Miał być wielki transfer, wyszedł wielki niewypał. W kolejce do gry jest nawet "za masażystą"

Miał być wielki transfer, wyszedł wielki niewypał. W kolejce do gry jest nawet "za masażystą"
Pool / PressFocus
Saul Niguez przez lata był w Atletico Madryt postacią wręcz kluczową. Nic więc dziwnego, że jego wypożyczenie do Chelsea, przyklepane rzutem na taśmę w ostatnich minutach letniego okna transferowego, odbiło się naprawdę dużym echem. Dziś od tego dnia mijają jednak prawie trzy miesiące, a Hiszpan praktycznie nie podnosi się z ławki. Zdecydowanie nie tak to miało wyglądać.
Jeszcze w poprzednim sezonie Saul był istotnym elementem układanki Diego Simeone. Układanki, która funkcjonowała na tyle dobrze, że “Los Colchoneros” pogodzili Barcelonę i Real, zdobywając upragnione od kilku lat mistrzostwo Hiszpanii. 27-latek grał regularnie. Uzbierał 33 ligowe występy.
Dalsza część tekstu pod wideo

Transfer last minute

Nową kampanię też zaczął jeszcze na Wanda Metropolitano, ale pod koniec okna transferowego pojawił się temat przenosin do Chelsea. Sam piłkarz chciał zmiany klubu, jednak nie upierał się przy kierunku londyńskim. Problem w tym, że jedynie oferta “The Blues” była do przyjęcia zarówno przez hiszpańskiego pomocnika, jak i Atletico. W ostatniej chwili dobito targu. Oficjalną informację o transferze dostaliśmy już kilkadziesiąt minut po zakończeniu okienka.
- To była najbardziej skomplikowana sytuacja w moim życiu. Dwa dni wcześniej powiedziałem żonie, że zostaję w Atletico. Czułem się dobrze w zespole. Ale czułem też, że utknąłem w pewnym miejscu, bo nie mogłem grać na swojej ulubionej pozycji - mówił później sam zawodnik w rozmowie ze streamerem, Ibaiem Llanosem.
O tym, że przenosiny Saula do Londynu były przeprowadzane trochę na wariackich papierach, świadczyć może jeszcze jedna kwestia. Z perspektywy czasu dość istotna. Według informacji “Cadena SER” zwolennikiem transferu nie był sam Thomas Tuchel, ale włodarze Chelsea i tak postawili na swoim.
Atletico za roczne wypożyczenie otrzymało 5 mln euro. Jeśli po nim “The Blues” będą chcieli wykupić Hiszpana, muszą dopłacić jeszcze 40 mln euro. Na ten moment to jednak dość nierealna wizja.

Koszmarny debiut

Saul nie musiał długo czekać na debiut. Tuchel sam chciał przekonać się o jego wartości, dlatego posłał 27-latka w bój od pierwszej minuty rozgrywanego 11 września meczu z Aston Villą. Na murawie Hiszpan wytrzymał do przerwy. Na drugą połowę już nie wyszedł, a niemiecki menedżer jego występ oceniał tak:
- Cierpiał. Popełnił kilka dużych błędów, niecelnie podawał, zmagał się z intensywnością gry, stworzył szanse Aston Villi. Było widać, że nie jest w pełni przystosowany.
Od tamtej pory minęły ponad dwa miesiące, a Saul w Premier League rozegrał jeszcze… trzy minuty. Poza tym nie podnosił się z ławki. Swoje szanse dostał jedynie w meczach pucharowych.
  • 75 minut z Aston Villą w Pucharze Ligi
  • 26 minut z Malmoe w Lidze Mistrzów
  • 90 minut z Southampton w Pucharze Ligi
Wydawało się, że punktem przełomowym może być ten ostatni występ. Saul nie tylko zagrał od deski do deski, ale zebrał też pozytywne recenzje. Także od Tuchela.
- To był dobry mecz, ogromny krok we właściwym kierunku dla niego. Jestem szczęśliwy - powiedział menedżer Chelsea.
Czy Saul tym meczem zasłużył sobie na więcej szans? No nie. Zaraz potem dostał wspomniane trzy minuty w spotkaniu z Newcastle, później nie podniósł się z ławki w rywalizacjach z Malmoe i Burnley, a kilka dni temu nie znalazł się w kadrze meczowej, gdy Chelsea walczyła z Leicester. Wyżej w hierarchii środkowych pomocników jest już nawet Ross Barkley, zawodnik, mogłoby się wydawać, bez przyszłości na Stamford Bridge.
Saul Niguez
Flashscore

Chelsea skróci wypożyczenie?

W ostatnich tygodniach coraz więcej zaczęło się mówić o możliwym skróceniu wypożyczenia. Choć sam zawodnik zapowiedział walkę o skład w Londynie, według “Marki” Chelsea chce zrobić wszystko, by pozbyć się Saula już w styczniu.
Być może taka decyzja byłaby dobra dla wszystkich. Chelsea póki co i tak nie ma z Hiszpana pożytku, bo w szeregach zespołu nie brakuje klasowych pomocników, a dla Atletico powrót 27-latka może okazać się sporym wzmocnieniem. W Madrycie powinno być mu także łatwiej o zapracowanie na powrót do reprezentacji, dla której nie grał już od dwóch lat.

Przeczytaj również