Wzorowa kradzież Arsenalu. Transferowa szarża Artety jednak się opłaciła. "On jest niewiarygodny"

Wzorowa kradzież Arsenalu. Transferowa szarża Artety jednak się opłaciła. "On jest niewiarygodny"
Mark Cosgrove/News Images / pressfocus
Mateusz - Hawrot
Mateusz Hawrot11 Feb · 08:30
Gdy przychodził, wielu pukało się w czoło, ale szybko stał się jedną z najważniejszych postaci w szatni Arsenalu. A gdy trzeba, potrafi dać taki boiskowy masterclass, że świat znów się zachwyca jego piłkarskim kunsztem. - Jorginho jest niewiarygodny - mówi wprost Mikel Arteta.
To był jeden z najbardziej zaskakujących transferów zimowego okienka ubiegłego roku. W Deadline Day Arsenal ogłosił sprowadzenie z Chelsea Jorginho za niewielką kwotę ok. 10 mln funtów. W tym na pozór dziwnym ruchu kryło się jednak spełnienie transferowych pragnień Mikela Artety. Hiszpan kilka razy próbował pozyskać włoskiego mistrza Europy. Udało mu się dopiero za ostatnim podejściem. Sam piłkarz wspominał z uśmiechem, że podczas rozmowy telefonicznej w końcówce stycznia 2023 menedżer Arsenalu ostrzegł go, że to jego finałowa próba. Więcej zakusów nie planował. Ale tym razem Jorginho się zgodził i zamienił niebieską część Londynu na czerwoną. Zwiał z Chelsea w środku chaotycznej rewolucji przeprowadzanej przez Todda Boehly’ego. I raczej nie ma czego żałować.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jorginho
Arsenal

Po prostu spójrzcie

Arsenal zyskał cenne uzupełnienie składu, ale przede wszystkim niezwykle ważny element szatni. Nie od dziś wiadomo, że Jorginho to naturalny lider drużyny, który służy wsparciem nie tylko na boisku, ale i poza nim. Jest jednym z kapitanów, szanowaną i lubianą postacią w drużynie, w całym klubie. W młodym zespole “The Gunners” piłkarz z takim mentalem, doświadczeniem i charyzmą to skarb.
- Mówię do wszystkich dzieci, do wszystkich osób w klubie. Jeśli chcecie brać kogoś za przykład, po prostu spójrzcie na niego i na to, jak się zachowuje - krótko i dobitnie tłumaczył Arteta.
- Trener może liczyć na moje zdolności na boisku i poza nim. Wszystko, co chcę i staram się robić, to pomagać - pomagać kolegom z drużyny, sztabowi, każdemu w klubie. Chcę dzielić się z nimi swoim doświadczeniem i mentalnością, która polega na ciągłej chęci wygrywania - to zaś słowa Jorginho z długiego, grudniowego wywiadu dla The Athletic.
Znów objawiły się zdolności Artety, który selekcjonuje piłkarzy zwracając uwagę na ich charakter. Pomocnik, wybitnie skanujący przestrzeń, widzący więcej od innych. jest właściwie przedłużeniem ręki trenera na murawie. I w sumie poza nią też. Wielokrotnie kamery pokazywały, jak reprezentant Włoch aktywnie reaguje na wydarzenia boiskowe pełniąc rolę rezerwowego. To gotowy materiał na kolejnego środkowego pomocnika, który po karierze może z sukcesami zająć się trenerką. Wzór Jorginho ma pod nosem, może też spojrzeć na Etihad Stadium czy Leverkusen. Zresztą właśnie skończył skutecznie kurs UEFA B. W Londynie rośnie kolejny, klasowy szkoleniowiec. Bez cienia wątpliwości.

Creme de la creme

Na razie jednak pomocnik nie myśli o zakończeniu kariery. W wieku 32 lat dalej potrafi dać taki masterclass, że opadają szczeny. Spójrz na grę Jorginho - zrozumiesz futbol. Creme de la creme nastąpił w ostatnim, zasłużenie wygranym meczu z Liverpoolem. Mimo problemów zdrowotnych lider Arsenalu zagrał fenomenalne spotkanie. Po prostu klasa światowa. Do spółki z Declanem Rice’em zaryglował środek pola, ale to on był absolutnym numerem jeden. Eye-test nie pozostawiał wątpliwości, potwierdzają to też liczby platformy Wyscout. Jorginho odzyskał 12 piłek, w tym siedem na połowie rywala (najwięcej w drużynie). Miał też najwięcej przechwytów, wygrał blisko 2/3 stoczonych pojedynków, z czego w defensywnej fazie wykręcił wynik na szalonym poziomie 80% (8 z 10). Na 21 podań do przodu 17 było skutecznych.
Doświadczony pomocnik robił właściwie wszystko. I wszystko mu wychodziło. Znów udowodnił, jak kapitalnie gra pod presją, jak idealnie czyta grę i potrafi stłamsić rywala w odbiorze. Był trzy, jak nie pięć kroków przed przeciwnikami.
jorginho w meczu arsenalu grudzień 2023
Pro Shots Photo Agency / pressfocus
- Całą moją karierę słyszałem uwagi o tym, że jestem zbyt wolny, zbyt słaby fizycznie. Jasne, to nie są moje atuty, ale dlatego nie opieram się na nich. Osiągnąłem sporo dzięki temu, co jest moją siłą. A jest nią umysł. Potrafię widzieć różne rzeczy inaczej od reszty. Potrafię sprawić, że cały zespół ma łatwiej, może grać lepiej, bardziej kompaktowo. A nie jest to takie proste - opowiadał Jorginho na łamach The Athletic.
Jak ktoś chce sprawdzić, czy brazylijsko-włoski piłkarz ma rację, niech odpali ostatni mecz z Liverpoolem i delektuje się serwowaną przez niego futbolową ucztą.

Kradzież w biały dzień

Gra Jorginho imponuje jeszcze bardziej, jeśli weźmiemy pod uwagę, że od miesięcy zmaga się on z kontuzją, która uniemożliwia mu wykonywanie obowiązków na sto procent. Zwrócił na to uwagę Arteta, wystawiając podopiecznemu laurkę.
- Jorginho to przykład i wzór do naśladowania. Bardzo cierpiał, miał problem, ale nie chciał przestać grać - powiedział trener Arsenalu.
Co więcej, Włoch wrócił do składu w lidze po tym, jak w dziesięciu poprzednich kolejkach rozegrał łącznie… 20 minut. Sześć razy ani razu nie wszedł na boisko, trzykrotnie wchodził w samej końcówce. Ale Arteta wiedział, kiedy wypuścić lidera zespołu w bój. Jesienią duet Jorginho-Rice idealnie sprawdził się przeciwko Manchesterowi City. Teraz Hiszpan ponownie zastosował ten manewr w starciu z topowym rywalem i znów zebrał frukty. Mistrz Europy z 2021 r. miał właściwie jeden słabszy moment, gdy popełnił fatalny błąd w derbach z Tottenhamem, skutkujący golem dla “Spurs”. Arteta wziął go w obronę i dwa tygodnie później wystawił właśnie na City. Trafił w dziesiątkę.
Kontrakt Jorginho wygasa po zakończeniu sezonu. Klub ma jednak opcję automatycznego przedłużenia go o kolejny rok. Kibice po zwycięstwie nad Liverpoolem masowo zaczęli nakłaniać Arsenal do jak najszybszej prolongaty umowy 32-latka.
- Jestem naprawdę szczęśliwy, że mam go w zespole - to wszystko co mogę powiedzieć. Kwestią kontraktu zajmuje się Edu Gaspar i zarząd. Ale wpływ Jorginho na grę, zdolność, którą posiada, by to pokazywać w wielkich meczach, jest fantastyczny - mówił Mikel Arteta, pytany przez media o przyszłość reprezentanta Italii.
Zważywszy na to, że Thomas Partey jest kompletnie bezużyteczny i latem prawdopodobnie opuści Londyn, zatrzymanie Jorginho na jeszcze jeden sezon wydaje się ruchem naturalnym i do bólu logicznym. Fani Arsenalu wyzłośliwiają się, że Chelsea za “frytki” oddała im najlepszego pomocnika, po czym wydała setki milionów, a niechciany na Stamford Bridge weteran dalej gra koncerty, w przeciwieństwie do dołujących “The Blues”. Powiedzmy sobie wprost: gdy “Jorgi” przychodził na Emirates, wielu pukało się w czoło. Ale Arteta znów “miał nosa”, tak jak wcześniej z Benem White’em czy Aaronem Ramsdale’em. 10 czy - według różnych źródeł - 12 mln funtów to był, jak mawiają Anglicy, steal. Kradzież w biały dzień.
I ta piękna historia może jeszcze trwać. Jeśli tylko piłkarz, kuszony przez kluby z Hiszpanii, Włoch i Arabii Saudyjskiej, zapali zielone światło, Edu Gaspar i jego współpracownicy nie powinni się zastanawiać ani sekundy. Drugiego Jorginho nie ma.
Jorginho
Mark Cosgrove / Press Focus

Przeczytaj również