Agenci piłkarscy chcą ratować GKS Bełchatów. Rozmowy stoją jednak w miejscu [NASZ NEWS]

Agenci piłkarscy chcą ratować GKS Bełchatów. Rozmowy stoją jednak w miejscu [NASZ NEWS]
Press Focus
Czy GKS Bełchatów będzie kolejnym polskim klubem w rękach menedżerów piłkarskich? Według naszych informacji grupa menedżerska Top Goal jest zainteresowana przejęciem klubu. Problem w tym, że rozmowy stoją w miejscu. Klub nie ma prezesa, co przeszkadza w przeprowadzeniu audytu finansowego.
Bełchatów, który w Fortuna I lidze zajmuje piętnaste miejsce, ma ogromne kłopoty organizacyjne. Klub tonie w długach i nie płaci swoim pracownikom. Według naszej wiedzy spółka ma zobowiązania na poziomie 7,5 miliona złotych. Kolejni piłkarze chcą rozwiązywać kontrakty. Bramkarz Paweł Lenarcik podpisał umowę z Miedzią Legnica. Trener Mariusz Węglewski także zapowiedział, że poszuka sobie nowego pracodawcy.
Dalsza część tekstu pod wideo
W ostatnich dniach wybrano nową radę nadzorczą na czele której stanął Alan Paczuszka. EKS Skra Bełchatów, większościowy właściciel (66 procent akcji klubu), poinformowała, że na posiedzeniu rady miał zostać wybrany tymczasowy zarząd i prezes (we wtorek przyjęto rezygnację Wiktora Rydza), ale do tego nie doszło. To ważne, bo tylko nowe władze GKS-u mogą wydać do wglądu inwestora dokumenty finansowe.
A ten już się zgłosił i według naszej wiedzy jest to agencja menedżerska Top Goal, która opiekuje się karierami m.in. Arkadiusza Recy, Dawida Kownackiego czy Łukasza Teodorczyka. Inwestor był skłonny przejąć sto procent akcji, a potem poszukać na własną ręką dodatkowych sponsorów czy partnerów, którzy mogliby pomóc w finansowaniu klubu.
EKS jednak zwleka z decyzjami, co komplikuje sprawy. Bez audytu nie ma mowy o przejęciu spółki. Innych chętnych na horyzoncie brak. Jak tak dalej pójdzie, mając na uwadze okres świąteczny, zespół się rozpadnie. Na 11 stycznia zaplanowano powrót do treningów, ale jak już wspomnieliśmy - może okazać się to jedynie umowną datą skoro będzie brakować zawodników i trenera na pokładzie.
- Inwestor przekazał nam swoje oczekiwania i generalnie się z nimi zgadzamy, natomiast jak się gospodaruje majątkiem, to zapytanie trzeba wysłać do co najmniej kilku podmiotów. To czy będą pozytywne odpowiedzi, to druga sprawa - powiedział na łamach portalu belsport.pl Zbigniew Fałek, prezes EKS Skry. - Z racji czystości sprawy i dochowując staranności przy zbywaniu akcji, nie możemy opierać się tylko na jednym inwestorze. Powinien on to rozumieć, bo inaczej, to nie byłoby to podejście profesjonalne. Jak najbardziej jednak jesteśmy otwarci, jeżeli ma to uratować klub i rozwiązać problemy. Najważniejsze jest uregulowanie zaległości wobec pracowników, którzy poświęcają się dla klubu - podkreślił.
Według naszej wiedzy innych zainteresowanych brak, a czas goni, bo klub jest zobowiązany do 21 grudnia wpłacić zaległe pieniądze do ZUS, co było warunkiem przyznania licencji przez PZPN. Jeśli to nie nastąpi, GKS może liczyć się z kolejnymi sankcjami - nawet ujemnymi punktami, co przybliżyłoby klub do spadku z I ligi.
W ostatnim czasie obserwujemy interesujący trend. Coraz więcej klubów trafia w ręce dużych menedżerów piłkarskich lub jest z nimi pośrednio związana. Od lat prezesem Lechii Gdański jest niegdyś agent piłkarski, Adam Mandziara. Inny klub z Pomorza, Arka Gdynia, jest kierowana przez Michała Kołakowskiego - syna jednego z największych polskich agentów, Jarosława. Słyszeliśmy, że kilkoma mniejszymi polskimi klubami interesowali się menedżerowie z zagranicy - m.in. Widzewem Łódź i Koroną Kielce.
Z kolei za granicą ogromne wpływy w Wolverhampton, klubie Premier League, ma Jorge Mendes. Takich przykładów jest więcej. Trend jest więc ogólnoeuropejski. W dobie kryzysu związanego z pandemią koronawirusa wiele klubów ma kłopoty finansowe. W takich tarapatach jest GKS Bełchatów. Czy może wydostać się z nich z pomocą Top Goal?
Agenci piłkarscy na pewno mają know-how, jak działa świat piłki. Znacznie większy niż miejscy właściciele, którzy wielokrotnie działają po omacku. Mają kontakty w Europie, wiedzą jak zatrudniać i sprzedawać piłkarzy. Nie przepłacać. Ciekawe, czy Bełchatów wygra walkę z czasem i zdecyduje się na taki ruch. Jeśli nie, może go czekać smutny koniec. Kibice mówią, że to już najczarniejszy okres w historii klubu.

Przeczytaj również