak w 2011 roku sparzył się na pracy w Interze i został zwolniony już po pięciu meczach, do dziś nikt go nie łączy z pracą w topowym europejskim, czy nawet włoskim klubie. I to też go łączy z Bielsą. Ale w Bergamo z tego powodu nie płaczą. Wierzą, że zostanie tu jeszcze przynajmniej na kilka lat.
- Nikt go nigdy nie zwolni. Jeśli postanowi odejść, to odejdzie, ale to będzie jego decyzja. On mieszka w Bergamo, kocha to miasto, myślę, że czuje z nim pewną specjalną więź - przekonuje Dusi, a jego kolega, Matteo De Sanctis z Bergamo TV, dodaje: - Gasperini jest dla nas jak król. To on jest sekretem Atalanty. Jest jak Arsene Wenger, jak Alex Ferguson. Tutaj mówimy na niego "Gasperson", czyli Gasperini i Ferguson w jednym. Myślę, że zostanie tu na długo. Wierzę, że tak będzie.

Przeczytaj również