FC Barcelona. Czy można powstrzymać Lionela Messiego? Podpowiadają Klopp, Mourinho i Real Sociedad

Czy można powstrzymać Messiego? Podpowiadają: Klopp, Mourinho i Real Sociedad
kivnl / Shutterstock.com
Problem, który wydaje się pozornie abstrakcyjny, ostatecznie zawiera jedno pytanie: jak zatrzymać najlepszego piłkarza na świecie? To sytuacja, do której idealnie pasuje stara hiszpańska maksyma: „Detras de un chiste, la verdad asoma”, czyli „za żartem kryje się prawda”. W typowym piłkarskim meczu „Atomowej Pchły” zablokować się nie da. No chyba, że jesteś trenerskim magiem, a twój zespół spełni szereg wymagań.
- Kiedy Messi ma w posiadaniu piłkę, wychodzi jeden na jednego, jesteś trupem. To dlatego nigdy nie byłem za rozwiązaniem, by kryć go indywidualnie. Klatka. Musisz stworzyć mu klatkę – to recepta na sukces w starciu z najgroźniejszym piłkarzem na świecie. Niedawno w wywiadzie wypisał ją Jose Mourinho. Ale czy tak prosty przepis pozwala na całkowite wyeliminowanie Leo z placu gry?
Dalsza część tekstu pod wideo

W poszukiwaniu rozwiązania

W 2007 roku podobną zagwozdkę miał Rafa Benitez, ówczesny szkoleniowiec „The Reds”. 19-letni wówczas Messi był wtedy JEDYNIE nieoszlifowanym diamentem, kimś, na kim cała piłkarska Argentyna spoglądała jeszcze nie jak na pół-boga, ale już przynajmniej na potencjalnego następcę Maradony. 12 lat temu z przyszłą supergwiazdą na Camp Nou, w drugiej rundzie Ligi Mistrzów mieli zmierzyć się liverpoolczycy.
Benitez zastosował dość nowatorską jak na owe czasy zagrywkę. Wiedząc o pewnych schematach granych przez młodego Leo, przesunął prawego obrońcę Alvaro Arbeloę na lewą stronę. Po co? Na silniejszą lewą nogę Argentyńczyka chciał zestawić silniejszą, ale prawą Hiszpana.
- Messi, który grał na prawym skrzydle, bardzo często łamał akcję, wchodził do wewnątrz i strzelał lewą nogą. Mówimy o odległych czasach, bo obecnie Leo może grać w każdym miejscu na połowie przeciwnika, teraz ta roszada na nic by się zdała. Wtedy pomogła nam zneutralizować zagrożenie, Messi był niewidoczny – wspominał mecz Boudewijn Zenden, który wszedł w końcówce.
Przesunięcie dwóch bocznych obrońców nie tylko powstrzymało Messiego, ale doprowadziło do pozytywnych zmian w ofensywie. John Arne Riise mógł wtedy bardziej skoncentrować się na niepokojeniu rywala, aż w końcu dopiął swego i zdobył decydującą bramkę.

Obcowanie z bogiem futbolu

Od tego jednak czasu, tak jak mówił Zenden, Argentyńczyk piłkarsko wszedł na wyżyny umiejętności i stał się jednym z najbardziej elastycznych zawodników na świecie. Zaczynał od skrzydeł pomocy, następnie został skierowany na środek boiska, przeistoczono go w typową „10”, lub jak kto woli „playmakera” lub bardziej z hiszpańska w „trequartistę”, a na końcu rzucony w ostatnią ćwiartkę boiska, by strzelać i kreować gole.
Poniżej: heatmapa Lionela Messiego w sezonie 2018/19
Heatmapa Lionela Messiego w sezonie 2018/2019
wyscout.com
Szkoleniowcy na całym świecie wiedzą, że Messiego nie da się powstrzymać w każdym meczu. Gdy nie strzela lub nie asystuje, nie znaczy, że nie gra dobrego meczu. Przykładowo z United na Old Trafford, znakomicie znalazł Luisa Suareza, posłał mu dośrodkowanie i tylko rykoszet Luke’a Shawa zabrał mu asystę do statystyk. A i tak pomijamy jeszcze niezliczoną liczbę stworzonych sytuacji, niezamienionych na gole.
Spoglądając na wyliczenia i rankingi, Messi figuruje w czołówce niemal każdego zestawienia odnoszącego się do ofensywnych zagrań. Gole, asysty, dryblingi, kontakty z piłką. To oczywistość.
Jednak chyba najbardziej wyróżniającym jego styl elementem gry, oprócz niesamowitych rzutów wolnych rzecz jasna, jest umiejętność szybkiego przejścia z jednej części boiska na drugą. Rozprowadzenie akcji, tzw. mądre dogranie futbolówki. W tym „Atomowa Pchła” bije na głowę absolutnie wszystkich. Takich „smart passes” Argentyńczyk ma ponad dwa razy więcej od drugiego w rankingu Giovani Lo Celso z Betisu.
Poniżej: Indywidualny ranking „mądrych podań” w La Liga w sezonie 2018/19
Mądre podania Messiego
wyscout.com
Zadaniem każdego trenera na świecie, gdy jego zespół mierzy się z Barceloną, jest nie tyle blokowanie jego zagrywek, lecz zupełnie odcięcie Argentyńczyka od piłki. Średnio koledzy posyłają mu 41 podań na mecz. Obniżając liczbę do 30 i mniej, znacznie zwiększamy szansę na wytrącenie różdżki z rąk czarodzieja.

Zapomnij o piłce, graj w rugby

Kiedy wiemy, że Messi nie ma swojego dnia? Musimy użyć dodatkowych współczynników, które w dzisiejszym futbolu są coraz częściej prezentowane przez ekspertów i statystyków. To m.in. gole oczekiwane (Expected Goals – xG) i asysty przewidywane (Expected Assists – xA).
W skrócie te dwa wskaźniki pokazują łączną sumę jakości bramkowych szans. Gdy u Argentyńczyka dwie zsumowane miary zejdą poniżej 0.5 możemy powiedzieć, że nie zagrał wybitnego meczu, poniżej 0.3 – że nie miał dobrego dnia. I teraz spójrzmy, w których meczach gwiazdor Barcelony prezentował się najsłabiej.
Poniżej: Najgorsze mecze Messiego w ujęciu wskaźnika xG + xA
Najgorsze mecze Messiego
understat.com
Z 10 najmniej „messi-owych” meczów na przestrzeni 5 ostatnich sezonów, aż cztery wypadły w konfrontacji z Realem Sociedad. Jak oni to zrobili? I co musiał zrobić Real Valladoid, że dopuścił Leo do jednego strzału i nie pozwolił dograć do kolegów, ani jednego kluczowego podania? Niech sytuację zobrazuje film ze spotkania z 2014 roku.
Wybijanie z uderzenia, obrzydzenie gry, chwyty rugby, powalenia, kopanie, podhaczanie. W niczym to nie przypomina piłki nożnej, to brutalna próba eliminacji głównego zawodnika. To oczywiście sprowadzenie do uproszczenia, bo gdyby Sociedad grał w ten sposób 90 minut, nie dotrwałby do końca nie tylko w jedenastu zawodników, ale i w choćby ośmiu. Trzeba było odnaleźć czysto piłkarską strategię przeciw Messiemu.
Poniżej: Reakcja bloku obronnego i drugiej linii na odzyskanie piłki przez Messiego
Jak zatrzymać Messiego
marca.com
Numer 10 Barcelony dopada do piłki, dobiega do niego środkowy obrońca Realu, a gdy Argentyńczyk się cofa, wracają się też środkowy pomocnicy, którzy próbują zabrać mu futbolówkę. Stała obserwacja i ciągłe doskakiwanie do Lionela to obecnie główne założenie każdej ekipy, która chce powstrzymać szarżującego pięciokrotnego zdobywcę Złotej Piłki. Ale nie zawsze tak było.

Standardowe procedury

Na Messiego stosowane były przeróżne środki, również i te powszechne, takie jak krycie strefą oraz man-to-man. Najczęściej przydzielano mu „plaster” w postaci środkowego bądź defensywnego pomocnika. Tak się działo m.in. na mistrzostwach świata w 2014 roku. Bastian Schweinsteiger już w finale mundialu otrzymał rolę swojego życia: zatrzymaj Leo. Mimo że nie był to „dyskretny” mecz kapitana „Albicelestes”, on sam z powodu ciążącego na nim niemieckiego czołgu, nie miał zbyt wielu klarownych sytuacji.
Świetną robotę wykonał też w 2017 roku Adrien Rabiot z PSG. W pierwszym meczu paryżanie rozbili w pył Barcelonę i zapomnijmy na chwilę o tym, co stało się w rewanżu. Na Parc des Princes, Messi zagrał chyba najgorszy mecz w barwach katalońskiego klubu. Strategia Barcelony była prosta, prowadzenie gry od tyłu, posiadanie piłki, ale PSG natychmiast odczytywało proste założenie rywala. Skoro nie udało się z planem A, pozostał plan B – Messi.
Niestety dla niego i drużyny, za każdym razem, gdy playmaker FCB próbował rozwijać skrzydła, na posterunku był Rabiot. Trzymał się dryblera niczym klej i przy pomocy swojego wspólnika Verrattiego przechwytywał wszystkie zagrania Argentyńczyka. A żeby było mało, na końcu jeszcze go ośmieszył.
Jednym z najbardziej ikonicznych momentów Ligi Mistrzów był wielki triumf Jose Mourinho i jego Interu w kampanii 2009/10. W rewanżowej potyczce na Camp Nou (w pierwszym meczu Inter wygrał 3:1) mieliśmy do czynienia chyba z najlepszą postawą defensywy w nowoczesnej erze piłki nożnej.
Barcelona mimo gry w przewadze przez godzinę potrafiła tylko raz pokonać Julio Cesara, ale główną pracę wykonali Esteban Cambiasso z Javierem Zanettim. To właśnie oni byli odpowiedzialni za „wyciszenie” (bo nie za całkowitą eliminację) rosnącej gwiazdy Barcelony. Z Ligi Mistrzów wyeliminowali go zatem jego rodacy.

Efekt Kloppa

Szkoleniowiec Liverpoolu do CV będzie mógł sobie dopisać niemałe osiągnięcie. Jego jedenastka potrafiła zneutralizować siłę napędową Barcelony, jednego z najlepszych piłkarzy w historii. Argentyńczyk na Anfield podał dokładnie jedynie 35 razy, za to aż 17-krotnie został pozbawiony piłki (tylko Alba zanotował więcej strat, bo 21). Messiego nie trzeba było nawet specjalnie nękać fizycznie. Sędzia odgwizdał na nim zaledwie jeden faul.
Mimo to był w stanie oddać cztery strzały (dwa celne), co było i tak najlepszym wynikiem w jego ekipie. Zabrakło efektu bramkowego, co oznacza, że geniusz wciąż pozostaje bez wyjazdowego gola w półfinałach Ligi Mistrzów od sezonu 2010/11, kiedy znalazł drogę do bramki Realu Madryt. Tym razem to nie była jego noc.

Mowy końcowe

A zatem przedstawiam ściągę dla wszystkich szkoleniowców: co zrobić, by Messi nie spowodował, że twój najważniejszy piłkarski dzień będzie tym najgorszym.
- nie oddawaj piłki Barcelonie

- powstrzymuj Messiego przed przechwyceniem piłki

- użyj mniejszych lub zwinniejszych piłkarzy, aby bronić się przed nim, gdy ten cofa się głębiej

- przyduś go w środku pola, załóż na nim „klatkę”

- użyj silniejszych lub wyższych piłkarzy do obrony przeciwko niemu w rejonie pola karnego

- pressuj go tak, by częściej używał swojej słabszej, prawej nogi

- blokuj go, gdy próbuje zagrań z pierwszej piłki

- pomoże metoda w stylu rugby

- blokuj strzały i dośrodkowania

- NIE FAULUJ W OKOLICACH 20-30 METRA OD BRAMKI
Prawda, że proste?
Tobiasz Kubocz

Przeczytaj również