FC Barcelona może pobić historyczny rekord. Ten wyczyn wydawał się niemożliwy. "Zdaje się być abstrakcyjny"

FC Barcelona może pobić historyczny rekord. Ten wyczyn wydawał się niemożliwy. "Zdaje się być abstrakcyjny"
Cordon Press / PressFocus
FC Barcelona znajduje się na pole position w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Udane wyniki nie byłyby możliwe, gdyby nie defensywa, która stała się główną bronią w arsenale Xaviego Hernandeza. Jeśli Katalończycy utrzymają formę, zapiszą się w annałach jako drużyna z najlepszą obroną w historii hiszpańskiego futbolu.
W ostatnią niedzielę Barcelona odniosła gładkie, ligowe zwycięstwo 3:0 z Sevillą. Zapewne nikogo już nie zdziwiło, że po raz kolejny “Blaugrana” wygrała mecz do zera. Coś, co dla wielu ekip stanowi prawdziwy wyczyn, na Camp Nou stało się codziennością. Marc-Andre ter Stegen w tym sezonie zachował już 15 czystych kont w 20 ligowych spotkaniach. Przewaga “Dumy Katalonii” nad drugim w tabeli Realem Madryt jest większa (osiem punktów) niż liczba straconych przez nią goli (siedem). Te liczby zdają się być abstrakcyjne, jednak demonstrują one siłę barcelońskiego bloku defensywnego.
Dalsza część tekstu pod wideo

W drodze po rekordy

Barcelona w ostatnich latach zdecydowanie nie słynęła ze szczelnej linii obrony. Dość powiedzieć, że ter Stegen już teraz zachował więcej czystych kont w lidze niż w każdym z trzech poprzednich sezonów. A przecież jesteśmy dopiero na półmetku rozgrywek. Nic dziwnego, że z tak dziurawą defensywą, jak w poprzednich latach, Katalończycy nie mogli święcić żadnych triumfów. Te czasy jednak mijają.
- Przez cały czas pracujemy nad naszą obroną. Koncentrujemy się na tym, aby grać wysoko, ale uniemożliwiać rywalom kontrataki. Poprawiliśmy obronę stałych fragmentów gry i gramy więcej na połowie przeciwnika - podkreślał Xavi we wrześniu.
Z każdym tygodniem coraz mocniej uwidaczniają się efekty pracy trenera. “Barca” stała się drużyną skrajnie niewygodną dla dowolnego zespołu. W ostatniej kolejce Sevilla nie stworzyła żadnego zagrożenia pod bramką ter Stegena. Wcześniej Betis oddał zaledwie jeden celny strzał przeciwko liderowi. W starciu z Realem Sociedad Alexander Sorloth i Mikel Oyarzabal zostali kompletnie zneutralizowani przez Julesa Kounde, Ronalda Araujo i Andreasa Christensena. Rywale mogą dochodzić do wniosku, że tej Barcelonie po prostu nie da się zagrozić.
- Żadna drużyna z czołowych lig nie ma tak niekwestionowanej równowagi w obronie na tym etapie sezonu. Stracenie siedmiu bramek w 20 meczach to liczby tak bezdyskusyjne, że nie pozostawiają wiele miejsce na wskazanie największych "sprawców" okazałej przewagi Barcelony nad Realem Madryt w ligowej tabeli - pisał ostatnio Javi Miguel z dziennika "AS".
Barcelona może nie tylko wygrać mistrzostwo, ale też zapisać się w historii ligi hiszpańskiej. Dotychczasowy rekord rozgrywek pod względem najmniejszej liczby straconych goli należy wspólnie do Deportivo z sezonu 1993/94 i Atletico Madryt z 2016 roku. Obie te ekipy wpuściły zaledwie 18 bramek. Łatwo policzyć, że piłkarze “Barcy: przy obecnej średniej idą na wynik o cztery trafienia lepszy. Jeśli tendencja się utrzyma, “Blaugrana” może nawet pobić wyczyn Chelsea, która w rozgrywkach 2004/05 straciła 15 goli w Premier League. Dodatkowo ter Stegen ma szansę stać się bramkarzem z największą liczbą czystych kont w sezonie. Obecnie rekord należy do Francisco Liano ze wspomnianego już Deportivo, który zagrał 26 meczów na zero z tyłu. Przez dekady wydawało się, że nikt nawet nie zbliży się do tego osiągnięcia. Teraz jest ono na wyciągnięcie ręki.

Wyniki nieco lepsze niż gra

Barcelona osiąga fenomenalne wyniki defensywne, chociaż jej gra w obronie często pozostawiała wiele do życzenia. Mowa tu przede wszystkim o pierwszych tygodniach sezonu, kiedy na pochwały zasługiwał wyłącznie Ter Stegen. Golkiper w wielu meczach właściwie w pojedynkę ratował drużynie nie tylko czyste konta, ale też punkty i zwycięstwa.
Powrót Niemca do formy to jedna z głównych przyczyn odrodzenia całej Barcelony. Golkiper po wyleczeniu urazu, przepracowaniu okresu przygotowawczego i przeszczepie włosów odzyskał utracony blask. Aktualnie znajduje się w absolutnie życiowej formie. Według portalu “fbref.com” w tym sezonie obronił w La Liga 88,4% strzałów, a nigdy wcześniej na Camp Nou nie udało mu się nawet dobić do bariery 80%.
Współczynnik expected goals pokazuje, że “Barca” powinna w bieżących rozgrywkach stracić prawie 17 goli, z czego 13 z otwartej gry. Tymczasem fenomenalny Ter Stegen pozwolił na wpuszczenie zaledwie siedmiu bramek. Dodatkowo dwie z nich padły po rzutach karnych, a jedno trafienie było golem samobójczym Julesa Kounde. Powoli można rozmyślać, czy bardziej prawdopodobny jest wielbłąd przechodzący przez ucho igielne, a może jednak piłka przekraczająca linię bramkową Barcelony w meczu ligowym.

Nie tylko bramkarz

- To bardzo ważne, aby zachowywać czyste konta. Lubimy bronić i robimy to bardzo dobrze, dlatego jesteśmy liderem. Praca w obronie nie zależy tylko ode mnie i od obrońców, ale to zasługa całego zespołu - zaznaczył Ter Stegen po meczu z Sevillą.
Niemiec z pewnością zdaje sobie sprawę z tego, jak mocno przyczynił się do wyników Barcelony. Warto jednak zaznaczyć, że od pewnego czasu zmalała liczba spotkań, w których musiał heroicznie ratować ekipę Xaviego. Coraz częściej zdarzają się potyczki przebiegające pod absolutną kontrolą zgranego kolektywu ze stolicy Katalonii.
Na początku sezonu obrona Barcelony z wyłączeniem ter Stegena grała na niskim poziomie, jednak wynikało to głównie z jej personaliów. Wystarczy przypomnieć, że w pewnym momencie Xavi nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych Kounde, Araujo i Christensena, czyli trzech najlepszych stoperów w kadrze. Z powodu plagi urazów “Blaugrana” potrafiła wychodzić na mecze czwórką Alba - Pique - Garcia - Balde. Tak liche zestawienie wymuszało na bramkarzu osiąganie wyżyn swoich możliwości.
Po powrocie rekonwalescentów w końcu na Camp Nou formuje się zgrana formacja defensywna. Rywale wciąż nie strzelili Barcelonie żadnego gola, kiedy na murawie przebywali razem Kounde, Araujo i Christensen. Każdy z nich oferuje coś innego, tworząc razem mieszankę idealną. Francuz jest świetnym dystrybutorem piłki, Urugwajczyk wygląda, jakby był szybszy, wyższy i silniejszy od dowolnego rywala, a Duńczyk wciąż nie popełnił żadnego błędu od momentu opuszczenia Chelsea w letnim okienku transferowym. Ter Stegen musiał ratować Barcelonę, kiedy miał przed sobą niepewnego Garcię i schyłkowego Pique, ale teraz to Niemiec jest wyręczany przez kapitalnie funkcjonujących obrońców.

Wysiłek drużynowy

Ogromnym sukcesem Xaviego jest też przekonanie podopiecznych, że warto poświęcić się dla drużyny. Jeszcze do niedawna Barcelona przypominała nieco zgraję świętych krów, która myśli, że mecz sam się wygra. Zmiana pokoleniowa w połączeniu z rozbudzeniem ducha rywalizacji sprawiły, że dziś na Camp Nou nikt nie boi się spocić.
- Kiedy widzę takie zaangażowanie moich zawodników, mam gęsią skórkę - skwitował Xavi na konferencji prasowej po niedawnym spotkaniu z Betisem.
Pewny bramkarz i solidni obrońcy to jedno, ale cały zespół Barcelony pracuje na wyniki w defensywie. System z czwórką pomocników usprawnił funkcjonowanie drużyny w każdym sektorze. Frenkie de Jong przeżywa prawdopodobnie swój najlepszy okres w barwach “Blaugrany”. Pedri bryluje w rozegraniu, ale nie zapomina o innych obowiązkach, o czym świadczy choćby średnia 1,7 przechwytu na mecz. Do tego trzeba wspomnieć o Gavim potrafiącym przez 90 minut walczyć o dosłownie każdą piłkę. 18-latek jest przecież tym typem zawodnika, który wsadzi głowę tam, gdzie wielu bałoby się wsadzić nogę.
Barcelona nie może oczywiście już przypisywać sobie mistrzostwa Hiszpanii. Jeśli jednak zdoła utrzymać poziom w grze defensywnej, wyrwanie jej tytułu będzie zadaniem skrajnie trudnym, żeby nie powiedzieć niemożliwym. Szczególnie, że ostatnie lata potwierdzają utarty frazes o ataku, który wygrywa mecze i obronie gwarantującej puchary. W trzech poprzednich sezonach ligę hiszpańską zdobywały drużyny z najszczelniejszą defensywą. A obecnie żadna z ekip w czołowych europejskich ligach nie stoi nawet obok wyników “Blaugrany”. Wrota do barcelońskiej bramki zostały zamknięte.

Przeczytaj również