Leon: Dla Polski zagram chyba dopiero po igrzyskach
O tym, że Wilfredo Leon zagra w naszej reprezentacji, mówi się od dawna. Ale na jego debiut przyjdzie jeszcze poczekać - siatkarz opowiedział "Przeglądowi Sportowemu" o tym, jak wygląda jego obecna sytuacja.
Pochodzący z Kuby zawodnik podkreśla, że sam zrobił już wszystko, co mógł. Teraz kolejne decyzje nie leża już w jego rękach. Choć chciałby zdążyć, to przyznał, że:
- Na ten moment szanse na mój występ w igrzyskach są minimalne.
Do naszej kadry Leon chciałby wnieść przede wszystkim doświadczenie, którego nazbierał już - jak na swój młody wiek - całkiem sporo. Mniej obawia się odnalezienia w zespole, co... komentarzy kibiców. Przywołuje przypadki, w których z krytyką spotykali się inni nasi reprezentanci:
- Chociażby o to, co się działo z Mariuszem Wlazłym, kiedy miał wracać do kadry na mistrzostwa świata czy komentarze pod adresem Bartosza Kurka, który wtedy rozstał się z reprezentacją. Kiedy jest dobrze, to ma się wielu zwolenników, ale kiedy powinie się noga – niektórzy gotowi są cię wręcz zabić. Nie lubię takiego podejścia - kończy Leon.