Europa czeka na kolejny kapitalny talent z Brazylii. 18-latek z Palmeiras ma już nawet swoją Złotą Piłkę

Europa czeka na kolejny kapitalny talent z Brazylii. 18-latek z Palmeiras ma już nawet swoją Złotą Piłkę
@gabrielveron instagram official
Choć ma zaledwie 18 lat, już teraz biją się o niego największe kluby w Europie. Gabriel Veron jest piłkarzem uważanym przez wielu za jednego z najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia. Jeśli jego zdrowie pójdzie w parze z talentem, być może wkrótce dołączy on do grona “Canarinhos” decydujących o losach spotkań najlepszych drużyn na świecie.
Veron to najmłodszy strzelec gola dla Palmeiras w Copa Libertadores. W przypadku brazylijskiej Serie A lepszy w tym samym zestawieniu jest od niego jedynie Juliano. Nastolatek już teraz pobił kilka rekordów, a ten najważniejszy z punktu widzenia klubu, czyli transferowy, też może wkrótce “pęknąć”.
Dalsza część tekstu pod wideo
Dotychczas najdrożej sprzedanym zawodnikiem “Verdao” był Gabriel Jesus, który w styczniu 2017 roku powędrował za około 32 miliony euro do Manchesteru City. Kwota odstępnego za Verona zakręci się najprawdopodobniej wokół podobnej sumy. I wiele wskazuje, że nastolatek jako miejsce startowe do podboju Europy również wybierze angielską Premier League.

Nietypowe imię po legendzie

Były znakomity argentyński piłkarz, Juan Sebastian Veron, pobytu w Manchesterze United (2001-2003) raczej nie zaliczy do udanych. Ale być może już niedługo inny Veron odniesie w barwach “Czerwonych Diabłów” dużo większe sukcesy od niego.
Co ciekawe, to właśnie Argentyńczyk, uczestnik trzech turniejów mistrzostw świata, był inspiracją dla rodziców młodego piłkarza do dania mu na drugie imię Veron. Z pomocą przyszedł im wtedy jeden z sąsiadów, który bardzo podziwiał 73-krotnego reprezentanta “Albicelestes”.
- On zawsze chciał syna, ale ostatecznie skończył z trzema córkami. Dlatego gdy moi rodzice nie mogli zdecydować się co do mojego drugiego imienia, zgodzili się z jego sugestią. Lubię je i próbuję sprostać jego wadze. Oglądałem Juana Sebastiana Verona na YouTube, ale nie miałem nigdy okazji zobaczyć go na żywo na boisku. Był jednak naprawdę bardzo dobrym zawodnikiem - wspominał swego czasu młody gwiazdor Palmeiras w rozmowie z “FIFA.com”

Zamiast rancza - boisko

18-letni boczny napastnik pochodzi z malutkiego stanu Rio Grande do Norte, gdzie zaczynał też karierę w Santa Cruz Futebol Clube. To z tego właśnie klubu w 2017 roku, czyli jeszcze jako junior, musiał przeprowadzić się na południe - do Sao Paulo. Gdyby jednak spełnił dziecięce marzenia, jego losy mogły potoczyć się zupełnie inaczej.
- Mój tata ma ranczo, gdzie opiekuje się bydłem i końmi. Pracuje na wsi i kiedyś chciałem mu przy tym pomóc, ale po prostu nie potrafiłem. Na szczęście moja mama cały czas zachęcała mnie wtedy do treningów i rozwijaniu mojej kariery piłkarskiej, bym miał po prostu lepszą przyszłość - opowiadał Gabriel.
Gdyby nie upór mamy, być może 18-latek nigdy nie trafiłby do Palmeiras, a tym samym również do młodzieżowych reprezentacji Brazylii. A to dzięki dobrej grze na arenie międzynarodowej po raz pierwszy szerzej usłyszał o nim futbolowy świat.

Jedną Złotą Piłkę już ma

W 2018 roku, mając zaledwie 15 lat, Gabriel był jednym z bohaterów klubowego mundialu U-17 w hiszpańskiej Fuenlabradzie. Veron zdobył jedną z bramek w finale zakończonym zwycięstwem 4:2 nad Realem Madryt. Został też królem strzelców całej imprezy.
Na kolejny duży sukces czekał nieco ponad rok. Jesienią 2019 roku wziął udział w MŚ do lat 17 z reprezentacją Brazylii. Tym razem okazał się największą gwiazdą nie tylko “Canarinhos”, ale i całego turnieju rozgrywanego na rodzimych boiskach. Brazylia wygrała wszystkie spotkania, a Veron przyczynił się do tego trzema golami i taką samą liczbą asyst. Jego gra została doceniona Złotą Piłką, czyli nagrodą dla najlepszego piłkarza mistrzostw.
Niecałe dwa tygodnie po finale MŚ skrzydłowy poczynił kolejny ważny krok w karierze. 29 listopada 2019 r. zadebiutował w barwach Palmeiras w rozgrywkach brazylijskiej Serie A. Trzy miesiące później po raz pierwszy zagrał natomiast w Copa Libertadores.

Szybki jak błyskawica

Kariera Verona pod pewnymi względami pędzi więc w naprawdę zawrotnym tempie. Nic dziwnego, skoro szybkość jest jedną z największych zalet piłkarza czekającego aktualnie na debiut w reprezentacji “Verde-Amarela” do lat 20.
- Gabriel jest bardzo młodym zawodnikiem, który zyskał tak naprawdę spory rozgłos jeszcze przed debiutem w pierwszym zespole. Jest szybki, ma kapitalne przyspieszenie w krótkim czasie. Jestem pewny, że jeszcze mocno się rozwinie - mówi nam dziennikarz Fellipe Zito z brazylijskiego portalu “ge.globo”.
Sam zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jego przeciwnicy mają czasem problem z dogonieniem go na murawie. 18-latek zyskał przydomek “Raio”, co oznacza w języku portugalskim błyskawicę. Napastnik tak mocno się z nim utożsamia, że wytatuował sobie nawet ją na obu łydkach.

Najpierw gra, potem transfer

Czy w tak błyskawicznym tempie Gabriel Veron trafi jednak do Europy? Mimo że w CV może sobie już wpisać triumf w Copa Libertadores, wydaje się, że na transfer przyjdzie jeszcze czas. Szczególnie, że ostatnio nie do końca sprzyjało mu zdrowie, przez którego brak nie zagrał na Klubowych Mistrzostwach Świata.
- Nie wiem, czy zdecyduje się na odejście z Palmeiras już teraz. Ma dopiero 18 lat i nie rozegrał jeszcze aż tak wielu spotkań w seniorskiej drużynie. Musi cały czas pracować nad swoimi umiejętnościami, szczególnie jako napastnik - podkreśla Zito.
Wszyscy zdają jednak sobie sprawę, że prędzej czy później brazylijski diament zawita na Stary Kontynent. Niemal co okienko media donoszą o jego możliwym transferze do Premier League. W tle pojawiają się jednak także inne największe kluby - zarówno z Hiszpanii, jak i Włoch. W Palmeiras mogą więc zacierać ręce na myśl o przyszłym zysku.
- Palmeiras zainwestowało spore pieniądze w szkolenie młodych piłkarzy w ostatnich kilku latach i teraz się im to wszystko zaczyna zwracać. Gabriel Veron może być uważany spośród nich za najciekawiej zapowiadającego się zawodnika swojego pokolenia, ale wciąż potrzebuje więcej minut na boisku - podsumowuje brazylijski dziennikarz.
Gdy przyjdą te minuty, na Allianz Parque trafią też miliony. A my dzięki nim zyskamy szansę podziwiania gry kolejnej perełki brazylijskiego futbolu.

Przeczytaj również