Świetny debiut młodego Polaka w mocnej lidze. W klubie są zachwyceni. Czas na kadrę? [POLACY ZA GRANICĄ]

Świetny debiut młodego Polaka w mocnej lidze. W klubie są zachwyceni. Czas na kadrę? [POLACY ZA GRANICĄ]
Icon Sport/SIPA USA/PressFocus
Piękne gole, asysty, efektowne debiuty oraz kontuzje obecnych i przyszłych reprezentantów Polski - Czesław Michniewicz i jego sztab musieli mieć w ostatnich dniach oczy dookoła głowy. Działo się naprawdę sporo, a dobrych wieści nie brakuje.
Pod koniec września reprezentacja Polski rozegra dwa mecze Ligi Narodów. Selekcjoner Michniewicz niedługo ogłosi więc kadrę na potyczki z Walią i Holandią. Wielu zawodników zrobiło w ubiegłym tygodniu dużo, by trener postawił przy ich nazwisku plusa. W tym ten najważniejszy z reprezentantów.
Dalsza część tekstu pod wideo

GOLE I ASYSTY

Koncert
Nie do zatrzymania jest Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony bawi się w lidze hiszpańskiej i wygląda na to, że będzie śrubował kolejne rekordy strzeleckie. Tym razem “Lewy” grał koncert na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan. Jego drużyna rozbiła Sevillę 3:0, a Polak wpisał się na listę strzelców w 34. minucie spotkania, wykorzystując kapitalne podanie Julesa Kounde. Lewandowski inteligentnie zgasił piłkę klatkę piersiową i oddał błyskawiczny strzał, nie dając szans bramkarzowi rywali. Duża klasa RL9:
Snajper “Barcy” miał też duży udział w akcji zakończonej pierwszym golem. Po jego uderzeniu futbolówkę wybito z linii bramkowej, co pomogło otworzyć wynik spotkania Raphinhi. Brazylijczyk trafił do siatki z najbliższej odległości [od 0:27]:
Statystyki Lewandowskiego mogłyby wyglądać jeszcze bardziej okazale, gdyby sędziujący mecz w Sewilli Mateu Lahoz podyktował rzut karny na Polaku po starciu z Marcosem Acuną w pierwszych minutach spotkania. Niemniej, gwiazdor Barcelony może być zadowolony i z własnej gry, i z wyniku. “Barca” jest na drugim miejscu w tabeli ligi hiszpańskiej, a “Lewy” wraz z Iago Aspasem przewodzą klasyfikacji strzelców z dorobkiem pięciu bramek. Nic więc dziwnego, że w mediach pojawiają się takie opinie:
- Polak może zostać uznany za króla strzelców, bo nikt go nie zatrzyma. W czterech kolejkach strzelił pięć goli. Więcej niż te bramki znaczy poczucie, że będzie strzelał taśmowo - napisał “AS”.
Piękny sen Lewandowskiego trwa. Oby jak najdłużej.
Co za gol!
Bramka “Lewego” została nazwana przez hiszpańskiego dziennikarza Javiego Miguela “niesamowicie piękną”. Ciekawe, jak Miguel określiłby to, co w minioną sobotę zrobił Sebastian Szymański. Pomocnik Feyenoordu zachwycił Holandię kapitalnym golem z dystansu przeciwko Go Ahead Eagles. Ależ on to zrobił!
Co więcej, zanim reprezentant Polski zdjął “pajęczynę” w siatce bramki “Orłów”, asystował przy trzecim trafieniu dla ekipy z Rotterdamu. Po pięciu kolejkach Eredivisie ma zatem na koncie dwa gole i trzy asysty. Świetnie wprowadził się do nowej drużyny i ligi.
Znowu strzela
To samo zresztą można powiedzieć o Arkadiuszu Miliku. Nowy napastnik Juventusu w mig uciszył krytyków wątpiących w sens jego przenosin do Turynu. Najpierw, w środku tygodnia, wszedł na ostatnie kilka minut meczu ze Spezią (2:0) i w doliczonym czasie gry strzelił debiutancką bramkę w barwach “Starej Damy”. Pokazał przy tym spory kunszt: zgubił obrońcę sprytnym przyjęciem piłki w polu karnym i mierzonym uderzeniem nie dał szans Bartłomiejowi Drągowskiemu. W akcji bramkowej nie popisali się inni polscy zawodnicy Spezii - Arkadiusz Reca oraz Jakub Kiwior.
Massimiliano Allegri docenił Milika, bo przeciwko Fiorentinie (1:1) dał mu szansę gry od pierwszego gwizdka. Polak błyskawicznie odwdzięczył się za zaufanie, zdobywając gola już w dziewiątej minucie spotkania we Florencji. Tym razem trafił do siatki… brzuchem. Ekwilibrystycznie, ale najważniejsze, że skutecznie:
Kadra coraz bliżej?
Rośnie też dorobek bramkowy Dawida Kownackiego. Napastnik Fortuny Duesseldorf strzelił czwartego gola w sezonie, znajdując sposób na bramkarza Heidenheim. “Kownaś” przytomnie zachował się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, na wykroku sięgając piłki strąconej przez jednego z partnerów.
Wydaje się, że Kownacki wykonał kolejny krok w kierunku powrotu do reprezentacji Polski.
- Moim zdaniem ma szanse na powołanie z tego względu, że - po pierwszej - jest w dobrej komitywie z selekcjonerem, po drugiej - obserwują go, a trzecie sprawa jest taka, że Kownacki z trochę niechcianego dziecka Fortuny stał się liderem ataku. On jest tam najważniejszym piłkarzem - tłumaczył dziennikarz “Viaplay” i nasz współpracownik Tomasz Urban w programie “Pogadajmy O Piłce” na kanale Youtube (Meczyki).
Już niedługo Czesław Michniewicz ogłosi listę zawodników powołanych na wrześniowe mecze Ligi Narodów. Można zakładać, że znajdzie się na niej miejsce dla “Kownasia”.
Asysty i “czerwo”
Pewniakiem w kadrze jest oczywiście Piotr Zieliński. Piłkarz Napoli też błysnął w ostatnich dniach, notując asystę w wygranym, sobotnim starciu z Lazio (2:1). Polak celnie dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Min-jae Kima.
W Arabii Saudyjskiej pierwszą asystę zapisał na swoje konto Grzegorz Krychowiak. Choć trzeba przyznać, że po prostu mądrze napędził akcję ofensywną zespołu, kapitalnie sfinalizowaną przez jednego z kolegów. Zobaczycie to TUTAJ.
We Francji z przytupem zadebiutował Łukasz Poręba. Pomocnik Lens przywitał się z Ligue 1 asystą [od 3:05]:
Były zawodnik Zagłębia Lubin zagrał zresztą bardzo dobry mecz z Lorient, po czym utrzymał miejsce w składzie na spotkanie przeciwko Reims. W klubie mocno go cenią - zarówno trener, jak i koledzy z drużyny.
W ślady Zielińskiego, Krychowiaka i Poręby poszedł nieco zapomniany Thiago Cionek. Były reprezentant Polski jest piłkarzem drugoligowej, włoskiej Regginy, która w ostatni weekend ograła 3:0 Palermo. Cionek miał słodko-gorzki występ. Najpierw asystował przy pierwszym golu, przedłużając futbolówkę po wrzutce z rzutu rożnego. Później jednak wyleciał z boiska z czerwoną kartką za brutalny, niebezpieczny faul. Obie sytuacje zobaczycie poniżej - asystę od [0:40], “czerwo” od [2:48].

INNE WYDARZENIA

Kontuzje
Było sporo dobrych wieści dla selekcjonera reprezentacji Polski, ale sen z powiek mogą mu spędzać kontuzje kolejnych kadrowiczów. W ostatnich dniach urazy złapali Wojciech Szczęsny i Matty Cash, a więc dwaj podstawowi piłkarze drużyny prowadzonej przez Czesława Michniewicza. Golkiper Juventusu nie dokończył wspomnianego wyżej spotkania ze Spezią. Jeszcze przed przerwą źle wylądował po jednej z interwencji i natychmiast poprosił o pomoc medyczną. Zniesiono go z boiska na noszach [od 0:51]:
Wyglądało to nadzwyczaj groźnie, lecz na szczęście, jak poinformował Łukasz Wiśniowski, kontuzja nie okazała się bardzo poważna i Szczęsny może być spokojny o wyjazd na jesienny mundial.
Podobnie jak i Cash, który musiał zejść z boiska w meczu Aston Villi z Manchesterem City. O sytuacji zdrowotnej prawego obrońcy poinformował sam Michniewicz, pisząc na Twitterze, że kontuzja Matty’ego to “nic poważnego”. I całe szczęście.
lens
screen twitter
Waleczny debiut
Niedawno Kacper Kozłowski, a teraz Bartosz Białek również zadebiutował w barwach Vitesse Arnhem. Polski napastnik wypożyczony z Wolfsburga szybko dostał okazję do występu w podstawowej jedenastce. Bramki ekipie Groningen nie strzelił, ale spisał się całkiem przyzwoicie. Był bardzo aktywny, waleczny, aczkolwiek chaotyczny.
- Białek bardzo się starał, walczył, był mocno zaangażowany w mecz, ale był przy tym bardzo chaotyczny. Często nawet jak się dobrze pokazywał, to brakowało celności w strzałach, albo decyzyjności - pisał Dawid Batko z “Futbolowej Rebelii”, który oglądał cały występ Vitesse.
Kozłowski zaś wypadł naprawdę okazale. Według Batki był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.
- Widać było, że nic sobie nie robi z przeciwników i zupełnie bez kompleksów chce ich ograć. Kilka razy naprawdę zrobił duży wiatr na skrzydle. Widać było jakość, przyjemnie się go oglądało - napisał redaktor “Futbolowej Rebelii”
Szerszy opis gry Białka i Kozłowskiego znajdziecie TUTAJ.
Błąd Fabiańskiego
Łukasz Fabiański solidnie wszedł w nowy sezon Premier League i nie oddał pozycji w bramce West Hamu Alphonse Areoli. “Fabian” nie może jednak zaliczyć do udanych ostatnich derbów Londynu z Chelsea. Na Stamford Bridge niepewna interwencja Polaka poskutkowała golem dla “The Blues”. Co więcej, było to trafienie wyrównujące wynik meczu na 1:1 (ostatecznie “Młoty” przegrały 1:2). Polak zawahał się przy wyjściu z bramki i zostawił Benowi Chilwellowi miejsce na umieszczenie piłki w siatce [od 0:53]:
W lepszym humorze może być Łukasz Skorupski. Bologna w ubiegłym tygodniu zanotowała dwa remisy (1:1 z Salernitaną i 2:2 ze Spezią), a “Skorup” przyczynił się do tego kilkoma udanymi interwencjami w obu spotkaniach.
A co słychać u innych przedstawicieli polskiej kolonii we Włoszech? Do gry po kontuzji wrócił Paweł Dawidowicz, który powinien zameldować się na najbliższym zgrupowaniu kadry. Uraz wyleczył też Szymon Żurkowski. Pomocnik Fiorentiny grał przez kilkanaście minut przeciwko “Juve”. Warto także zwrócić uwagę na debiut Krzysztofa Kubicy w Benevento (90 minut i czyste konto Kamila Glika) oraz wysoką porażkę Romy w Udine. “Giallorossi” zostali znokautowani 0:4, a Nicola Zalewski wystąpił od 65. minuty.
Transfery i ich brak
Na finiszu letniego okienka kilku polskich piłkarzy zmieniło barwy klubowe. Poza wspomnianym Kubicą bohaterami transferu last minute byli: Jan Bednarek (do Aston Villi), Krzysztof Piątek (do Salernitany), Mateusz Lis (do Troyes), Sebastian Walukiewicz (do Empoli) czy Mateusz Bogusz (do Ibizy). Z kolei drużyn nie zmienili Tymoteusz Puchacz, Tomasz Kędziora i wspomniany Szymon Żurkowski.
Krzysztof Piątek dziś prawdopodobnie zadebiutuje w ekipie z Salerno w meczu przeciwko Empoli. Niewykluczone, że po drugiej stronie pierwsze minuty dostanie również Sebastian Walukiewicz.

Przeczytaj również