Czołowa tenisistka świata została zakonnicą! Trudno w to uwierzyć

Czołowa tenisistka świata została zakonnicą! Trudno w to uwierzyć
dotshock / shutterstock.com
Andrea Jaeger była uznawana za ogromny tenisowy talent. Dowiodła tego, zostając jedną z najmłodszych finalistek French Open i Wimbledonu w historii. Obrała jednak zupełnie inną drogę, a powody podjęcia decyzji o rzuceniu sportu zdradziła dopiero po kilkunastu latach.
Już od najmłodszych lat Andrea Jaeger osiągała tenisowe sukcesy. Będąc uczennicą Stevenson High School zdobyła łącznie 13 tytułów juniorskich, w 1979 roku zostając zwyciężczynią najbardziej prestiżowych w Stanach Zjednoczonych Orange Bowl i Boca Raton.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jednocześnie już w wieku 14 lat Amerykanka przeszła na zawodowstwo. W ten sposób została najmłodszą profesjonalną tenisistką na świecie i jedną z nielicznych, które brały udział w turniejach zarówno młodzieżowych, jak i seniorskich.
W 1980 roku zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych zanotowała pierwsze osiągnięcia w turniejach Wielkiego Szlema. Została wówczas najmłodszą rozstawioną na Wimbledonie tenisistką, a parę miesięcy później dotarła do półfinału US Open. Był to dopiero początek jej pasma sukcesów.
W tym samym sezonie Jaeger pokonała słynną Tracy Austin w finale turnieju w Tampie. Kampanię 1981 rozpoczęła zaś od zwycięstwa w zawodach w Kansas, gdzie rozprawiła się z legendarną Martiną Navratilovą.
Kilka miesięcy później Amerykanka dotarła do pierwszego wielkoszlemowego finału. W parze z rodakiem Jimmym Ariasem odniosła finałowe zwycięstwo w grze mieszanej, pokonując Betty Stoeve i Freda McNaira na kortach Rolanda Garrosa. Znalazła się też na drugim miejscu rankingu WTA.
Znaczących finałów było więcej. W tym samym roku tenisistka wystąpiła w wieńczących sezon zawodach Avon Championships. W 1982 roku dotarła zaś do finału gry pojedynczej na French Open, a rok później na Wimbledonie. We wszystkich przypadkach triumfowała jednak Navratilova.
Wielkoszlemowe porażki Jaeger zbiegły się w czasie z końcem pasma sukcesów w turniejach WTA oraz początkiem problemów z kontuzjami. Nasilające się problemy z barkiem spowodowały, że Amerykanka musiała przejść aż siedem operacji.
W kolejnych miesiącach 22-letnia wówczas zawodniczka próbowała wrócić do touru. Nie powtarzała jednak wyczynów z poprzednich lat. W 1984 roku wystąpiła w ostatnich finałach turniejów WTA, a rok później zszokowała tenisowy świat, decydując się na zakończenie kariery.
Wydawało się jednak, że powód decyzji Jaeger jest jasny: kłopoty z kontuzjami. Dopiero wyznania z 2003 i 2022 roku rzuciły nowe światło na sprawę pożegnania się Amerykanki z zawodowym sportem.
Po kilkunastu latach od rozstania Jaeger ze sportem, w rozmowie z Tampa Bay Times sportsmenka przyznała, że nie wytrzymywała narastającej presji. Stwierdziła, że zaczęła przegrywać mecze, chcąc uniknąć zostania liderką światowego rankingu.
W wywiadzie z The Independent wyznała z kolei, że w trakcie kariery była nękana przez członków personelu WTA. Mężczyzna pracujący przy obsłudze turniejów molestował ją seksualnie co najmniej 30 razy, zaś jedna z pracujących dla organizacji kobiet próbowała ją pocałować.
Jaeger przyznała również, że problemy ze zdrowiem oraz częste pobyty w szpitalach sprawiły, iż zechciała pomagać innym. Jak informowała, nie była w stanie odpowiednio godzić gry w tenisa i niesienia pomocy potrzebującym.
Po wycofaniu się z tenisa amerykańska zawodniczka wyprzedała większość majątku i założyła fundację charytatywną dla dzieci cierpiących na raka. Z czasem wsparli ją tenisiści: Andre Agassi, John McEnroe i Pete Sampras, a także koszykarz NBA David Robinson.
Po kilku latach Jaeger rozpoczęła również studia teologiczne, które ukończyła w 2006 roku. Po przejściu szkolenia duszpasterskiego została członkinią programu sióstr dominikanek. Wstąpiła do jednego z amerykańskich klasztorów i jest znana obecnie jako siostra Andrea.
Teraz Jaeger wstaje codziennie o czwartej rano, modli się, po czym zaczyna pracę dla fundacji, zbierając fundusze i planując kolejne akcje charytatywne. Dopiero w zakonie dawna sportsmenka poczuła się spełniona. Nawet tam zdarzają jej się jednak humorystyczne sytuacje.
- Mam trzy habity, które szybko się brudzą. Zdarzało się, że utknęłam przez nie w autobusach i na ruchomych schodach. Raz wsiadłam do taksówki i zostawiłam połowę za drzwiami. Innym razem w Nowym Jorku narobił na mnie ptak - z humorem opowiedziała Amerykanka.
- Pomyślałam jednak, że w ten sposób Bóg próbuje mi powiedzieć: “Może to w porządku być trochę utytłanym? W końcu przez lata byłaś taka na korcie”. Cóż, wierzę, że na zawsze pozostanę siostrą zakonną. Mam w sobie radość i miłość do życia, a w ten sposób łatwiej to wyrazić - dodała.
58-letnia obecnie Jaeger nie zrezygnowała całkowicie ze sportu. W wolnym czasie wciąż ogląda spotkania. Po latach wróciła też na kort. W latach 2014-2019 występowała w turniejach legend Wimbledonu. Nie wyklucza, że w przyszłości widzowie znów będą mieli okazję ją zobaczyć.
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler30 Apr · 18:00
Źródło: talkSPORT / Tampa Bay Times / The Independent

Przeczytaj również