Casemiro-Kroos-Modrić czy Busquets-Xavi-Iniesta? Które trio było lepsze? Porównujemy genialne tercety

Casemiro-Kroos-Modrić czy Busquets-Xavi-Iniesta? Które trio było lepsze? Porównujemy genialne tercety
Irina R. H. / AFP7 / Cordon Press / PressFocu
Casemiro, Toni Kroos i Luka Modrić. Sergio Busquets, Xavi Hernandez i Andres Iniesta. Oto współautorzy dwóch najlepszych tercetów środka pola w dziejach futbolu. Od wielu lat toczy się debata na temat tego, które trio zasługuje na miano historycznego numeru jeden. Czas je porównać.
Gdyby tercety Casemiro-Kroos-Modrić i Busquets-Xavi-Iniesta grały w tym samym czasie, ich pojedynki najprawdopodobniej na nowo zdefiniowałyby rywalizację FC Barcelony z Realem Madryt. Tak się jednak złożyło, że gdy kataloński tercet powoli schodził ze sceny, to ten madrycki zaczął przejmować kontrolę na mapie europejskiej piłki. Które trio można nazwać lepszym, kto zdobył więcej trofeów, kto zaliczył więcej asyst i czy w ogóle da się jednoznacznie wskazać lepsze tridente, mając do czynienia z dwoma okazami tak nieskazitelnej doskonałości?
Dalsza część tekstu pod wideo

Trofea

- Czasem nazywam Casemiro, Kroosa i Modricia trójkątem bermudzkim, w którym znika piłka - przyznał Carlo Ancelotti przed startem tego sezonu.
Włoskiemu trenerowi można było jedynie zazdrościć sytuacji, w której miał do dyspozycji trzech pomocników będących gwarancją sukcesu. Dopiero co Real Madryt z nieśmiertelnym tercetem CKM sięgnął po piąty Superpuchar Europy w historii. Było to 16., a zarazem ostatnie trofeum zdobyte przez “Królewskich” w erze brazylijsko-niemiecko-chorwackiego konsorcjum futbolu totalnego. Wynik ten budzi podziw, jednak nadal nie jest aż tak okazały, jak dokonania katalońskiej trójki.
Pod względem trofeów wciąż na nieznacznym prowadzeniu znajduje się trio z Barcelony. Busquets, Xavi i Iniesta, grając razem, doprowadzili “Dumę Katalonii” do zdobycia 19 pucharów. Pierwszy z nich wygrali w maju 2009 roku, a ostatni w czerwcu 2015 roku, zatem łatwo policzyć, że z nimi w składzie “Blaugrana” dokładała do gabloty średnio po ponad trzy nowe eksponaty na sezon.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na znaczną różnicę w rozkładzie zdobytych trofeów. Madrycka linia pomocy mimo ogólnie mniejszej liczby pucharów częściej świętowała sukcesy na arenie europejskiej. Casemiro, Kroos i Modrić byli filarami “Los Blancos” w czterech finałach Champions League z rzędu, podczas gdy Barcelona z “Busim”, Xavim i Iniestą “tylko” trzy razy wygrała Ligę Mistrzów. Przy czym warto dodać, że przy okazji ostatniego triumfu Xavi nie był już pierwszoplanową postacią Katalończyków. Z drugiej strony tercet z Camp Nou wszystko rekompensuje hurtową wręcz liczbą skalpów zerwanych na krajowym podwórku.
Trofea Barcelony w erze Busquetsa, Xaviego i Iniesty:
  • Trzy Ligi Mistrzów
  • Pięć mistrzostw Hiszpanii
  • Trzy Puchary Króla
  • Cztery Superpuchary Hiszpanii
  • Dwa Klubowe Mistrzostwa Świata
  • Dwa Superpuchary Europy
Trofea Realu Madryt w erze Casemiro, Kroosa i Modricia:
  • Cztery Ligi Mistrzów
  • Trzy mistrzostwa Hiszpanii
  • Trzy Superpuchary Hiszpanii
  • Trzy Klubowe Mistrzostwa Świata
  • Trzy Superpuchary Europy

Mecze, wygrane, gole i asysty

- Xavi, Busquets i Iniesta stworzyli prawdopodobnie najlepszy środek pola w historii futbolu. “Busi” był fantastyczny w radzeniu sobie z presją przy piłce, Xavi i Iniesta również to mieli, przy czym byli jednymi z najlepszych kreatorów - przyznał Steve Holland w materiale “Coaches Voice’”.
Swego czasu trzech wychowanków La Masii rzucało na kolana każdego z kolejnych rywali Barcelony. Nieważne, czy naprzeciw stawał Real prowadzony przez Jose Mourinho, Manchester United Sir Alexa Fergusona czy jakikolwiek inny kolektyw. Każdy musiał ustąpić pierwszeństwa pomocnikom, którzy może nie byli szybsi, więksi czy silniejsi, ale górowali pod względem techniki, inteligencji i kreatywności.
Busquets, Xavi i Iniesta rozegrali razem w Barcelonie 182 spotkania. “Duma Katalonii” w tym czasie zaliczyła 124 zwycięstwa, 40 remisów i zaledwie 18 porażek. Współczynnik zwycięstw “Barcy” wyniósł 68%, co jest wynikiem lepszym od rezultatów Realu z Casemiro, Kroosem i Modriciem. Trójka “Królewskich” zagrała razem 188 razy, odnosząc 118 zwycięstw (63% zwycięstw) oraz po 35 remisów i porażek.
Na uwagę zasługują również indywidualne zdobycze każdego z zainteresowanych. W latach 2008-2015 trzech pomocników z Barcelony zanotowało łącznie 95 goli oraz aż 223 asysty. W tamtych czasach środek pola na Camp Nou był chodzącą maszyną do otwierania kolegom drogi do bramki. Sam Xavi w rozgrywkach 2008/09 zanotował oszałamiającą liczbę 30 asyst. Z kolei “CKM” od sezonu 2015/16 strzelił 78 goli, dokładając do tego 148 asyst. W klasyfikacji kanadyjskiej dominacja katalońskiego tercetu jest bardziej niż zauważalna.

Szczyt formy

- Barcelona jest teraz najlepsza w Europie, to też najlepszy zespół, z jakim się mierzyłem jako trener. Trudno myśleć inaczej, kiedy zostałeś pokonany w ten sposób. Dla Barcelony to wielki moment, rozegrali świetne spotkanie, ich linia pomocy była niesamowita - powiedział Sir Alex Ferguson po przegranym finale Ligi Mistrzów w 2011 roku.
Tamten sezon był szczytem możliwości barcelońskiej pomocy. Ekipa prowadzona wówczas przez Pepa Guardiolę potrafiła miażdżyć rywali, o czym świadczy wynik 5:0 z Realem Madryt czy popisowa gra w decydującym meczu Champions League. Przeciwko Manchesterowi United trio Busquets-Xavi-Iniesta zaprezentowało być może futbol na najwyższym i wciąż nieosiągalnym poziomie. Każdy z nich skończył mecz z asystą i poczuciem piłkarskiej nieśmiertelności.
Pod kątem szczytu formy wydaje się, że tercet z Barcelony minimalnie wyprzedza trójkę Realu. Casemiro, Kroos i Modrić od lat należą do światowej czołówki, jednak trudno wskazać jeden konkretny moment, kiedy znajdowali się w absolutnym peaku formy. Pomoc “Królewskich” w latach 2015-2022 charakteryzowała stabilność, brak amplitud i zdolność do równomiernego utrzymywania się na szczycie.
Prawdopodobnie madrycki trójząb nigdy nie wyglądał aż tak spektakularnie i widowiskowo, jak “Barca” Guardioli, lecz absolutnie nie musiał. Busquets, Xavi i Iniesta byli rajem dla piłkarskich estetów, podczas gdy pomocnicy “Los Blancos” stanowili wzór do naśladowania w zakresie wytrwałej dyscypliny i konsekwentnego osiągania zamierzonych rezultatów. Szczytowa Barcelona mogła być minimalnie przyjemniejsza dla oka niż Real z ostatnich lat, ale to “Królewskim” trzeba oddać umiejętność trwania w czołówce przez tyle sezonów.

Długowieczność

- Mam bardzo łatwą pracę, mogąc grać u boku Toniego i Luki, którzy są prawdopodobnie najlepszymi pomocnikami świata. Będę opowiadać wnukom, że występowałem obok dwóch ikon futbolu. To przywilej i mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele lat udanej gry - przyznał kiedyś Casemiro w rozmowie z “ESPN”.
Brazylijczyk na własne życzenie wypisał się z bycia elementem jednego z najlepiej funkcjonujących organizmów w dziejach futbolu. Czas i historia ocenią słuszność transferu do Manchesteru United, jednak koniec tercetu CKM nie przekreśla tego, że pod względem długowieczności znajdował się on na innej półce niż pomoc Barcelony. Największą siłą pomocy “Królewskich” był fakt, że przez siedem lat Casemiro, Kroos i Modrić rządzili światowym futbolem. Real mógł sprowadzać młodych Fede Valverde czy Eduardo Camavingę, ale w fazie pucharowej Ligi Mistrzów nieprzerwanie pierwsze skrzypce grali Casemiro, Kroos i Modrić. Każdy z nich regularnie udowadnia, że wiek to tylko liczba, a metryka nie definiuje piłkarskiej wielkości. Cóż z tego, że na wielką scenę wkraczają kolejni młodzi pomocnicy, jeśli w najważniejszych meczach wszystko nadal zależy od starych wyjadaczy.
Długowieczność pomocników Realu to jeden z głównych powodów większości sukcesów osiąganych przez ekipę z Santiago Bernabeu. Tym CKM wyprzedza hiszpański tercet z Katalonii. Teoretycznie “Busi”, Xavi i Iniesta też grali ze sobą przez siedem lat, jednak nie wszystkie sezony były tak udane, jak te pierwsze z Pepem Guardiolą u sterów. W rozgrywkach 2013/14 Barcelona z weteranami w środku pola nie zdobyła żadnego trofeum. Rok później “Blaugrana” sięgnęła po potrójną koronę, ale już z minimalnym udziałem Xaviego, który w once de gala został zastąpiony przez niezmordowanego Ivana Rakiticia.
Podsumowując to wszystko, naprawdę trudno jest znaleźć argument definitywnie kończący debatę na temat wyższości jednego tercetu nad drugim. Jedni wygrali więcej, prezentując bardziej spektakularny futbol, ale drudzy przez znacznie dłuższy okres utrzymywali się na szczycie i to nie tylko krajowym, lecz światowym. Brazylijski mur, niemiecki dyrygent i chorwacki wirtuoz królowali w Lidze Mistrzów, podczas gdy Katalończycy potrafili grać na poziomie, do którego pod względem estetyki nie zbliżył się nikt wcześniej, ani później.
Obiektywnie patrząc, można jedynie cieszyć się, że jest nam dane żyć w erze pomocników, którzy za kilkadziesiąt lat będą wspominani jako najlepsi w dziejach tej dyscypliny sportu. Na drugi taki tercet być może przyjdzie nam czekać długie sezony. Jeśli w ogóle ktoś otrze się o tak wybitny poziom przez tak długi okres.

Przeczytaj również