Historyczny transfer do Ekstraklasy. Podolski już zrobił dla Górnika coś wielkiego - dotrzymał danego słowa

Historyczny transfer do Ekstraklasy. Podolski już zrobił dla Górnika coś wielkiego - dotrzymał danego słowa
Pixathlon / Sipa / PressFocus
Łukasz - pozwólcie, że w całym tekście jego imię będziemy pisać po polsku - Podolski w Ekstraklasie. To się dzieje. Kibice Górnika Zabrze dostali piłkarza, którego plany stały się już legendarne. A w wielu momentach wydawało się, że mityczne, a nawet memiczne. Do polskiego, ligowego bagienka dołącza mistrz świata, były piłkarz Bayernu Monachium, Arsenalu czy Interu Mediolan.
To jasne, że temat transferu Podolskiego do Górnika Zabrze męczył. Że stał się memem, ale z gatunku tych, z których się nie śmiejemy, tylko bardziej mówimy ’’znów ten bezbek”. Ile razy Ile razy Łukasz Podolski powiedział, że przeniesie się do Zabrza? Dokładnie tyle, ile razy spytali go o to dziennikarze. Nie jego wina, że działo się to od kilku lat co okienko letnie. Zapowiadał transfer wielokrotnie, a krytykować go za ewentualne puste słowa można było tylko po ogłoszeniu zakończenia kariery. Wychodzi na to, że skończy ją w Zabrzu.
Dalsza część tekstu pod wideo
To przewaga piłki klubowej nad reprezentacyjną, że praktycznie nigdy nie jest za późno. Nowemu piłkarzowi Górnika można zarzucać, że… no właśnie, co można mu zarzucić? Że zbyt często dziennikarze pytali go o transfer do Ekstraklasy? Że nie chciał przejść do Górnika wcześniej, niż właśnie na koniec kariery, czyli w momencie, który zapowiadał od lat?
Podolski dawno temu w ’’Przeglądzie Sportowym” opowiedział, dlaczego nie grał dla polskiej reprezentacji.
- Zanim zacząłem grać dla niemieckiej reprezentacji, nikt z waszych działaczy nie składał mi żadnych propozycji. Odebrałem telefon dopiero wtedy, gdy nie miałem już wyboru.
W przypadku kadry było już za późno. ’’Poldi” i tak kilka razy pokazał, że blisko mu do biało-czerwonej flagi. Mówił publicznie, że choć jest Niemcem, to serce pozostało polskie. Nie śpiewał niemieckiego hymnu. Powstrzymywał się i potrafił nie celebrować bramki zdobytej przeciwko Polsce. Odsłaniał w ten sposób to swoje biało-czerwone serducho.
Pozostaje jedna wątpliwość. Jak będzie łączył rolę jurora niemieckiego show telewizyjnego ’’Mam Talent” z karierą zawodowego piłkarza? Wiemy dobrze, że można być typowym emerytem, co zarzucano choćby Danijelowi Ljuboji w Legii, i w niedzielę wieczorem pisać sms-a do Jana Urbana, że zmęczenie jest zbyt duże, by trenować w poniedziałek, we wtorek przyjść do klubu i mieć siłę tylko na masaże u fizjoterapeutów, zostać w ich gabinecie do czwartku, w piątek potrenować, a w sobotę wyjść na murawę.
Ale nie sądzimy, że to styl zachowania pasujący do Podolskiego. Pewnie jest już konkretny plan na sesje nagraniowe dla niemieckiej telewizji i zostało to szybko dograne z zabrzańskim klubem. Nikt tu nikogo nie naciąga.
To jeden z najbardziej spektakularnych transferów historii Ekstraklasy. Na przykład powrót Kuby Błaszczykowskiego do Wisły miał zupełnie inne tło oraz przebieg. Były kapitan reprezentacji Polski wrócił jako ktoś więcej niż piłkarz, bo jako właściciel i żywa legenda klubu.
Artur Boruc z kolei powrócił jako niespełnione marzenie wielu kibiców z Warszawy. Na hasło jego nazwiska od razu w głowie pojawiała się ’’eLka” w kółeczku. Za to teraz wszyscy ci piłkarze spotkają się w Ekstraklasie i to wszyscy jako czynni zawodnicy. I jest to coś niebywałego.
Czy mistrz świata będzie wymiatał w Ekstraklasie? Ma już 36 lat, ale umiejętności i doświadczenie niebagatelne. Pewien solidny poziom na pewno będzie prezentował. A co na murawie pokaże więcej, to jego i kibiców z Zabrza satysfakcja. Podolski już zrobił dla Górnika coś wielkiego. Dotrzymał danego słowa.

Przeczytaj również