Albo podejmuje rękawicę, albo niech przyzna się do błędu i ucieka. Kariera Krzysztofa Piątka znów na zakręcie

Albo podejmuje rękawicę, albo niech przyzna się do błędu i ucieka. Kariera Krzysztofa Piątka znów na zakręcie
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Był najdroższym transferem w historii klubu, a jego przyjście miało zapowiadać start ery nowej, lepszej, silniejszej Herthy Berlin. Minęło dziewięć miesięcy, strzelił kilka goli, ale dziś znów media donoszą o jego prawdopodobnej, kolejnej zmianie barw. Co powinien zrobić Krzysztof Piątek? Koniec okienka coraz bliżej.
Hertha zagra dziś wieczorem z Eintrachtem Frankfurt na otwarcie drugiej kolejki nowego sezonu Bundesligi. Obecność, lub jej brak, w podstawowym składzie berlińczyków Krzysztofa Piątka, może zaważyć na jego przyszłości w niemieckim klubie. Od kilku tygodni spekuluje się, że Piątek jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego (5 października) może opuścić “Starą Damę” i przenieść się z powrotem do Włoch. Czy rzeczywiście tak się stanie? W przypadku reprezentanta Polski nie można wykluczyć żadnego scenariusza. Sprawdziliśmy, jakie są argumenty za i przeciw pozostaniu 25-letniego napastnika w stolicy Niemiec.
Dalsza część tekstu pod wideo

ZA: Aspiracje Herthy

Hertha na inaugurację ligi niemieckiej efektownie wygrała na wyjeździe z Werderem Brema (4:1). Piątek zagrał w wyjściowej jedenastce i niewiele zabrakło, by otworzył wynik meczu, kiedy piłka po jego mocnym uderzeniu głową odbiła się od poprzeczki. Polski napastnik był następnie aktywny przy dwóch pierwszych akcjach bramkowych swojej drużyny, mimo że w żadnej z nich nie dotknął ostatecznie piłki.
Berlińczycy potwierdzili w pierwszej kolejce nowego sezonu, że mają wysokie aspiracje. W odróżnieniu od trzech ostatnich lat, które Hertha kończyła w dolnej połowie ligowej tabeli, podopieczni Bruno Labbadii celują tym razem we włączenie się do rywalizacji o start w europejskich pucharach. Przeciwko Werderowi udane debiuty zanotowali nowi zawodnicy: bramkarz Alexander Schwolow, środkowy pomocnik Lucas Tousart oraz środkowy napastnik Jhon Cordoba.
Piątek może w tym sezonie walczyć z Herthą o wysokie cele. Czy znalazłby klub o podobnych ambicjach na Półwyspie Apenińskim?

PRZECIW: Konkurencja w ataku

Sprowadzony latem z Kolonii za 15 milionów euro Cordoba zmienił w ostatnią sobotę Piątka już w 61. minucie gry i zdążył w samej końcówce wpisać się na listę strzelców. Kolumbijczyk zakończył poprzednie rozgrywki Bundesligi z dorobkiem 13 trafień i szybko pokazał, że nie zamierza zadowalać się w Berlinie rolą rezerwowego. Cordoba może wydawać się równie bramkostrzelnym, ale bardziej dynamicznym napastnikiem od reprezentanta Polski.
- Jhon wnosi wiele elementów, które są dla nas dobre: swoje warunki fizyczne, umiejętność wybiegnięcia na wolne pole, zagrożenie, jakie stwarza pod bramką - powiedział o nowym napastniku Herthy przed dzisiejszym spotkaniem z Eintrachtem trener Labbadia.
Jeżeli Piątek chce regularnie występować w tym sezonie w podstawowym składzie, niewykluczone, że rzeczywiście powinien poważnie rozważyć zmianę klubu jeszcze przed zamknięciem tegorocznego okna transferowego.

ZA: Potrzeba stabilizacji

Zakładając, że były piłkarz Cracovii, Genoi i Milanu zdecyduje się na kolejną zmianę klubowych barw, będzie to czwarty transfer z jego udziałem na przestrzeni niewiele ponad dwóch lat. To nie ma prawa sprzyjać stabilizacji formy. 25-latek zanotował co prawda nie wybitny, ale wystarczająco przyzwoity początek występów w koszulce Herthy, by móc liczyć na kolejne szanse. W drugiej połowie poprzedniego sezonu, po zimowej przeprowadzce do stolicy Niemiec z Mediolanu, strzelał gola średnio co 171 minut, czyli częściej niż w co drugim, pełnym meczu.
Wcale nie jest powiedziane, że kolejna zmiana otoczenia wyjdzie teraz Piątkowi na dobre. Nawet jeżeli miałby trafić z powrotem do doskonale sobie znanego włoskiego środowiska. Reprezentant Polski powinien pozostać w Berlinie i powalczyć z Cordobą o miejsce w składzie. Kto powiedział zresztą, że obaj atakujący nie mogliby - przynajmniej w niektórych meczach - stworzyć duetu napastników? Podobnie jak robił to Piątek w pierwszej połowie tego roku u boku Vedada Ibisevicia.

PRZECIW: Czas ucieka

Z drugiej strony, to najbardziej oczywisty kontrargument, przed Krzysztofem Piątkiem może rysować się perspektywa oglądania spotkań z ławki rezerwowych co najmniej przez najbliższych kilka miesięcy. To nie zagwarantuje polskiemu napastnikowi miejsca w reprezentacji Polski na przełożone finały Euro 2020. Tym bardziej biorąc pod uwagę np. imponującą na starcie sezonu formę strzelecką Kamila Wilczka czy choćby mających kadrowe aspiracje Adama Buksy i Jarosława Niezgody.
Jeżeli Piątkowi zależy na wyjeździe na mistrzostwa Europy, pozostanie w aktualnym klubie może potencjalnie poważnie ograniczyć jego szanse na obecność w drużynie Jerzego Brzęczka.

ZA: Potrzeba wyzwania

Jest jeszcze jednak co najmniej jeden aspekt przemawiający za pozostaniem Krzysztofa Piątka w Bundeslidze. Można się zastanawiać, czy reprezentant Polski przypadkiem nie za łatwo się poddaje. Na początku tego roku kalendarzowego przez chwilę wydawało się, że Piątek będzie mógł stworzyć duet napastników z samym Zlatanem Ibrahimoviciem. Ostatecznie zdecydował się jednak na transfer do Herthy.
Teraz sytuacja niejako się powtarza. Wystarczyło, że nowy konkurent pojawił się w klubie i strzelił jednego gola, a już spekuluje się o kolejnym transferze Polaka. Może Piątek potrzebuje właśnie rywalizacji, by wznieść się na jeszcze wyższy poziom? Pozostając w Hercie, podejmuje wyzwanie. Odchodząc, znowu wywiesza białą flagę.

PRZECIW: Hertha była błędem

Można oczywiście przyjąć jeszcze inną perspektywę. Transfer Krzysztofa Piątka do Herthy od początku mógł wydawać się nie do końca przemyślany, przeprowadzony pod presją transferowego “deadline’u”. Reprezentant Polski niekoniecznie pasuje zarówno do berlińskiego klubu, stylu gry drużyny, jak i w ogóle do taktycznej specyfiki Bundesligi, opartej w dużej mierze na fazach przejściowych. A przynajmniej nie pasuje równie dobrze jak do bardziej statycznej Serie A, pozwalającej mu lepiej wykorzystać własne atuty w polu karnym przeciwnika.
Jeśli Piątek ma możliwość przyznania się do błędu, uwolnienia się od Herthy i powrotu na Półwysep Apeniński, nie ma co się zastanawiać. Przecież dopiero co myśleliśmy, że da radę występować u boku Zlatana.
Włoski dziennik “Tuttosport” pisał dzisiaj, że do wyścigu o zakontraktowanie Piątka dołączyło Torino. Wcześniej tamtejsze media i polscy dziennikarze, m.in. Mateusz Borek, informowali o poważnych negocjacjach transferowych na linii Hertha-Fiorentina. Co zrobi 25-letni snajper? Zostało mu dokładnie 10 dni na podjęcie finalnej decyzji, która może zaważyć na jego najbliższej przyszłości i rozwoju kariery. Stąd pozornie mało istotny dzisiejszy mecz z Eintrachtem może faktycznie być kluczowy dla losów reprezentanta Polski.

Przeczytaj również