FC Barcelona. Duet, o którym powstały legendy. Messi, Suarez i najwspanialszy “bromance” w historii futbolu

Duet, o którym powstały legendy. Messi, Suarez i najwspanialszy “bromance” w historii futbolu
kivnl/shutterstock.com
Relacje, jakie przez lata w Barcelonie zbudowali Leo Messi i Luisa Suarez, przekroczyły piłkarskie boisko. Przyjaciele podczas treningów, meczów i po nich. Zdaniem Urugwajczyka, kluczem do bliższych więzi było to, że udało się zintegrować obie rodziny. Jak do tego doszło?
- Co? Ty też?!
Dalsza część tekstu pod wideo
Do dziś nikt nie zarejestrował lepszego obrazka pokazującego relacje między Leo Messim i Luisem Suarem. Oto w 2017 roku dwójka piłkarzy Barcelony przyjechała do Montevideo na nagranie programu “Por la Camiseta”. Trochę nietypowy talk-show. Bohaterowie zajęci rozgrywką karcianą jednocześnie luźno opowiadali anegdotki ze swojego życia prywatnego i zawodowego. W wywiadzie Leo ujawnił, że Urugwajczyk jest świetny w robieniu pieczeni, w rewanżu “Luisito” wspomniał, że podczas gry w koszykówkę Messiego wybiera się jako ostatniego do drużyny.
- Wiadomo, nie doskakuje nawet do obręczy - wyszczerzył potężne zęby napastnik.
Chichoczącym czasem jak dzieci piłkarzom prezenter kazał nawet pokazać skarpetki. Kapitan Barcelony miał na nich wzór księżyca, podczas gdy na nogach “El Pistolero” widniał Kaczor Donald, co wywołało jeszcze więcej śmiechu,
Po kilkunastu minutach rozmowa poszła w nieco dziwniejsze rejony. Argentyńczyk zwierzył się z tego, że w nocy… woli sikać na siedząco.
- To normalne, jest wygodniej, w domu wszyscy śpią, trzeba tylko uważać, żeby nie zasnąć na desce - instruuje Suareza Messi. Ten przyznaje, że robi dokładnie to samo. Ot, niezła i dowcipna rozmowa między dwójką przyjaciół.

Socjalizacja Messiego

Po przybyciu do Barcelony - w sierpniu 2014 roku - Suarez najpierw spędził trochę czasu ze swoimi teściami. Następnie, po dokładnych poszukiwaniach, urugwajski snajper znalazł dom w dzielnicy Castelldefels, dosłownie kilkanaście metrów od posiadłości Leo Messiego i jego żony Antonelli Roccuzzo. Dla Luisa sława nigdy nie była żadną barierą. Oznaczało to, że nigdy nie przestał czerpać z życia pełnymi garściami z obawy przed presją fanów i ciekawością mediów. Gdy tylko osiedlił się w nowym domu, zaczął cieszyć się sąsiedztwem, okolicą, rodziną.
Pewnego popołudnia, kiedy bawił się w swoim dużym ogrodzie z żoną i dwójką dzieci, Antonela przybyła do posiadłości Suarezów za rękę z małym Thiago Messim. Leo oczywiście jej nie towarzyszył. Zdziwienie Luisa sprokurowało pytanie:
- A Leo?
- Został w domu. Wiesz, on nie lubi nigdzie wychodzić.
Nie tracąc czasu, Urugwajczyk zadzwonił do odludka i gwarantował, że “nie poniesie żadnego ciężaru psychicznego z tej wizyty” i żeby przyszedł do nich, cieszył się czasem spędzonym wspólnie z dwoma rodzinami. Od tego czasu widywało się Suarezów i Messich w codziennych scenach, co dla każdego wydawało się normalne, ale było niemal ekstrawaganckie dla “starego” Lionela. Zmienił się, stał się przyjaźniejszy dla otoczenia.

Klub Kobiet

Bliskie relacje piłkarzy to także zacieśnianie komitywy w “babskim” towarzystwie. Najpopularniejsze kobiece trio w Barcelonie do niedawna stanowił skład Antonella, Sofia Balbi (dziewczyna Suareza) oraz Daniella Semaan (sympatia dawnego gracza Barcy, Cesca Fabregasa). Ich trwała przyjaźń wielokrotnie sprawiała, że prasa obierała je za cel. Pokazy mody, wakacje na plaży czy na pokładzie luksusowego jachtu, obchody kolejnych urodzin - to tylko niektóre z wydarzeń, w których błysk aparatu fotoreporterów potrafił je zaskoczyć.
Trójka zawiązała grupę na trybunach Camp Nou, gdy po raz pierwszy spotkały się razem, aby kibicować swoim partnerom. Partnerki innych graczy nigdy nawet nie potrafiły wkupić się w łaski wyselekcjonowanego trio. Na przykład Shakira, żona Gerarda Pique, nie dostąpiła zaszczytu wspólnych wyjść na piłkarskie gale, ani nie otrzymała zaproszenia na posiadówki i wakacyjne wyjazdy. Antonella i Sofia połączyły nawet swoje siły oraz nazwiska, aby otworzyć sklep z butami, futrami i galanterią skórzaną. W ten sposób wykrystalizowały zawodowy projekt wynikający ze świetnych relacji. Sklep w Barcelonie otworzyły w czerwcu 2018 roku, a data zbiegła się z długo oczekiwanym ślubem Leo i Antonelli.
Warto też w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy, łączącej związki Messich i Suarezów. Obie pary poznały się bardzo wcześnie. Leo dostrzegł swoją przyszłą żonę, gdy miał 9 lat. Odwiedził wtedy dom przyjaciela, z którym grał w piłkę, a tam zobaczył jego siostrę, siedzącą na sofie w salonie. To była Antonella. Zakochał się w niej na zawsze. O związku Luisa i Sofii można by nakręcić całkiem niezły film. Po raz pierwszy nawiązali kontakt, gdy 15-latek sprzątał ulice Montevideo. 13-letnia dziewczyna z dobrego domu zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. Splot różnych wydarzeń najpierw ich rozdzielał, a później ponownie połączył. Dziś Sofia śmieje się i opowiada, że jej mąż pierwsze randki sponsorował z pieniędzy, jakie znalazł między niedopałkami papierosów…

Na ratunek Suarez

Niewiele brakowało, a po Leo Messim nie byłoby śladu w Barcelonie już cztery lata temu. Historia mało znana, pewnie zaginęłaby w setkach spekulacji i plotek, gdyby nie opisała jej gazeta “Mundo Deportivo”. Po jej publikacji fani “Dumy Katalonii” z pewnością inaczej zaczęli patrzeć na postać Suareza.
27 czerwca 2016 roku Argentyna przegrała swój drugi z rzędu finał Copa America przeciwko Chile, a kapitan “Albicelestes” ogłosił rezygnację z gry w kadrze narodowej. Tydzień później hiszpański Departament Skarbu postanowił postawić Messiego w stan oskarżenia wraz z jego ojcem Jorge. Sprawa oszustwa podatkowego ciągnęła się za nimi jeszcze kilkanaście miesięcy. Wściekły piłkarz zakomunikował prezydentowi Josepowi Marii Bartomeu, że definitywnie zamierza opuścić Hiszpanię.
Wtedy pojawiła się alternatywa. Manchester City. Brzmi znajomo? Wówczas przeszkodą okazała się klauzula wykupu w wysokości 250 milionów euro. Po desperackich wizytach działaczy Barcelony w Miami, gdzie odpoczywał Argentyńczyk, rozmowy utknęły w martwym punkcie. Leo był zdeterminowany. To samo powiedział im podczas kolejnej tury negocjacji, już w jego domu w Castelldefels. Pojawiło się jednak rozwiązanie. Wpływ Luisa Suareza. Urugwajczyk działał z własnym przekonaniem.
“Lucho” zabierał Leo na obiad przez dwa kolejne dni i w końcu przekonał go do swoich racji. Nie należało to do łatwych zadań. Opowiadał o rodzinach, miejscu, w którym obaj chcieli, aby ich dzieci dorastały, o historii, jaką mogliby dalej wspólnie tworzyć w klubie. Messi dołączył do treningów Barcelony dzień wcześniej niż planował. Pojawił się w pomalowanych na blond włosach, czym zaskoczył wszystkich. Taka forma protestu.
- Zrobiłem to, aby zacząć od zera. Wiele rzeczy się wydarzyło, a ja powiedziałem sobie “muszę to przerwać i rozpocząć od nowa” - mówił. Wrócił również do reprezentacji.
W klubie z Suarezem przeżył jeszcze wiele dobrych chwil, ale również i mnóstwo rozczarowań. Gdy władze Barcy postanowiły rozstać się z Urugwajczykiem, jego najlepszy kumpel nie odmówił sobie krytyki pod adresem rządzących klubem.
- Zasłużyłeś na to, by cię odpowiednio pożegnać ze względu na to, kim jesteś. Jednym z najważniejszych piłkarzy w historii klubu. A nie, że cię wyrzucono tak, jak oni to zrobili. Ale, szczerze mówiąc, to już nic mnie nie zdziwi - napisał w oświadczeniu Leo. Luis wylądował w Atletico.
Jaka szkoda, że pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa u Urugwajczyka zniweczył szanse na jego dzisiejszy występ przeciwko przyjacielowi. Najbliższa okazja na obejrzenie ich razem w akcji to marcowy mecz reprezentacji Argentyny i Urugwaju w ramach kwalifikacji do mistrzostw świata.

Przeczytaj również