Medalista olimpijski tłumaczy, dlaczego wszedł do świata freak fightów. Wymienił dwa czynniki. "60 do 40"

Medalista olimpijski tłumaczy, dlaczego wszedł do świata freak fightów. Wymienił dwa czynniki. "60 do 40"
High League/ Twitter screen
Freak fighty to środowisko, w którym z założenia walczą osoby nienależące do świata profesjonalnych sportów walki, jednak są wyjątki od tej reguły. Federacje freakowe rozwinęły się na tyle, że stać ich na angaż, choćby gościnny, sportowca z krwi i kości. Jedna z takich osób, Damian Janikowski, podzielił się niedawno przemyśleniami odnośnie swojej walki na High League.
Wejście brązowego medalisty olimpijskiego w zapasach do uniwersum freak fightów było jednym z najbardziej niespodziewanych ruchów ostatnich miesięcy. Janikowski to jedna z gwiazd największej polskiej federacji sportów walki - KSW. Jego sytuacja jest zupełnie inna niż sportowców, którzy zdecydowali się na dołączenie do freaków, takich jak Norman Parke czy Marcin Wrzosek. Oni, mimo dużych osiągnięć w MMA, kiedy wchodzili w szeregi Fame MMA byli już na zakręcie swoich sportowych karier.
Dalsza część tekstu pod wideo
Janikowski skomentował ten niespodziewany krok w swojej karierze na kanale YouTube - "Fan Sportu TV". Przypomnijmy, że były zapaśnik stanął do pojedynku z Mateuszem "Don Diego" Kubiszynem podczas gali High League 5, która odbyła się w grudniu zeszłego roku. Mimo że był to nowy obszar dla olimpijczyka, świetnie wykorzystał swoje umiejętności zapasowe i regularnie obalał przeciwnika. Mateusz Kubiszyn nie dał się skończyć przed czasem, ale dominacja Janikowskiego była niepodważalna. Werdykt sędziów mógł być tylko jeden - zawodnik KSW zwyciężył jednogłośną decyzją.
W wywiadzie Janikowski poruszył kwestię finansową, która odegrała istotną rolę w podjęciu decyzji o dołączeniu w szeregi High League. 33-latek w szczerej rozmowie nie ukrywał, że pokaźna gaża była jednym z kluczowych czynników, które skłoniły go do wejścia do freakowej federacji. Nie był to jednak jedyny motyw.
- Dla mnie w większości był to trochę skok na kasę… Dobra, może inaczej: 60 do 40. Wyzwanie też to było. Czterokrotny mistrz świata, mistrz GROMDY, walk na gołe pięści, wiesz, ciekawe czy mocno bije? (…) Ja mam założenie, żeby bić się trzy razy w roku i generalnie przez ostatnie 2 lata federacja KSW powiedziała: Damian spokojnie. (...) Dochodziło już do końca tego roku i gdzieś tam plany się krzyżowały. A ja chciałem walczyć - stwierdził Janikowski.
Co ciekawe, medalista olimpijski nie wykluczył rewanżu z Kubiszynem w kickboxingu, a więc w jego najsilniejszej płaszczyźnie, jednak zaznaczył też, że pragnie skupić się na najdalszym rozwijaniu kariery w KSW, a przygodę we freakach traktuje raczej jako jednorazowy wyskok.
- Ja nie dążę do rewanżu. Jestem zawodnikiem federacji KSW i z nimi muszę się porozumieć i jakoś to poukładać. (...) Ja muszę też pamiętać o tym, że na freaki i na to, żeby bić się na galach freakowych – jeszcze mam czas. Póki co uważam się za sportowca, jestem sportowcem i chciałbym się bić dla federacji typowo sportowej - spuentował były zapaśnik.
Szczególnie mało prawdopodobny wydaje się rewanż obu panów na gali High League. Wszystko przez gigantyczne problemy tej federacji, przez które najbliższa odsłona wydarzenia może w ogóle nie dojść do skutku, o czym więcej pisaliśmy [TUTAJ].
Redakcja meczyki.pl
Michał Niklas02 Jun 2023 · 17:30
Źródło: YouTube/ FANSPORTUTV

Przeczytaj również