Jak zagrać z Albanią? Proponowany skład na poniedziałkowy mecz. Zmiany na tych pozycjach są nieuniknione

Jak zagrać z Albanią? Proponowany skład na poniedziałkowy mecz. Zmiany na tych pozycjach są nieuniknione
Foto TimGroothuis/SIPA USA/PressFocus
Zmiany w składzie reprezentacji Polski na mecz z Albanią są nieuniknione. Selekcjoner wprost zapowiada korekty w podstawowej jedenastce. Na jakich pozycjach wydają się one wręcz konieczne? Kto zasłużył na szansę od pierwszej minuty?
- Niektóre rzeczy będziemy musieli zmodyfikować. Musimy mieć świeżą drużynę fizycznie i mentalnie. Nie będzie to jakaś radykalna zmiana, ale zmiany będą i to wydaje się naturalne - powiedział w niedzielny poranek Fernando Santos na oficjalnej konferencji prasowej przed meczem z Albanią.
Dalsza część tekstu pod wideo
Gdzie szukać tych zmian?

Misz-masz

Zacznijmy od defensywy. W obliczu problemów z bokami obrony być może warto byłoby rozważyć powrót do składu z trójką stoperów i wahadłami. W tym systemie taktycznym lepiej wyglądają i Jakub Kiwior, i Paweł Dawidowicz. Nie jest on również obcy dla Bartosza Salamona ani Jana Bednarka. Dokładając do tego piłkarzy na co dzień grających na wahadle, jak Przemysław Frankowski i Nicola Zalewski, moglibyśmy otrzymać ustawienie sensowne, maskujące obecne braki reprezentacji Polski.
Tyle w teorii. Problem leży w tym, że Fernando Santos nie zwykł odchodzić od tradycyjnej czwórki obrońców i tak radykalna zmiana byłaby jednak dużym zaskoczeniem. Załóżmy więc, że Portugalczyk nie zmieni głównego planu na defensywę, a jedynie dokona korekt personalnych.
Jedna z nich nasunęła mu się sama i jest naturalna, bo kontuzjowany Matty Cash wrócił już do Anglii. Zastępujący go w Pradze Robert Gumny nie zdał jednak egzaminu. Jak większość, wypadł słabo, ale jego gra szczególnie mogła niepokoić, bo zawodziły nie tylko umiejętności, ale i cechy wolicjonalne. Symboliczna była jedna z akcji w drugiej połowie, kiedy to zamiast wracać za akcją, spuścił głowę i spokojnym krokiem podążał w kierunku bramki, podczas gdy rywale o mały włos nie trafili do siatki (zobaczycie to TUTAJ). Obrońca Augsburga nie dał pół argumentu, by postawić na niego przeciwko Albanii, niespecjalnie broni się też formą w klubie. Objeżdżali go Czesi i uzasadnione są obawy, że Albańczycy robiliby dokładnie to samo.
Jedyną alternatywę stanowi Przemysław Frankowski. “Franek” grał w Pradze 45 minut na lewej obronie, szło mu lepiej niż Gumnemu czy wcześniej Cashowi i Karbownikowi. Z kolei na prawej flance ostatnio regularnie występuje w Lens, po tym jak trener francuskiej drużyny zmienił system. Radzi sobie więcej niż solidnie, zdążył już zresztą pokazać, że jako wahadłowy lub ofensywny boczny obrońca prezentuje się lepiej niż w roli klasycznego skrzydłowego. Mając do wyboru “Gumę” i Frankowskiego decyzja wydaje się oczywista.
Wprawdzie wówczas piłkarz Lens nie byłby w stanie obsadzić lewej strony defensywy, ale tam kolejną szansę może dostać Michał Karbownik. “Karbo” wypadł w Pradze równie kiepsko jak inni, tyle że skreślanie tego zawodnika w kadrze po 45 minutach nie ma żadnego sensu. Tak nie zbuduje się nic trwałego. A długofalowy projekt można wyrzucić do kosza, jeśli wchodzącego do reprezentacji 22-latka w świetnej formie będziemy odstawiać na bok, bo raz mu nie poszło. Dajmy graczowi Fortuny Duesseldorf realną szansę, by udowodnił swoją przydatność. Szczególnie, że na jego pozycji jest wyjątkowa bieda.
tomasz urban tweet 26.03
screen twitter
W środku defensywy brak roszad po klęsce w Czechach trzeba by było odbierać jako sensację. Santos miałby sporo przesłanek, by wymienić duet stoperów na Dawidowicz - Salamon. Taka decyzja by się broniła. Aktualną formę i możliwości wzniósłby ponad przynależność klubową i ligową. Wydaje się jednak, że selekcjoner dokona tylko jednej korekty. Samo wysłanie na konferencję prasową Jana Bednarka można odbierać jako kredyt zaufania wobec niego, mimo że stoper Southampton od dawna w kadrze nie wygląda najlepiej. Zanosi się, że to Jakub Kiwior usiądzie na ławce, a za niego zagra obrońca Hellasu lub Lecha Poznań. Dotychczasowe działania trenera (pierwszeństwo powołania, szykowanie Dawidowicza do składu, gdyby Bednarka zatrzymały uszkodzone żebra) wskazują na młodszego z tej dwójki.

Mniej ciapowatości

W drugiej linii niepodważalny status ma Piotr Zieliński, najlepszy z Polaków na boisku w Pradze. Ważne jednak, by “Zielu” operował piłką niżej, dyktował tempo gry, a nie uganiał się pół kroku za Robertem Lewandowskim. Gdy robił to w drugiej połowie meczu z Czechami, cała drużyna prezentowała się lepiej, a i sam pomocnik Napoli czuł się bardziej naturalnie. Więcej wnosił do zespołu. Fernando Santos doskonale to widział, zresztą samą korektą w przerwie rywalizacji na Fortuna Arenie zasygnalizował, że wyjściowe ustawienie Zielińskiego było nietrafione.
Na szansę za plecami przyszłego mistrza Włoch zapracował Damian Szymański. Krystian Bielik w żadnym z kilku ostatnich występów w kadrze nie wszedł na oczekiwany poziom. Z Karolem Linettym problem jest oczywisty i znany od lat. A Szymański realnej, poważnej szansy jeszcze w reprezentacji nie otrzymał. W Grecji zbiera świetne recenzje, przemawiają też za nim warunki fizyczne, siła, zaangażowanie, ambicja. Tego długimi fragmentami brakowało w Czechach, Polacy grali za miękko, zbyt bojaźliwie, wybaczcie kolokwializm - ciapowato.
Na to, kto stworzy kręgosłup “Biało-czerwonych” w drugiej linii, będzie miał wpływ plan taktyczny Santosa na to spotkanie. Jeśli selekcjoner znów wystawi Roberta Lewandowskiego jako osamotnionego napastnika, naturalnym kandydatem na trzeciego do brydża wydaje się Sebastian Szymański. W Pradze słabiutki, w kadrze na ogół nieprzekonujący, ale też rzucany po bokach boiska, gdzie naturalnie idzie mu znacznie słabiej. Można wystosować tutaj podobny apel jak przy Zielińskim - dajmy mu grać na swojej pozycji, w środku boiska, choć nie jako wręcz “podwieszony” pod napastnika piłkarz. Może to jest klucz do zbudowania tego zawodnika w drużynie narodowej.

Przyboczny “Lewego”?

Wracając jednak do porażki z Czechami i wielu meczów z ostatnich lat - “Lewy” jest dla kadry bardziej pożyteczny, gdy ma obok siebie drugiego napastnika, “pracusia” odciągającego przeciwników, robiącego mu miejsce. Karol Świderski wielokrotnie radził sobie w tej roli, dawał też konkrety pod bramką przeciwnika. Pomysł Santosa na drugą połowę piątkowego spotkania może być wskazówką, że to zawodnik Charlotte FC wyjdzie na boisko od pierwszej minuty jako przyboczny kapitana, hybryda ofensywnego pomocnika i cofniętego napastnika.
Pozostają do obsady skrzydła. Fernando Santos może wybierać pomiędzy Skórasiem, Zalewskim i Jakubem Kamińskim. Dwaj pierwsi pojawili się na praskiej murawie, co może sugerować, że w oczach Portugalczyka są ponad piłkarzem Wolfsburga. Skóraś ponoć świetnie wyglądał na treningach, dał też niezłą zmianę, ukoronował ją asystą. Był nieco chaotyczny, ale zdecydowanie rozjaśnił ponury obraz gry “Biało-czerwonych”. Dawał impuls z przodu, nie bał się pojedynków, szukał kombinacyjnych podań, robił “wiatr”. Tylko tyle i aż tyle. Powinno wystarczyć do podstawowej jedenastki na PGE Narodowym.
Na koniec słówko o kapitanie. Czekamy na lepszą wersję Roberta Lewandowskiego niż w Pradze. Jasne, napastnik Barcelony szukał gry piłką, miał prawo być sfrustrowany błędami z tyłu, ale sam zaprezentował się absolutnie poniżej oczekiwań. Dopasował poziomem do reszty. Notował łatwe pomyłki, przegrywał pojedynki, dał się dominować. Było widać jego słabszą od kilkunastu tygodni formę klubową. Od piłkarza tej klasy musimy wymagać więcej.

Proponowany skład reprezentacji Polski na mecz z Albanią

Wariant “życzeniowy” zaproponowany przez Mateusza Święcickiego z “Eleven Sports”
Szczęsny - Dawidowicz, Salamon, Kiwior - Frankowski, D. Szymański, Zieliński, S. Szymański, Zalewski - Świderski - Lewandowski
Wariant “prawdopodobny”
Szczęsny - Frankowski, Bednarek (Salamon), Dawidowicz, Karbownik - Zalewski, D. Szymański, Zieliński, Skóraś - Świderski - Lewandowski

Przeczytaj również