Bramkarz Dolcanu, niespełniony talent BVB i masa “solidnych ligowców”. Oni grali w reprezentacji?!

 Bramkarz Dolcanu, niespełniony talent BVB i masa “solidnych ligowców”. Oni grali w reprezentacji?!
YouTube
Przez piłkarską reprezentację Polski przewinęło się w jej historii 942 zawodników. Niektórzy przez lata byli i dalej są jej filarami, inni stanowili istotne uzupełnienie, kolejni mają na swoim koncie jedynie epizody w biało-czerwonej koszulce. Dziś przyjrzymy się tej ostatniej grupie. Kto skończył reprezentacyjną karierę jeszcze zanim na dobre ją zaczął? Jacy piłkarze nie wyróżniali się nawet szczególnie w Ekstraklasie, a i tak dostali powołanie? Sprawdzamy!
Oczywiście nie będziemy teraz cofać się do lat 50. XX wieku, poszukując niespodziewanych kadrowiczów. Skupimy się na piłkarzach, którzy wciąż kontynuują swoją karierę. Dajcie znać czy pamiętaliście o tym, że wymienieni przez nas zawodnicy faktycznie zagrali dla polskiej kadry.
Dalsza część tekstu pod wideo
Aha, jeszcze jedno. Pamiętajmy, że jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu niezwykle popularne były zgrupowania reprezentacji wyłącznie dla graczy z Ekstraklasy. To w dużej mierze dzięki temu wielu “solidnych ligowców” może się dziś poszczycić grą z orzełkiem na piersi.

Grzegorz Bonin

Piłkarz, który w naszej Ekstraklasie naprawdę potrafił wyróżniać się z tłumu, ale nigdy nie wyjechał do żadnej ligi zagranicznej. W reprezentacji Polski miał zaszczyt zagrać raz. W 2006 roku roku nasza kadra zmierzyła się w Bełchatowie z Litwą, przegrywając 0:1, a Bonin wystąpił przez 45 minut. Miał wtedy 23 lata. Wydawało się, że z czasem ten licznik spotkań rozegranych dla Polski będzie pokazywał coraz większe liczby, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Był to dla niego jednocześnie pierwszy i ostatni taki mecz.

Sebastian Tyrała

Jeden z naszych “farbowanych lisów”. Tyrała był niegdyś sporym talentem Borussii Dortmund. Świadczyć może o tym fakt, że w barwach klubu z Signal Iduna Park zadebiutował w Bundeslidze mając zaledwie 18 lat. Tam rozegrał nawet kilka spotkań, reprezentował też niemieckie kadry młodzieżowe. W końcu jednak jego kariera przestała układać się bajkowo. Pierwszy zespół BVB zamienił na drużynę rezerw, a to zbiegło się w czasie ze… zmianą reprezentacji. Dla “Biało-Czerwonych” zagrał jednak tylko jeden mecz. W grudniu 2008 roku wygraliśmy towarzysko z Serbią (1:0), a Tyrała zagrał 56 minut dla drużyny prowadzonej wtedy przez Leo Beenhakkera.

Radosław Cierzniak

Obecny bramkarz Legii miał w swojej karierze okazję pograć chociażby w Lidze Mistrzów, ale było to całkiem niedawno, już po jego powrocie z ligi szkockiej i krótkiej przygodzie z Wisłą Kraków. Nie wszyscy jednak pewnie wiedzą, że Cierzniak 11 lat temu zaliczył swój jedyny występ z orzełkiem na piersi. Reprezentował wtedy jeszcze Koronę Kielce, a szansę od Leo Beenhakkera dostał w towarzyskim starciu z Litwą (1:1). W przerwie zmienił go… Sebastian Przyrowski.

Michał Gliwa

Gliwa, podobnie jak Przyrowski, Cabaj czy Pawełek, był częstym obiektem drwin wśród obserwatorów Ekstraklasy. W ostatnich latach obecny golkiper Rakowa Częstochowa spisuje się już raczej przyzwoicie, a dawno temu prezentował się nawet na tyle dobrze, że dostał szansę od ówczesnego selekcjonera, Franciszka Smudy. Miało to miejsce w grudniu 2011 roku, gdy “Biało-Czerwoni” w Turcji zmierzyli się z Bośnią i Hercegowiną. Tamten mecz wygraliśmy 1:0 po golu Waldemara Soboty, a Gliwa rozegrał pełne 90 minut.

Filip Modelski

Piłkarz, który kilka lat temu spisywał się naprawdę bardzo solidnie w barwach Jagiellonii Białystok, zanim nie został tam odesłany do słynnego "Klubu Kokosa". Ale co ciekawe, pierwszy i do tej pory ostatni mecz w reprezentacji Polski przypadł jeszcze na jego pobyt w Bełchatowie. I tu możemy zrobić właściwie kopiuj wklej z fragmentu o wspomnianym wyżej Gliwie. Też był to tamten mecz z Bośnią, ale Modelski nie zagrał 90 minut, a… trzy. No co, wpis do CV mimo wszystko jest. Dziś 27-latek gra dla Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Rafał Leszczyński

O tym epizodzie akurat można pamiętać nieco lepiej, bo raz, że było to w 2014 roku, czyli już za kadencji Adama Nawałki, a dwa - mówiło się o tym sporo, bo Leszczyński był wtedy w… pierwszoligowym Dolcanie Ząbki. Były już selekcjoner zobaczył w nim jednak coś szczególnego. Powołał Leszczyńskiego, który zagrał 90 minut w wygranym 3:0 meczu towarzyskim z Norwegią. Kolejne mecze w kadrze już jednak nie nadeszły, a sam golkiper do tej pory… nie zadebiutował nawet w Ekstraklasie, mimo pobytu w Piaście Gliwice. Dziś reprezentuje już barwy Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Wojciech Golla

20 stycznia 2014 roku reprezentacja Polski pokonała w towarzyskim meczu Mołdawię (1:0), a duet stoperów stworzyli Wojciech Golla i Adam Kokoszka. Ten drugi nie gra już dziś w piłkę, pierwszy z kolei całkiem nieźle prezentuje się w Śląsku Wrocław. Na debiut w kadrze zapracował sobie jednak jeszcze grając dla Pogoni Szczecin. Później przez kilka lat dawał radę w holenderskim NEC Nijmegen, ale wtedy powołania już się nie doczekał. Kto wie, może jeszcze kiedyś założy trykot reprezentacji? Na karku 28 lat. Wciąż ma trochę czasu.

Mariusz Pawelec

Chyba najbardziej zaskakujące nazwisko w zestawieniu. Pawelec to już legenda wrocławskiego Śląska, ale bez obrazy dla niego - chyba nigdy nie był to zawodnik na miarę gry w kadrze. A zagrał nawet w dwóch meczach! Było to co prawda dawno temu, bo w 2007 i 2008 roku, gdy naszą reprezentację prowadził jeszcze Leo Beenhakker, no ale było! Najpierw 45 minut przeciwko Bośni, później 63 w starciu z Estonią. Kolejne powołania już nie przyszły.

Jakub Tosik

Piłkarz znany przede wszystkim z bardzo ostrej gry też może się pochwalić dwoma meczami rozegranymi dla naszej reprezentacji. W 2010 roku kadra Franciszka Smudy udała się na towarzyski turniej do Tajlandii, gdzie w ciągu kilku dni mierzyła swoje siły z Danią, Singapurem i Tajlandią. Ówczesny piłkarz GKS-u Bełchatów zagrał w spotkaniach z tymi pierwszymi i drugimi, łącznie dopisując do swojego dorobku nie tylko 79 minut, ale też asystę przy golu Patryka Małeckiego.

Adam Marciniak

Kolejny przykład typowego “solidnego ligowca”, który niespodziewanie załapał się także do kadry. W listopadzie 2013 roku występujący dziś w Arce piłkarz zagrał w dwóch spotkaniach reprezentacji prowadzonej wtedy przez Adama Nawałkę. Najpierw były trzy minuty, gdy Polska przegrała 0:2 ze Słowacją, potem całe spotkanie przeciwko Irlandii (0:0). Mecze z niezłymi rywalami, a wśród kolegów na murawie nie ligowa zbieranina, a choćby Robert Lewandowski czy Jakub Błaszczykowski. Marciniak ma więc co wspominać, bo można zaryzykować tezę, że do kadry już nie wróci.

Mariusz Pawełek

Zawodnik, który przeżywał w swojej karierzę różne momenty. Od wszechobecnej szydery ze strony obserwatorów i kibiców, przez naprawdę znakomite występy, pełne rewelacyjnych parad. Te dobre momenty sprawiały, że dziś Pawełek może się pochwalić czterema występami w polskiej reprezentacji. Najpierw na przełomie 2006 i 2007 roku zagrał w towarzyskich meczach ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi (5:2) i Estonią (4:0), prawie rok później stał między słupkami przez 90 minut, gdy “Biało-Czerwoni” wygrywali z Bośnią (1:0), a po kolejnych trzech latach dostał jeszcze szansę w starciu z Danią.
***
To oczywiście nie wszyscy piłkarze, których występy w koszulce reprezentacji Polski mogą z perspektywy czasu nieco zaskakiwać, ale nie sposób wymienić tu wszystkich, którzy mają na swoim koncie jeden, dwa czy trzy rozegrane dla kadry spotkania. Jeśli przychodzi Wam do głowy jeszcze ktoś, kto idealnie pasuje do tego zestawienia, dajcie znać w komentarzach!
Dominik Budziński

Przeczytaj również