Burza po słowach Zbigniewa Bońka. Nietypowy prezent dla prezesa PZPN wywołał poruszenie

Burza po słowach Zbigniewa Bońka. Nietypowy prezent dla prezesa PZPN wywołał poruszenie
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Zbigniew Boniek pochwalił się na Twitterze otrzymaną przesyłką znad morza. Prezesowi Polskiego Związku Piłki Nożnej upominek przekazali działacze Lechii Gdańsk, co wywołało żywiołową dyskusję.
Boniek wstawił na Twittera zdjęcie ładnie zapakowanej butelki wina, którą otrzymał w prezencie od Lechii Gdańsk. - Nie wiem jak będzie z formą, ale w Lechii na winach się znają - napisał szef PZPN.
Dalsza część tekstu pod wideo
Z pozoru zwykły, dziękczynny tweet rozpętał prawdziwą burzę. Szybko wyszło na jaw, że koszt takiej jednej butelki wina to niespełna tysiąc złotych, co w obliczu problemów finansowych Lechii jest co najmniej nie na miejscu. W mediach społecznościowych dominują komentarze wskazujące na to, że chwalenie się drogim prezentem od działaczy Lechii, którzy zalegają piłkarzom z wypłatami i premiami za zeszły sezon, to mało taktowne zachowanie ze strony Zbigniewa Bońka.
"Biało-zieloni" nie pierwszy raz zmagają się z niewypłacaniem graczom pieniędzy na czas. Tomasz Włodarczyk ze sport.pl poinformował dziś, że były zawodnik Lechii, Ariel Borysiuk właśnie wygrał z klubem sprawę w sądzie, którą założył, mając już dość czekania na zaległości. W ubiegłym miesiącu pojawiały się zaś informacje o zawodnikach, którzy złożyli oficjalne, pisemne prośby o zapłatę pensji.
Niedawno wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy dostali trzej piłkarze - Sławomir Peszko, Rafał Wolski i Artur Sobiech. Ostatni z nich zdołał zresztą już przenieść się do Turcji. Odejście tej trójki również miało być związane z problemami finansowymi. Wszyscy byli reprezentanci Polski mieli w Gdańsku niemałe kontrakty.
Cezary Kowalski z Polsatu Sport poinformował dziś o dwóch kolejnych zawodnikach, którzy zdecydowali się na ten krok.
Lechia Gdańsk zajmuje 7. miejsce w tabeli Ekstraklasy.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski17 Jan 2020 · 17:29
Źródło: własne/Twitter

Przeczytaj również