Jego brak jest zastanawiający, ale logiczny. Sygnał od Michniewicza. "Czy on w ogóle będzie potrzebny kadrze?"

Jego brak jest zastanawiający, ale logiczny. Sygnał od Michniewicza. "Czy on w ogóle będzie potrzebny kadrze?"
Rafał Oleksiewicz/Pressfocus
Czesław Michniewicz raczej przesadnie nie zaskoczył powołaniami na czerwcowe mecze Ligi Narodów. Po ogłoszeniu listy możemy wskazać dwa nazwiska: jedną małą niespodziankę i jednego nieobecnego, którego brak daje do myślenia.
39 piłkarzy. Na majowo-czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski pojawi się naprawdę spore, rekordowe grono zawodników. Trudno jednak się dziwić Czesławowi Michniewiczowi, że wezwał wyjątkowo duże posiłki na kadrę. Po pierwsze, wielu piłkarzy będzie zmęczonych trudnym sezonem, a więc rotacja jest wysoce wskazana. Po drugie, nie można wykluczyć, że z ogłoszonej dziś listy ktoś się jeszcze wykruszy. Po trzecie, w nadchodzącej Lidze Narodów “Biało-czerwoni” rozegrają aż cztery spotkania. To idealna okazja na tzw. przegląd wojsk w kontekście jesiennego mundialu w Katarze. Dla wielu graczy najbliższe zgrupowanie będzie zapewne kluczowe pod kątem MŚ. Jeśli ktoś chce przekonać do siebie selekcjonera, ma ku temu doskonałą okazję. Zaś ci, którzy nie są pewniakami na dziś, a nie zyskają specjalnego uznania Michniewicza za kilkanaście dni, zapewne pożegnają się z marzeniami o wyjeździe na turniej.
Dalsza część tekstu pod wideo

Nowi i powroty

Można powiedzieć, że Czesław Michniewicz wysłał powołania prawie wszystkim tym, którym mógł i pozwala im na to zdrowie. Są nowe twarze. To m.in. Gabriel Slonina, odwiedzony niedawno przez trenera w Stanach Zjednoczonych. Młody golkiper Chicago Fire ma poznać klimat reprezentacji, piłkarzy, sztab i perspektywy na przyszłość, zanim podejmie decyzję, czy grać dla Polski, czy dla USA. Selekcjoner nie wykluczał, że nastoletni bramkarz otrzyma szansę występu w choćby minimalnym wymiarze czasowym. I dobrze. O ile wydaje się, że Slonina lepiej zrobi, wybierając “Jankesów”, o tyle warto, by spędził czas z “Biało-czerwonymi”, co być może skłoni go do któregoś z wyborów. Jeśli w ogóle przyjedzie.
Uwagę zwraca “świeży narybek” z młodzieżówki. Zgodnie z naszymi informacjami https://www.meczyki.pl/newsy/nowy-pilkarz-w-reprezentacji-polski-bedzie-debiut-u-czeslawa-michniewicza-nasz-news/188194-n powołanie dostał Jakub Kiwior, który ma za sobą udane miesiące w Spezii. Tam wprawdzie występuje w roli “szóstki”, ale prawdopodobnie w seniorskiej kadrze będzie rozpatrywany jako środkowy obrońca. Do kadry wracają zaś długo kontuzjowany Sebastian Walukiewicz oraz Nicola Zalewski, nasza nadzieja do gry na lewym wahadle, objawienie drugiej połowy sezonu w Romie, faworyt Jose Mourinho. Michniewicz zapewne przetestuje ustawienie z wahadłami w którymś z meczów. Dobrze by było zobaczyć Nicolę w wyjściowym składzie. Piłkarza o takiej jakości na tę pozycję po prostu nie mamy.
A propos lewego wahadła - oprócz Kiwiora okazję debiutu prawdopodobnie dostanie Kamil Pestka z Cracovii. Jego obecność w reprezentacji była awizowana przez media, m.in. Piotra Kamienieckiego z “TVP Sport”, ale mimo wszystko trzeba ją uznać za małą niespodziankę. Z drugiej strony, piłkarz “Pasów” wyróżnia się w Ekstraklasie, Michniewicz świetnie go zna, a akurat na tej pozycji warto próbować nowych schematów. Miejsce w kadrze utrzymał inny zawodnik czekający na debiut, Patryk Kun.
Selekcjoner wezwał też kilku nieobecnych w marcu, a grających za kadencji Paulo Sousy graczy. To Mateusz Klich, Damian Szymański, Kamil Jóźwiak czy Karol Linetty. Powołanie tego ostatniego wygląda jak pomocna dłoń wyciągnięta do pomocnika Torino przez Michniewicza. Linetty bowiem ma za sobą bardzo nieudany sezon, wiosną prawie w ogóle nie gra i najpewniej zaraz zmieni barwy klubowe. Jest jednym z tych piłkarzy, dla których najbliższe zgrupowanie to raczej być albo nie być, patrząc w stronę Kataru.
Obsada linii ataku nie budzi zaskoczeń, warto natomiast skupić się Jakubie Kamińskim. “Kamyk” został właśnie mistrzem Polski i zanim wyjedzie do Wolfsburga, otrzyma szansę drugiego podejścia do kadry. Pierwsze nie było udane, bo w ubiegłym roku piekielnie zdolny skrzydłowy wystąpił przeciwko San Marino, lecz nie poszło mu najlepiej. Teraz jednak przyjeżdża na reprezentację w peaku formy, sprzedany do Bundesligi za ponad 10 mln euro. Oczekiwania są większe, choć nietrudno założyć, że akurat Kamiński powinien spokojnie je spełnić. To do niego należy przyszłość boków pomocy “Biało-czerwonych”.

Bez Rybusa

O obecnych chyba tyle. A nieobecnych? W kadrze zabrakło miejsca dla dwóch rekonwalescentów, czyli Bartosza Salamona i Pawła Dawidowicza. Obaj są świeżo po kontuzjach, ten drugi pauzował pięć miesięcy po urazie kolana, nie dziwi więc, że selekcjoner woli dać im czas na dojście do optymalnej formy. Jesienią powinni z miejsca wzmocnić kadrę.
Nie ma również kontuzjowanych Michała Helika i Arkadiusza Recy, którego czeka zabieg, jak i Macieja Rybusa. Jego brak jest zastanawiający, ale logiczny. Michniewicz wysyła sygnał: piłkarz Lokomotiwu Moskwa musi zdecydować, gdzie będzie kontynuował karierę, dochodzą do tego dylematy natury prywatnej.
W jego temacie powinno być ciekawie. Inna sprawa, że musimy zadać sobie pytanie, czy doświadczony defensor w ogóle jest tej kadrze potrzebny. Patrząc na formę Zalewskiego, na chęć sprawdzenia Kuna czy Pestki, może się okazać, że jesienią powołanie Rybusa nie będzie miało uzasadnienia sportowo-kadrowego. Zobaczymy.

Przeczytaj również