"Jest absolutnie tragiczny. Jakby drużyna grała w osłabieniu". Polska kolonia z problemami w MLS

"Jest absolutnie tragiczny. Jakby drużyna grała w osłabieniu". Polska kolonia z problemami w MLS
PressFocus
Kierunek amerykański stał się w ostatnich latach całkiem popularny wśród polskich piłkarzy. Obecnie w tamtejszej MLS występuje sześciu naszych rodaków, ale większość z nich niestety nie przeżywa najlepszego czasu.
Kiedyś to było - można pomyśleć. Jeszcze kilka lat temu na amerykańskich boiskach formą błyszczał Adam Buksa, z bardzo dobrej strony pokazywał się Kacper Przybyłko, a dobre momenty mieli też Jarosław Niezgoda czy Patryk Klimala. Dziś wygląda to nieco inaczej. Polska kolonia w MLS przeszła pewne modyfikacje, a ci, którzy pozostali czy w międzyczasie wpadli pograć w Stanach, w większości nie mają dziś formy.
Dalsza część tekstu pod wideo

Trudny moment trójki z Charlotte

Było trio z Dortmundu, jest trio z Charlotte. Barwy klubu, który został założony w 2019 roku, a rok temu przystąpił do rozgrywek MLS, reprezentują Karol Świderski, Kamil Jóźwiak i Jan Sobociński. Duże nadzieje można wiązać zwłaszcza z tym pierwszym. Wychowanek SMS-u Łódź miał mocne wejście do drużyny. W swoim pierwszym sezonie strzelił 10 goli i dorzucił cztery asysty. Bardzo dobrze wyglądał też w reprezentacji. Trudno było nie pomyśleć, że Świderski szybko wypromuje się w USA i, choćby wzorem Buksy, zasili solidny europejski klub. Nadal może oczywiście tak być.
Nie ma co jednak ukrywać, obecnie 26-latek ma nieco trudniejszy moment. Sezon rozpoczął od trzech spotkań bez gola (z jedną asystą), a gdy doliczymy mu jeszcze ostatnie mecze poprzednich rozgrywek, otrzymamy już serię sześciu spotkań bez trafienia.
- Świderski gra w roli cofniętego napastnika lub nawet niżej. W zespole raczej szykują się na jego sprzedaż w niedługim czasie - mówi nam Katarzyna Przepiórka, założycielka twitterowego profilu “Amerykańska Piłka” i autorka przewodnika kibica MLS 2023.
Indolencja strzelecka Świderskiego to oczywiście żaden powód do paniki, choć martwić może fakt, że ostatnio Polak cały mecz przesiedział na ławce. W ataku zagrali Enzo Copetti i Kerwin Vargas. Zdobyli po bramce i dali Charlotte zwycięstwo. Pierwsze w tym sezonie. Po spotkaniu chwalił ich trener zespołu.
- Dałem szansę innym, bo rzeczy po trzech kolejkach nie wyglądały tak jak byśmy chcieli - stwierdził.
O ile u Świderskiego to raczej chwilowa zadyszka, o tyle mniej optymizmu można mieć w przypadku Kamila Jóźwiaka. On na dobrą sprawę od momentu odejścia z Lecha Poznań miał tylko pojedyncze, bardzo nieliczne przebłyski. Zarówno w Derby County, jak i Charlotte. Jego bilans w ekipie z MLS to, uwaga, 26 meczów, zero goli, cztery asysty. Delikatnie ujmując - kiepsko. Wychowanek “Kolejorza”, podobnie jak Świderski, zaczął sezon w pierwszym składzie, a w ostatnim meczu był już tylko zmiennikiem. Na zdobytą bramkę w klubie Jóźwiak czeka od… 16 grudnia 2020 roku.
- Irytuje zagraniami, niedokładnością, nieudanymi dryblingami, brakiem szybkości i błędami. Powtórka z poprzedniego sezonu, choć wydawało się, że może cały okres przygotowawczy mu pomoże - tłumaczy nasza rozmówczyni.
Trzecim muszkieterem w Charlotte jest natomiast Jan Sobociński. On jednak w tym sezonie nie spędził na murawie nawet minuty. Raz zasiadł na ławce, a potem nie mieścił się w kadrze meczowej. Wychowanek ŁKS-u Łódź reprezentuje ekipę z MLS od początku 2022 roku, a uzbierał zaledwie 11 występów.
- Sobociński ma green card [nie zajmuje miejsca dla obcokrajowców - przyp. red.], więc warto mieć takiego zmiennika z niskimi zarobkami w kadrze, ale nie jest to postać pierwszoplanowa - mówi Przepiórka.

Posucha Niezgody

Zaciął się też Jarosław Niezgoda w barwach Portland Timbers. Polski napastnik nie strzelił ligowego gola od 30 lipca 2022 roku. Potem rozegrał 15 kolejnych spotkań, czasami od pierwszej minuty, innym razem w roli zmiennika. Efekt był jednak w tym czasie zawsze taki sam - okrągłe zero po stronie zdobyczy. Żadnych goli, żadnych asyst. A przecież biegający po amerykańskich boiskach od 2020 roku snajper miewał już za oceanem naprawdę bardzo dobre okresy. Jeszcze w poprzednim sezonie, zanim zablokował się na dobre, potrafił w siedmiu meczach z rzędu zanotować bilans sześciu goli i trzech asyst.
- Jarosław Niezgoda jest absolutnie tragiczny. Zawsze był przeciętny, ale na ten moment Portland z nim w składzie wygląda jakby grało w osłabieniu. Zero strzałów w tym sezonie, to mówi wiele - mówi autorka przewodnika kibica MLS 2023.

Przybyłko się przełamał

W miniony weekend w końcu odblokował się natomiast Kacper Przybyłko. Szykowaliśmy się na to, że będziemy musieli napisać o nim podobnie jak o Niezgodzie, ale polski napastnik z Chicago Fire trafił do siatki pierwszy raz od sierpnia 2022 roku. Zdobył bramkę na 1:1 w meczu z Cincinnati i zrobił to w naprawdę piękny sposób. Zobaczcie sami.
- Wydawało się, że Kacper Przybyłko po transferze Jhona Durana do Premier League dostanie szansę, ale od startu ligi ściągnięli weterana MLS, Kei Kamarę, i młodego Greka na inicjatywie U22 na jego pozycję. Nie brzmi to zbyt optymistycznie dla samego zawodnika, który w Chicago Fire ma zupełnie inną rolę, niż w Philadelphii Union, co doskonale było widać w poprzednim sezonie i na początku tego - tłumaczy Przepiórka.

Solidny start Klicha

Kilka tygodni temu Klich pożegnał się z Leeds i rozpoczął swój amerykański sen w barwach D.C. United. Do nowego zespołu wszedł z buta. Na pierwszego gola czekał dokładnie 13 minut. Ładnym strzałem z dystansu otworzył wynik meczu z Toronto FC, a jego drużyna wygrała 3:2.
Kolejne trzy spotkania Polak też rozegrał od pierwszej do ostatniej minuty, a ostatnio podczas potyczki z New York City zaliczył nawet dwie asysty. Nie pomogły one jednak drużynie, bo D.C. United opuszczało murawę na tarczy po porażce 2:3.
- Mateusz Klich radzi sobie najlepiej z Polaków. Jest oczywiście zdecydowanym liderem zespołu w środku pola. Natomiast fakty są takie, że D.C. United zgodnie z przewidywaniami nie będzie rozdawać kart w tym sezonie. To naprawdę słaba drużyna z wieloma problemami, ale rzeczywiście Klich mocno się wyróżnia, również ze względu na wykonywane stałe fragmenty gry - mówi założycielka “Amerykańskiej Piłki”.
Dobra dyspozycja Klicha nie wystarczyła jednak, by otrzymać od Fernando Santos powołanie do reprezentacji Polski. Wśród polskich piłkarzy z MLS takowe dostał jedynie Świderski, który jest jednym z trzech zaproszonych napastników, obok Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka.

Przeczytaj również