Czas karać bezpodstawne oskarżenia o rasizm podobnie jak rasizm. Sprawy Glika nie można tak zostawić

Czas karać bezpodstawne oskarżenia o rasizm podobnie jak rasizm. Sprawy Glika nie można tak zostawić
Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
FIFA nie znalazła podstaw, by ścigać Kamila Glika za rzekomy akt rasizmu względem Kyle’a Walkera. Anglik zatem kłamał i to w sposób wyjątkowo podły. Polacy nie powinni tak tej sprawy zostawić. Czas karać bezpodstawne oskarżenia o rasizm podobnie jak rasizm.
Rasizm jest obrzydliwy i w cywilizowanym świecie nie powinien mieć miejsca. Wszelkie przejawy dyskryminacji rasowej (czy jakiejkolwiek innej) muszą być nagłaśniane, piętnowane i karane. To oczywiste i naturalne.
Dalsza część tekstu pod wideo
Co jednak, gdy oskarżenia o rasizm padają zupełnie bezpodstawnie? Po wrześniowym meczu Polska - Anglia na Stadionie Narodowym gościom z Wysp Brytyjskich puściły hamulce. Kyle Walker zarzucił Kamilowi Glikowi atak na tle rasistowskim. Bez żadnych dowodów, ot tak, jakby Glik nastąpił mu na nogę, a nie miał rzekomo obrazić go z uwagi na kolor skóry. Tymczasem jest to na tyle ważny i kruchy temat, że kłamliwe rzucanie oskarżeniami na prawo i lewo bez konsekwencji musi zostać ukrócone.
Rzecznik PZPN-u Kuba Kwiatkowski poinformował dziś, że FIFA “nie znalazła podstaw do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego względem Glika, po absurdalnych oskarżeniach ze strony angielskiej federacji. Sprawa, przynajmniej na gruncie FIFA, została zamknięta”.
Potwierdziło się zatem to, co polska strona, w tym Glik, sam Kwiatkowski oraz prezes Cezary Kulesza, mówiła od samego początku. Walker perfidnie kłamał. Cóż, najwyraźniej nie mógł sobie poradzić na boisku z reprezentantami Polski, Glik uprzykrzał mu życie, były wzajemne prowokacje, więc postanowił uciec w najwygodniejszą uliczkę. No bo przecież rasizm. Czyli temat jednocześnie delikatny, głośny, poważny i drażliwy. Łatwe wyjście z sytuacji. Obrońca Manchesteru City zapewne myślał, że oskarży przeciwnika, by uwaga skupiła się nie na nim, a na Polaku. A nawet jeśli FIFA odrzuci te zarzuty, to sprawa rozejdzie się po kościach.
Oby się jednak nie rozeszła. Cezary Kulesza w rozmowie z Łukaszem Cioną z kanału “Cioną po oczach” zapowiadał podjęcie kroków wobec Kyle’a Walkera, jak tylko potwierdzi się, że całą sytuację Anglik po prostu wymyślił.
- Czekam na decyzję, bo moim zdaniem teraz to my powinniśmy oskarżyć piłkarza, który niesłusznie oskarża naszego zawodnika. To wywołuje tylko niepokój wśród naszych kibiców i staje się takim tematem europejskim. Każdy o tym mówi - podkreślał Kulesza.
Czas zamienić słowa w czyny. Walker powinien ponieść konsekwencje, bo zachował się w sposób wyjątkowo paskudny. I zrobił to z premedytacją. Nie może pozostać bezkarny. Gdyby nie został ukarany za oskarżenie Glika, otworzyłby tam samym furtkę innym piłkarzom, którzy ochoczo by sięgali po argument rasizmu, nawet jeśli mijałoby się to z prawdą. Polacy mają okazję wykonać spory krok w kierunku normalizacji futbolowych przepisów. Tak jak w świetle prawa można odpowiadać za składanie fałszywych zeznań czy oskarżeń, tak i w piłce nożnej powinna, a wręcz musi istnieć odpowiedzialność za słowa. Szczególnie takiej wagi jak te Walkera.
Angielski defensor w obrzydliwy sposób, świadomie naruszył wizerunek Kamila Glika, a przy okazji całej polskiej piłki. Przypomnijcie sobie, co brytyjscy “kibice” pisali żonie lidera naszej obrony po zakończonej batalii na Narodowym. Lont pod te groźby, wyzwiska i życzenia śmierci podpaliły właśnie oskarżenia o rasizm. Kyle Walker, choć akurat trudno go podejrzewać, by był tytanem intelektu, więc nie możemy mieć pewności, że wszystko zrozumie, musi otrzymać jasny przekaz: bezpodstawnie wznieciłeś pożar, jesteś winny, zmierz się z karą. Szczególnie, że hasło “Glik-rasista?” nabrało międzynarodowego wymiaru za sprawą obecności w angielskich mediach o olbrzymich zasięgach. Tej łatki nie da się tak łatwo odkleić, mimo że nie ma zupełnie nic wspólnego z rzeczywistością.
Swoją drogą, Walker zaszkodził nie tylko Glikowi, Polsce i samemu sobie, ale też walce w słusznej sprawie, czyli zwalczaniu rasizmu. Bo takie sytuacje jak ta sprawiają, że problem rasizmu jest trywializowany i lekceważony. A osoby (nie tylko piłkarze), które faktycznie padną ofiarą ataku na tle rasowym, mogą nie otrzymać właściwej pomocy czy wsparcia w batalii o ukaranie napastnika, właśnie przez takich Kyle’ów Walkerów.
Trzymajmy więc kciuki, by Glik z wsparciem PZPN-u nie odpuścił tego tematu. Choć na to na szczęście się nie zanosi.

Przeczytaj również