Kibice Chelsea mają ostatnio powody do zadowolenia. Ich drużyna wygrywa mecz za meczem, rzadko traci bramki, imponuje w ofensywie. Spłacają się praktycznie wszystkie letnie transfery, a najbardziej chyba ten, który wywołał właściwie najmniejsze poruszenie. Edouard Mendy zalicza kapitalne wejście do klubu ze Stamford Bridge. Chelsea w końcu ma między słupkami bramkarza przez wielkie B.
Początek tego tekstu zasponsoruje liczba 24. Dlaczego? Ano dlatego, że dokładnie dwa miesiące temu, a więc 24 września Chelsea wykupiła golkipera z francuskiego Rennes właśnie za 24 mln euro. A już dziś, 24 listopada dojdzie do bezpośredniego spotkania obu klubów w Lidze Mistrzów. Z Mendym między słupkami londyńskiego zespołu.
Przez dokładnie dwa miesiące 28-latek zdążył rozkochać w sobie publiczność z niebieskiej części stolicy Anglii. Fani wcześniej drżący o każdy ruch Kepy Arrizabalagi w końcu mogli odetchnąć z ulgą. Do drużyny dołączył bramkarz. Nie jego imitacja.
Jak jest?
Widać to gołym okiem. Pokazują to też statystyki. Mendy zdążył rozegrać do tej pory dziewięć spotkań w barwach Chelsea. Zachował w tym czasie siedem (!) czystych kont. Zaledwie dwa razy wpuścił piłkę do siatki. Nie miał jednak żadnych szans, gdy pokonywali go Erik Lamela oraz David McGoldrick.
Senegalczyk musiał wykazywać się 21 razy. Obronił 19 takich prób rywali, co daje mu aż 90 % skuteczności. Kilka razy jego interwencje ratowały londyński zespół, jak choćby wówczas, gdy fantastycznie powstrzymywał próby Marcusa Rashforda na Old Trafford.
Z Mendym w składzie Chelsea przegrała tylko pucharowy mecz z Tottenhamem po rzutach karnych. Kilka dni później Francuz zachował swoje pierwsze czyste konto (4:0 w ligowym meczu z Crystal Palace), po czym swoją szansę otrzymał jeszcze Kepa…
Efekt? 3:3 w meczu z Southampton, chociaż “The Blues” prowadzili już 2:0. Przy drugim trafieniu dla gości klasycznie do cyrku zabrał nas hiszpański bramkarz, a i oglądając powtórki gola na 3:3 można odnieść wrażenie, że mógł on zrobić znacznie więcej, by powstrzymać rywali.
I o ile sezon wcześniej Kepa zazwyczaj nie płacił za swoje błędy, tym razem musiał ponieść konsekwencje. Do podstawowej jedenastki wskoczył Mendy i w kolejnych spotkaniach pokazał prawdziwą klasę. Najpierw w tych zremisowanych bezbramkowo z “Czerwonymi Diabłami” i Sevillą, gdy zaliczał kluczowe interwencje, a później w pięciu kolejnych, które Chelsea zakończyła zwycięstwami, zazwyczaj do zera.
Patrzcie, jak to się robi
Podopieczni Franka Lamparda w bieżącym sezonie Premier League stracili 10 goli. Lepszy w defensywie jest tylko Tottenham (9), a takim samym wynikiem mogą pochwalić się West Ham, Wolverhampton i Arsenal. Większość bramek piłkarze Chelsea stracili jednak na samym początku bieżącej kampanii (trzy gole od West Bromu, trzy od Southampton). Co ciekawe, między słupkami wystąpiło już trzech golkiperów.
Kepa - 6 straconych goli w 3 meczach
Caballero - 3 stracone gole w 1 meczu
Mendy - 1 stracony gol w 5 meczach
🤔 Did Edouard Mendy keep a clean sheet (last 10 apps)?
Widać, kto zapewnia drużynie największy spokój. A przecież Chelsea to jedyna obok Liverpoolu drużyna, która zachowała czyste konta we wszystkich dotychczasowych meczach Ligi Mistrzów.
Swoje mówią też noty przyznawane do tej pory bramkarzom Chelsea (źródło: WhoScored).
Nadużyciem byłoby jednak ograniczanie ewidentnej poprawy w grze defensywnej Chelsea jedynie do postaci Mendy’ego. Owszem, Francuz daje dużo większych spokój niż Kepa, ale pochwalić trzeba całą linię defensywną. Na czele z duetem Thiago Silva - Kurt Zouma.
Proszę sobie wyobrazić, że w poprzednim sezonie Chelsea straciła na arenie Premier League aż 54 gole. Pod tym względem było dziesięć lepszych drużyn! Jeszcze bardziej szokujące jest zestawienie bramek traconych w tamtej kampanii na wyjeździe. Tu “The Blues” byli najgorsi w całej lidze! (razem z ostatnim w tabeli Norwich). W delegacji rywale znajdowali drogę do ich bramki 38 razy.
Problem z grą obronną był więc ogromny. A teraz liczymy londyńczykom kolejne mecze bez jakichkolwiek strat. Duża w tym zasługa także Mendy’ego, który pokazuje, że czasami 24 mln euro mogą być warte więcej niż 80 mln euro.
Ciekawe co na to Onana, który się zasłaniał rasizmem, że wielkie kluby nie biorą czarnych bramkarzy z powodu koloru skóry... Dlatego życzę aby Mendy wyrósł na zajebistego goalkeapera, bo rasizm potępiam, ale on pierze ludziom mózgi i wszystko nim zaczynają tłumaczyć co mnie wkur... To jest wręcz rasizm rasizmu :p
Szkoda, że Kepa zszedł tak mocno z formą. W ostatnim sezonie Sarriego Kepa był naprawdę solidnym bramkarzem i nie zdarzały mu się babole, potem doszło rozstanie z dziewczyną, pajacerka którą odwalił w finale z City i psychika siadła. No ale niestety, jak się nie gra dobrze to nie ma co liczyć na pierwsze miejsce w bramce jednego z czołowych klubów w Anglii. Mendy imponuje pewnością, ale prawdziwy sprawdzian dla niego i naszej defensywy dopiero nadchodzi w niedzielę.
0
Szkoda, że Kepa zszedł tak mocno z formą. W ostatnim sezonie Sarriego Kepa był naprawdę solidnym bramkarzem i nie zdarzały mu się babole, potem doszło rozstanie z dziewczyną, pajacerka którą odwalił w finale z City i psychika siadła. No ale niestety, jak się nie gra dobrze to nie ma co liczyć na pierwsze miejsce w bramce jednego z czołowych klubów w Anglii. Mendy imponuje pewnością w bramce, ale prawdziwy sprawdzian dla niego i naszej defensywy dopiero nadchodzi w niedzielę.
I jeszcze jedno. Chelsea wygrała 4-0 z Crystal Palace. Z West Bromwich Albion był blamaż 3-3 (a West Brom wygrywał 3-0) i zawiniła cała obrona.
0
I jeszcze jedno. Chelsea wygrała 4-0 z Crystal Palace. Nie z West Bromem. Z West Bromwich Albion był blamaż 3-3 (a West Brom wygrywał 3-0) i zawiniła cała obrona.
"W ostatnim sezonie Sarriego Kepa był naprawdę solidnym bramkarzem"
Nie, nie był. Ludzie mają krótką pamięć...
Był zwykłym przeciętniakiem, któremu strzały przełamywały ręce, albo stał jak kołek i zaglądał jak piłka wpada do bramki.
Jedyną rożnicą była lepsza obrona, niż za kadencji Lamparda
Kepie to przede wszystkim mocno brakuje centymetrów do gry w takiej lidze jak Premier League. Czołowe kluby w tej lidze zawsze posiadały wysokich bramkarzy, a Kepa jest jednym z najniższych w całej lidze, przy czym nawet nie wygląda na dobrze zbudowanego, tylko wygląda jak mały chłopiec w tej bramce, w porównaniu z takim Mendym, Courtoisem, Oblakiem, nawet mimo tego, że ten ostatni jest tylko dwa centymetry wyższy od Kepy, to wygląda jak dorosły facet, dużo bardziej umięśniony niż Kepa. Kepa jak wchodzi do bramki, to jego mowa ciała mówi od razu, że coś jest nie tak, i rywale też to czują
0
Kepie to przede wszystkim mocno brakuje centymetrów do gry w takiej lidze jak Premier League. Czołowe kluby w tej lidze zawsze posiadały wysokich bramkarzy, a Kepa jest jednym z najniższych w całej lidze, przy czym nawet nie wygląda na dobrze zbudowanego, tylko wygląda jak mały chłopiec w tej bramce, w porównaniu z takim Mendym, Courtoisem, Oblakiem, nawet mimo tego, że ten ostatni jest tylko dwa centymetry wyższy od Kepy, to wygląda jak dorosły facet, dużo bardziej umięśniony niż Kepa. Kepa jak wchodzi do bramki, to jego mowa ciała mówi od razu, że coś jest nie tak, i rywale też to czują.
Oglądając ostatnie filmiki z treningów widać, że jest już zrezygnowany. Szkoda. Ja jednak uważam, że facet ma potencjał i może jeszcze dużo pokazać. Byle tylko znalazł motywację. Wydaje się, że niestety to będzie już poza Chelsea.
Czy kozak to się okaże. Tak naprawdę nie miał jeszcze poważnego meczu o stawkę, oprócz swojego pierwszego, w którym nie popisał się w karnych. No i ma to szczęście, że wreszcie wyklarowała się przed nim dobra obrona. Kepa tego nie miał.
nie spodziewałem się że murzyn może tak skutecznie bronić bramki. Będę Mendy obserwować z właściwą uwagą. Osobiście bawił mnie poprzednik -Kepa Balanga. Lubiłem jego przygłupiaste spojrzenie ,jak fajnie olał starego Sarriego i ta wkurwiona mina Franka Geparda po infantylnych , częstych interwencjach :) . Zobaczymy czym zaskoczy ,słabo widoczny nocą,z dość inteligentna jak na murzyna mimiką... Mendy .