Kiedyś pomocnik "bez gola", teraz najlepszy strzelec w lidze. "Trudno wytłumaczyć tę przemianę"

Kiedyś pomocnik "bez gola", teraz najlepszy strzelec w lidze. "Trudno wytłumaczyć tę przemianę"
Henrique Casinhas / PressFocus
Już dziś do gry w 1/8 finału Ligi Mistrzów wejdzie portugalska Benfica, która zachwyciła w fazie grupowej rozgrywek, wyprzedzając PSG oraz Juventus. Spora w tym zasługa doświadczonego pomocnika, João Mário. 30-latek przechodzi w tym sezonie zaskakującą przemianę. Zdobywa mnóstwo bramek, a akurat z tego nigdy nie był szczególnie znany.
Gdy spojrzymy dziś na klasyfikację strzelców ligi portugalskiej, ujrzymy jej trzech liderów z 12 trafieniami na koncie. O ile obecność w czubie rankingu napastników - Goncalo Ramosa z Benfiki i Frana Navarro z Gil Vicente, dziwić nie powinna, to tak wysoka pozycja João Mário budzi naprawdę wielkie zaskoczenie.
Dalsza część tekstu pod wideo
30-letni dziś piłkarz nigdy nie był goleadorem. Odpowiadał głównie za kreowanie gry, większość spotkań rozgrywał w środku pola. Robił to oczywiście na dobrym poziomie, ale trudno było przypuszczać, że nagle stanie się się tak skuteczny pod bramką przeciwnika.
Liga portugalska
własne
Jeśli dodamy do siebie bramki zdobywane w klubach oraz te z seniorskiej reprezentacji, otrzymamy 48 goli João Mário na przestrzeni całej kariery (źródło: Transfermarkt). Dokładnie 1/3 z nich Portugalczyk zanotował tylko w tym sezonie, który ledwo przekroczył przecież półmetek!
Jak tak dalej pójdzie, mistrz Europy z 2016 roku w ciągu jednego sezonu zbliży się pod względem dorobku bramkowego do wyniku z wcześniejszych kilkunastu lat swojej kariery. Skąd taka zmiana?

Idealna pozycja?

João Mário to wyjątkowo uniwersalny gracz. Grywał wyżej i niżej jako środkowy pomocnik, ale nie obce były mu też występy na obu skrzydłach, gdzie już wcześniej potrafił radzić sobie naprawdę bardzo dobrze, o czym przypomina Radek Misiura, prowadzący na Twitterze profil “SL Benfica Polska”.
- Przede wszystkim to nie do końca jest efekt zmiany pozycji. Owszem, on w poprzednich dwóch sezonach najczęściej występował jako „ósemka”, ale ludzie zapominają, że pozycja bocznego pomocnika od zawsze była jego ulubioną. Grając jako prawy/lewy pomocnik prezentował swoją najlepszą piłkę – najpierw w Sportingu, później w reprezentacji w historycznym dla Portugalii 2016 roku, aż w końcu zapracował sobie na rekordowy transfer do Interu - mówi nasz rozmówca.
Trenerzy mieli na Portugalczyka różnorakie pomysły, ale jak pokazuje obecny sezon - w sam środek tarczy trafił chyba dopiero obecny szkoleniowiec Benfiki, Roger Schmidt.
- Na pewno Roger Schmidt dał mu swobodę, na którą nie mógł liczyć u żadnego ze swoich byłych trenerów - uważa Misiura.
Chociaż przez większość kariery João Mário grywał jako gracz centralnej części boiska, u niemieckiego menedżera pojawia się tam już znacznie rzadziej. Miejsca szuka sobie przede wszystkim na skrzydle. Na początku sezon była to głównie lewa strona, ostatnio już raczej prawa. Widać to doskonale na heatmapie Portugalczyka z trwających rozgrywek.
Heatmapa Joao Mario
wyscout
Dla porównania - tak wyglądało to w poprzednim sezonie, dla João Mário pierwszym w koszulce Benfiki. Wtedy jeszcze pod wodzą Jorge Jesusa i następnie Nelsona Verissimo:
Heatmapa Joao Mario poprzedni sezon
wyscout
Różnice widać jak na dłoni. João Mário gra nie tylko bliżej linii bocznej, ale także wyraźnie wyżej.

Kapitalne statystyki

To przekłada się na zdecydowanie lepsze statystyki:
  • 2021/22 - 4 gole i 7 asyst w 45 meczach,
  • 2022/23 - 16 goli i 9 asyst w 33 meczach.
João Mário częściej niż w poprzednim sezonie strzela na bramkę, ma większy procent celności uderzeń, wypracował bardziej pokaźne xG, a także chętniej wchodzi w drybling.
W tym sezonie:
  • 1,66 strzału na mecz (47,5% w bramkę),
  • xG na mecz - 0,34,
  • Dryblingi - 3,29 na mecz, 47,9% skuteczności.
W poprzednim sezonie:
  • 0,77 strzału na mecz (43,3% w bramkę),
  • xG na mecz - 0,10,
  • Dryblingi - 2,75 na mecz, 61,7% skuteczności.

Specjalista od karnych, ale... nie tylko

Wspomnieć trzeba też oczywiście o rzutach karnych, bo trafienia z nich stanowią dokładnie połowę dorobku João Mário z tego sezonu. Sędziowie dość często dyktują jedenastki dla Benfiki, a 30-latek się nie myli. Co ciekawe, regularnym egzekutorem karnych stał się dopiero w tym sezonie. Wcześniej, przez kilkanaście lat kariery klubowej, podchodził do piłki ustawionej na jedenastym metrze zaledwie trzy razy.
- Może przejęcie obowiązku wykonywania rzutów karnych (8/8 w tym sezonie!) dodało mu pewności pod bramką przeciwnika. Kiedyś Ruud van Nistelrooy powiedział, że gole są jak keczup. Być może w przypadku João Mário nie ma wielkiej filozofii. Gole nagle zaczęły lecieć i nie chcą przestać - uważa Misiura.
João Mário nie trafia jednak do siatki wyłącznie ze stałych fragmentów. Osiem goli w trwającym sezonie strzelił z gry, zazwyczaj dobrze odnajdując się już polu karnym, które odwiedza obecnie tak często, jak nigdy wcześniej. A to sprzyja Benfice, która przy udziale 30-latka zdobywa naprawdę wiele bramek.
- Dla mnie zawsze był to pomocnik „bez gola”, dlatego trudno racjonalnie wytłumaczyć taką przemianę. Choć na przykład jego brat Wilson Eduardo, również piłkarz, świetny strzelec, nie jest zdziwiony nagłą eksplozją formy i uważa, że João nigdy nie miał problemów z wykończeniem - mówi nam twórca “SL Benfica Polska”.
Dziś "Orłom" szyki spróbuje pokrzyżować Club Brugge. Faworyt tego starcia jest wyraźny. To oczywiście Benfica z odmienionym João Mário.

Przeczytaj również