Oni powalczą o Złotą Piłkę. Tylko dwóch faworytów, to będzie piękny wyścig

Oni powalczą o Złotą Piłkę. Tylko dwóch faworytów, to będzie piękny wyścig
Pressfocus.pl
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski30 Apr · 08:49
Czasy Leo Messiego i Cristiano Ronaldo na szczycie dobiegły końca. W tym roku o Złotą Piłkę powinni powalczyć Jude Bellingham oraz Kylian Mbappe. Który z nich ma dziś większe szanse na triumf?
Nazwisko najlepszego piłkarza świata poznamy za niecałe pół roku, dokładnie 28 października. Do tego czasu zostanie rozegranych wiele meczów o największym ciężarze gatunkowym. Finały Ligi Mistrzów czy EURO mogą mieć decydujący wpływ na rozstrzygnięcia w plebiscycie magazynu France Football. Już teraz można jednak z łatwością wskazać dwóch murowanych faworytów do walki o Złotą Piłkę. Jude Bellingham i Kylian Mbappe zdają się dystansować konkurencję. Talent, indywidualne osiągnięcia i prawdopodobne sukcesy drużynowe sprawiają, że to właśnie ktoś z tej dwójki może zostać głównych aktorem piłkarskiego spektaklu na deskach paryskiego Theatre du Chatelet.
Dalsza część tekstu pod wideo

Gdzie oglądać Ligę Mistrzów?

W Polsce transmisje Ligi Mistrzów UEFA są dostępne w telewizji i online. Obecny sezon jest kolejnym, w którym prawo do emisji meczów ma Grupa Polsat Plus - można je oglądać w kanałach Polsat Sport Premium w Polsat Box i w streamingu w Polsat Box Go. Mecze realizowane są z profesjonalnym komentarzem i oprawą wizualną najwyższej jakości, z wykorzystaniem technologii - VIZRT, rozszerzonej rzeczywistości (AR) i modeli 3D oraz wirtualnego studia. Sprawdź OFERTĘ POLSAT BOX GO!

Dlaczego Bellingham?

Kariera Jude’a Bellinghama rozwija się w kosmicznym tempie. Rok temu był uznawany za gigantyczny talent, ale trudno było oczekiwać, że w tak szybkim tempie osiągnie szczyt. Wystarczy przypomnieć, że podczas ostatniej edycji Złotej Piłki nie liczył się w walce o główną nagrodę. Odebrał wówczas jedynie Kopa Trophy dla najlepszego zawodnika młodego pokolenia. Przy tej okazji udzielił znakomitego wywiadu na łamach L’Equipe, w którym przyznał, że swego czasu nawet nie chciał zostać piłkarzem.
- Prawda jest taka, że na początku w ogóle nie lubiłem piłki. Kiedy byłem dzieckiem, chodziłem na treningi, ale zbierałem wtedy kwiatki i robiłem naszyjniki ze stokrotek dla mojej mamy. Ona była obok boiska i mnie obserwowała. Mój tata zabierał mnie na treningi i zawsze pytał, czy chcę pograć, czy wolę robić ozdoby dla niej. Moi rodzice nigdy mnie do niczego nie zmuszali, pod warunkiem, że dobrze się zachowywałem. W końcu zakochałem się w piłce. Zawsze byłem konkurencyjny, chciałem we wszystkim być najlepszy, w zbieraniu kwiatów, w zabawie w chowanego, potem na boisku. To przede wszystkim rywalizacja sprawiła, że pokochałem ten sport - powiedział wówczas Bellingham.
Na szczęście Anglik na stałe poświęcił się grze w piłkę, a nie umiejętnościom florystycznym. Teraz to jego występy stanowią prawdziwy bukiet emocji, którymi oczarowuje widzów. W pierwszej połowie sezonu praktycznie co kilka dni wkładał białą pelerynę superbohatera i ratował Real Madryt. Tylko w lidze hiszpańskiej jego trafienia zapewniły “Królewskim” 14 punktów. To tylko teoretyzowanie, ale bez jego bramek “Los Blancos” po prostu nie byliby liderami. Tymczasem koronacja nowych mistrzów Hiszpanii jest właściwie kwestią dni. I ten triumf będzie miał dumne oblicze wychowanka Birmingham.
- Jude Bellingham nie ma żadnych słabych punktów. Biorąc pod uwagę jego wiek i to, ile już osiągnął w karierze, myślę, że jest lepszy niż wszystko, co dotychczas widzieliśmy. Zaczął w Birmingham, później przeszedł do BVB, co było właściwym posunięciem. Teraz jest w Realu Madryt, jednym z największych klubów świata i wyróżnia się tak, jakby dalej był w Birmingham. Myślę, że może sięgnąć po Złotą Piłkę. Może zajść tak daleko, jak tylko zechce - zachwalał Paul Scholes, ekspert TNT Sports. - Pierwsza połowa sezonu w wykonaniu Bellinghama była niesamowita. Sprawił, że wszyscy zaniemówili. W ostatnich tygodniach wydawał się nieco bardziej zmęczony, ale jeśli wygra La Ligę, Ligę Mistrzów i EURO, będzie faworytem do Złotej Piłki - wtórował Mesut Oezil na łamach dziennika Marca.
Za kandydaturą Bellinghama przemawia jego skłonność do imponowania w najważniejszych momentach. Same dwie bramki w końcówkach ligowych spotkań z Barceloną mogły zapewnić mu minimum kilka dodatkowych głosów. Elektorzy France Football z pewnością będą mieć w pamięci hitowe spotkania, które kończyły się rozłożeniem rąk przez ofensywnego pomocnika celebrującego kolejne trafienie. Przy czym jego gra nie ogranicza się przecież tylko do hurtowej liczby bramek. Wystarczy przypomnieć dwumecz z Manchesterem City w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, w którym błysnął spektakularną asystą drugiego stopnia. Zanotował wówczas tzw. magic touch, którym napędził akcję bramkową Realu. To była niby mała rzecz, ale właśnie tak efektowne detale składają się na obraz zawodnika kompletnego.

Dlaczego Mbappe?

- Złota Piłka? Zawsze trudno jest mówić o indywidualnych nagrodach. Ale czy na nią zasługuję? Jakie są teraz kryteria, strzelane gole, wywieranie wpływu? Myślę, że spełniam te kryteria. Powiedziałbym, że tak, zasługuję na to. Ale to ludzie oddają głosy, ja pozostaję optymistą - rzucił rok temu Mbappe w rozmowie z Telefoot.
25-latek nigdy nie zdobył głównej statuetki, chociaż jest niezwykle obyty na galach Złotej Piłki. Od 2017 roku, czyli właściwie od początku seniorskiej kariery, nie zajął w tym plebiscycie niższego miejsca niż dziewiąte. Teraz wszystko wskazuje na to, że po raz drugi z rzędu uplasuje się na podium. I kto wie, czy nie będzie to najwyższa lokata.
Patrząc na suche liczby, Mbappe mógłby mieć większe szanse od Bellinghama. W tym sezonie Francuz zanotował aż 50 goli i 17 asyst w 51 meczach PSG i reprezentacji. W klubie bierze udział przy zdobyciu bramki średnio co 66 rozegranych minut. Dla porównania, Anglik ma na koncie 23 trafienia i 12 asyst w 43 spotkaniach, udział średnio co 103 minuty. “Kyky” maczał palce przy 33% goli paryżan w lidze, w przypadku Jude’a wskaźnik ten wynosi 30%. Oczywiście, ktoś mógłby uznać, że porównania w klasyfikacji kanadyjskiej nie są miarodajne, ponieważ Kylian jest graczem o nieco bardziej ofensywnej charakterystyce. Ale w tym sezonie wychowanek Monaco góruje też nad 20-latkiem pod względem liczby dryblingów w lidze i Lidze Mistrzów (88 dryblingów Mbappe do 59 Bellinghama), a także liczby wykreowanych dużych sytuacji (16 do sześciu). Patrząc na to wszystko, można by uznać, że gwiazda Parc des Princes jest skuteczniejsza, jak i bardziej regularna od konkurenta.
- Tak wspaniały zawodnik, jak Kylian Mbappe, ma szansę na zdobycie Piłki w dowolnym zespole świata. Ale ponieważ kocham PSG, to chciałbym, żeby sięgnął po nią właśnie w Paryżu - przyznał Ronaldinho w wywiadzie z Agence France-Presse. - Przeżyliśmy 15 niezwykłych lat z dwoma wyjątkowymi zawodnikami, którzy wygrali wszystko, czyli Ronaldo i Messim. Teraz Mbappe jest na pole position. Przyszłość jest przed nim, on też może wygrać wszystko. W nadchodzących latach powinien być największą gwiazdą. Ma wszystko, aby być najlepszym i kilka razy zdobyć Złotą Piłkę - zachwalał Paulo Maldini cytowany przez RMC Sport.

Kylian potrzebuje złota

Mbappe kolekcjonuje lepsze liczby, ale wydaje się, że na ten moment delikatnie większe szanse ma Bellingham. I powód jest banalnie prosty. Sukcesy osiągane w PSG nigdy nie będą odbijać się w świecie tak szerokim echem, jak w przypadku Realu Madryt. Kiedy Jude strzelał gole Barcelonie, mówił o tym cały świat. Gdy “Kyky” karci Marsylię, Monaco czy Lens, wzbudza pewien entuzjazm, ale nieporównywalnie mniejszy. Właśnie dlatego to on ma więcej do udowodnienia w decydującej fazie sezonu. Jeśli Francuz chce zdobyć Złotą Piłkę, będzie potrzebował minimum jednego triumfu największego kalibru. Gdyby poprowadził PSG do historycznego triumfu w Lidze Mistrzów lub wygrał z Francją EURO, wyrósłby na faworyta. Same sukcesy na krajowym podwórku, nawet okraszone spektakularnymi zdobyczami bramkowymi, to będzie za mało.
- Kto jest teraz najlepszym piłkarzem świata? Trudno powiedzieć, ponieważ przed nami wciąż są mistrzostwa Europy i decydujące mecze Ligi Mistrzów. Ale w tej chwili Kylian Mbappe i Jude Bellingham są dla mnie wybitnymi zawodnikami - stwierdził Robert Lewandowski w rozmowie z Tobim Altschafflem z Bilda.
Za Bellinghamem może też przemawiać chęć elektorów, aby przyłożyć rękę do czegoś epokowego. Gdyby Anglik sięgnął po Złotą Piłkę, przeszedłby do historii jako drugi najmłodszy triumfator. W dniu tegorocznej gali będzie miał 21 lat 4 miesiące i 10 dni. Z kolei dotychczasowy rekordzista, Ronaldo Nazario, wygrał plebiscyt w wieku 21 lat 3 miesięcy i 5 dni. Dziennikarze z całego świata muszą być pod wrażeniem tego, że tak młody zawodnik z miejsca stał się liderem Realu Madryt. Tego typu osiągnięcia tuż po zmianie klubu mogą imponować w delikatnie większym stopniu niż sukcesy Mbappe, który rozgrywa siódmy sezon w Paryżu.

Obejrzyj mecz Bayern Monachium - Real Madryt w Polsat Box Go!

W serwisie streamingowym Polsat Box Go wszystkie mecze Ligi Mistrzów można oglądać online na dowolnym urządzeniu - już dzisiaj mecz Bayern Monachium - Real Madryt. Użytkownicy serwisu mogą korzystać też z funkcji trybu statystyk i na bieżąco śledzić na ekranie najważniejsze statystyki meczowe - m.in. posiadanie piłki, faule, strzały czy informacje na temat drużyn i zawodników. Sprawdź już TERAZ!

Inni kandydaci

Świat futbolu nie kończy się oczywiście na Bellinghamie i Mbappe. Musiałby nastąpić jednak splot wielu mało prawdopodobnych okoliczności, aby ktoś inny wyprzedził ich w tym wyścigu. Phil Foden praktycznie stracił szansę w momencie odpadnięcia Manchesteru City z Ligi Mistrzów. Poniósł wówczas porażkę z bezpośrednim konkurentem. Dodatkowo 23-latek raczej nie poprawi swoich notowań podczas mistrzostw Europy. W minionych miesiącach Jude odgrywał znacznie większą rolę w układance Garetha Southgate’a, zatem nawet ewentualne złoto w Niemczech nie pomogłoby piłkarzowi City.
Trudno też uwierzyć w potencjalny sukces Rodriego. W ubiegłym roku Hiszpan nie liczył się w walce o Ballon d’Or, chociaż spełniał praktycznie wszystkie kryteria. Był filarem “Obywateli”, którzy sięgnęli po potrójną koronę, zdobywał arcyważne bramki z Interem czy Bayernem Monachium. Dodatkowo dorzucił zwycięstwo z Hiszpanią w Lidze Narodów. Ale elektorzy i tak nie pochylili się nad jego kandydaturą. Taka już dola i niedola defensywnego pomocnika.
Teoretycznie nie możemy zapominać o takim zawodniku, jak Vinicius Junior. Brazylijczyk broni się liczbami (19 goli i 11 asyst w tym sezonie), imponuje w ważnych momentach (hat-trick z Barceloną, dwie asysty z City) i od dawna utrzymuje bardzo wysoki poziom. Wydaje się jednak, że Real Madryt jest dziś drużyną Jude’a Bellinghama. Skrzydłowy musiałby dokonać czegoś naprawdę ekstra w nadchodzącym dwumeczu z Bayernem i ewentualnym finale Ligi Mistrzów. Na razie bieżące rozgrywki należą do Anglika.
Znakomity sezon pod kątem indywidualnym rozgrywa również Harry Kane, który ma jednak jeden problem. Jego ogólna reputacja opiera się na braku trofeów drużynowych. Przegranie Bundesligi z Bayerem Leverkusen z pewnością zmniejszyło obóz elektorów, którzy oddadzą swój głos na “dziewiątkę” Bayernu. Prawdopodobnie jego jedyną nadzieją byłby triumf w Lidze Mistrzów. Gdyby np. pomógł w wyeliminowaniu Realu i dołożył do tego bramkę w wygranym finale, pewnie jego kandydatura nabrałaby rumieńców. Ale na razie kilkadziesiąt bramek zdobytych w barwach “Die Roten” nie waży tyle, co w przypadku Jude’a i Kyliana. Oczywiście jest jeszcze EURO, jednak znów warto pamiętać, że nawet doprowadzenie Anglii do złota pewnie jeszcze bardziej wpłynęłoby na ugruntowanie Bellinghama w roli faworyta.
Swoje głosy w plebiscycie na pewno otrzyma też Leo Messi. Argentyńczyk z przytupem rozpoczął sezon MLS, a latem powalczy z Argentyną o kolejne Copa America. Nawet obrona tytułu nie powinna jednak stawiać “La Pulgi” w ścisłym gronie kandydatów. 36-latek swoje wygrał, zasłużenie jest najbardziej utytułowanym piłkarzem w dziejach plebiscytu. Niech teraz cieszy się zasłużonym dokończeniem kariery za oceanem. Prawdziwa walka o największe nagrody powinna toczyć się na Starym Kontynencie.
Rozstrzygnięcia w Lidze Mistrzów i EURO odcisną piętno na wyborze kolejnego triumfatorze Złotej Piłki. Na ten moment wydaje się, że możemy uznać Jude’a Bellinghama za minimalnego faworyta. Kylian Mbappe jest jednak zdolny do tego, aby obrócić sytuację o 180 stopni. Obaj zrobili już wiele w tym sezonie, ale wiedzą, że muszą osiągnąć jeszcze więcej. A to zapowiada nam kolejne wybitne występy dwóch obecnie najlepszych piłkarzy świata.

Przeczytaj również