"Gdyby nie była Polką, nie oglądałbym jej meczów". Tenisowy ekspert przejechał się po Idze Świątek

Kilkanaście dni temu Iga Świątek pokonała Jessicę Pegulę i po raz pierwszy w karierze triumfowała w prestiżowym turnieju WTA Finals. Polka prześcignęła ponadto Arynę Sabalenkę i powróciła na pierwsze miejsce w rankingu WTA.

Choć osiągnięcia 22-latki są niepodważalne, część tenisowych obserwatorów narzeka na styl, w jakim Świątek odnosi kolejne sukcesy. Należy do nich m.in. Tomasz Wolfke, który w rozmowie z Bogumiłem Burczykiem z portalu "WP SportoweFakty" podkreślił, że ogląda spotkania z udziałem Polki tylko ze względu na jej narodowość.

- Gdyby nie była Polką, nie oglądałbym jej meczów. Są elementy, w których Iga nie ma sobie równych. Należy natomiast uczciwie powiedzieć, że jej repertuar zagrań nie jest nazbyt urozmaicony. Nie można odmówić Świątek ogromnej klasy, lecz to nie jest tenisistka, która porywa tłumy - rzekł dziennikarz "Eurosportu".

- Rywalizacja mężczyzn jest w tej chwili bardziej pasjonująca. (...) Mecze są zdecydowanie ciekawsze, obfitują w więcej ciekawych wymian i niespodziewanych zwrotów akcji. Neutralny kibic nie będzie z przyjemnością oglądał takiego finału, jak ten w Cancun, który po niecałej godzinie kończy się wynikiem 6:0, 6:1 - dodał Wolfke.

Sprawozdawca wyznał, tenis której polskiej zawodniczki podoba mu się najbardziej. Nie wskazał przy tym ani na Magdę Linette, ani na Magdalenę Fręch. Zdaniem dziennikarza najlepszy styl w kraju prezentuje przyjaciółka Igi Świątek.

- Za styl gry nie przyznają dodatkowych punktów. Osobiście bardziej podoba mi się tenis Mai Chwalińskiej, która dysponuje różnorodnym wachlarzem zagrań. Niemniej inne czynniki są równie ważne, takie jak moc, przygotowanie motoryczne, czy warunki fizyczne sprzyjające grze w tenisa - przyznał ceniony komentator.

Aktualnie Iga Świątek odpoczywa po trudnym sezonie. Raszynianka powróci na korty podczas towarzyskiego turnieju World Tennis League, który odbędzie się w dniach 21-24 grudnia. Później 22-latkę czekają zmagania w United Cup.