Europejskie potęgi w odwrocie. Wyniki i historia wskazują, kto wygra MŚ. Jedna rzecz komplikuje prognozy

Europejskie potęgi w odwrocie. Wyniki i historia wskazują, kto wygra MŚ. Jedna rzecz komplikuje prognozy
Vincent Carchietta-USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus
Na półtora miesiąca przed startem mistrzostw świata wielu faworytów do złota ma powody do niepokoju. Historia pokazuje, że z taką formą, w jakiej są obecnie Francja, Anglia czy Niemcy bardzo trudno jest dostać się do strefy medalowej. Głównych faworytów trzeba dziś szukać poza Europą.
Na początek sprawdźmy, jakie wyniki zanotowało we wrześniu czołowe 15 reprezentacji rankingu FIFA, bo to zapewne wśród nich będziemy upatrywać drużyny, która 18 grudnia zdobędzie Puchar Świata. Pomijamy Włochów, którzy w światowym rankingu zajmują siódme miejsce, ale którzy na mundial się nie dostali.
Dalsza część tekstu pod wideo
1. Brazylia
3:0 z Ghaną

5:1 z Tunezją
2. Belgia
2:1 z Walią

0:1 z Holandią
3. Argentyna
3:0 z Hondurasem

3:0 z Jamajką
4. Francja
2:0 z Austrią

0:2 z Danią
5. Anglia
0:1 z Włochami

3:3 z Niemcami
6. Hiszpania
1:2 ze Szwajcarią

1:0 z Portugalią
8. Holandia
2:0 z Polską

1:0 z Belgią
9. Portugalia
4:0 z Czechami

0:1 z Hiszpanią
10. Dania
1:2 z Chorwacją

2:0 z Francją
11. Niemcy
0:1 z Węgrami

3:3 z Anglią
12. Meksyk
1:0 z Peru

2:3 z Kolumbią
13. Urugwaj
0:1 z Iranem

2:0 z Kanadą
14. USA
0:2 z Japonią

0:0 z Arabią Saudyjską
15. Chorwacja
2:1 z Danią

3:1 z Austrią

Tylko cztery

Jak widać, tylko cztery reprezentacje wygrały oba swoje wrześniowe mecze. To Brazylia, Argentyna, Holandia i Chorwacja. Trzeba jednak pamiętać, że kraje z Ameryki Południowej nie musiały się mierzyć z czołówką swojego kontynentu, tylko mogły już zaplanować sobie tour po zagranicznych stadionach i zagrać z łatwiejszymi rywalami.
Tymczasem w Europie trwała rywalizacja w Lidze Narodów. Łatwiej jest zrobić komplet punktów na Hondurasie i Jamajce (do tego mając w składzie strzelca czterech goli w tych dwóch meczach - Leo Messiego), a trudniej na przykład na Włochach i Niemcach. Tym bardziej warto docenić komplet punktów Holendrów i Chorwatów, którzy awansowali do Final Four europejskich rozgrywek.
Dobre wyniki potrafią scalić zespół, a pewność siebie i szeroko rozumiana dobra atmosfera będą bardzo ważne przed turniejem, w który wejdzie się w listopadzie z marszu. Spytajcie o to Anglików, którzy nie wygrali żadnego z ostatnich sześciu meczów i zastanawiają się nad przyszłością Garetha Southgate'a. Ich szczęściem może być teoretycznie łatwa grupa, w której czekają Iran, Walia i równie zaniepokojeni Amerykanie (jedno zwycięstwo w ostatnich pięciu meczach).

Forma ma znaczenie

"The Athletic" sprawdził, jak w przeszłości przedmundialowa forma przekładała się na rezultaty na turnieju. Okazuje się, że z mistrzów świata w XXI wieku tylko jeden z nich zaliczył jedną porażkę w pięciu spotkaniach przed rozpoczęciem turnieju. Brazylia w 2002 roku, Włochy w 2006, Hiszpania w 2010 i Niemcy w 2014 jechały na turniej bez przegranej w ostatnich pięciu meczach. Przydarzyła się ona tylko tylko Francji w 2018 roku (2:3 z Kolumbią w marcu), ale po niej przyszły trzy kolejne zwycięstwa.
Ostatnim zespołem, który jechał na mundial z zaledwie jedną wygraną w ostatnich pięciu meczach, a później sięgnął po złoto, był Urugwaj w 1950 roku. Anglia, Francja czy Niemcy liczą więc na powtórkę historii sprzed 72 lat (pamiętajmy jednak, że w listopadzie finaliści MŚ rozegrają jeszcze po jednym sparingu).
Forma finalistów i półfinalistów ostatnich mundiali
The Athletic
To samo tyczy się finalistów i półfinalistów. Ze wszystkich drużyn pierwszej czwórki mundiali w XXI wieku najgorszy dorobek przed turniejem miała Chorwacja 2018, która wygrała dwa i zremisowała jeden z ostatnich pięciu meczów. Średnio, wszyscy półfinaliści od 2002 roku przed mistrzostwami wygrali 63 procent swoich meczów.
To sprawia, że na największych faworytów do złota w Katarze wyrastają Brazylia (5/5 zwycięstw), Argentyna (4/5), Holandia (4/5) i Chorwacja (4/5). W średniej formie są Belgia (3/5), Hiszpania (3/5), Portugalia (3/5), Dania (3/5) i Urugwaj (3/5). A z największym niepokojem mistrzostw wypatrywać mogą wspomniane już nieraz Francja (1/5), Anglia (0/5), Niemcy (1/5) oraz Meksyk (2/5) i USA (1/5).
Również "Guardian" w swoim "Power Rankingu" po wrześniowych meczach na dwóch pierwszych miejscach umieszcza Brazylię i Argentynę. Dalsze pozycje należą do Hiszpanii (która w 2022 roku przegrała tylko raz) i Holandia.

Drabinka komplikuje

Jest jedno, małe "ale". Jeśli Argentyna, Brazylia i Holandia wygrają swoje grupy, to trafią do tej samej połowy drabinki i tylko jeden z tych zespołów dojdzie do finału. Finał Argentyna - Brazylia jest więc niemożliwy, o ile któraś z południowoamerykańskich potęg nie zajmie w swojej grupie drugiego miejsca. Można zażartować, że wszystko w rękach Polski...
Być może właśnie układ turniejowej drabinki sprawia, że według bukmacherów Francja i Anglia nadal, pomimo słabej formy, są głównymi faworytami do złota obok "Albicelestes" i "Canarinhos". Problem w tym, że jeśli Francuzi i Anglicy wygrają swoje grupy, a potem mecze 1/8 finału, to wpadną na siebie już w ćwierćfinale.
Faworyci mundialu według bukmacherów
Telegraph.co.uk
Możliwych scenariuszy są tysiące i niewykluczone, że w drugiej połowie drabinki najdalej zajdzie ktoś z grona Belgia, Portugalia, Hiszpania, Niemcy. Warto pamiętać, że od 20 lat mistrzostw świata nie wygrał zespół spoza Europy. Historia to jedno, aktualna forma drugie, a na koniec mundial wciśnięty w ligowy sezon może zaprzeczyć wszystkim prognozom. I to jest najlepsze w tej całej zabawie.

Przeczytaj również