Juergen Klopp stawia sprawę jasno. Poszło o finał z Realem Madryt. "Nie wygramy tylko z tego powodu"

28 maja rozegrany zostanie finał Ligi Mistrzów. W tym najważniejszym międzyklubowym starciu udział wezmą drużyny Liverpoolu oraz Realu Madryt.

Nie będzie to pierwsze takie starcie między tymi klubami w meczu o tak wysoką stawkę. Ostatni raz "The Reds" i "Królewscy" mierzyli się w 2018 roku i lepsza okazała się drużyna z Hiszpanii.

Wiele osób zastanawiało się, czy to nie wola zemsty będzie w najbliższą sobotę napędzała Anglikom. Z takimi spekulacjami zerwał szkoleniowiec Liverpoolu, Juergen Klopp.

- Nie wierzę w zemstę, odwet. Nie wygramy finału Ligi Mistrzów tylko z powodu tego, co wydarzyło się w 2018 roku - zakomunikował Niemiec.

- Rozumiem oczywiście motywację moich piłkarzy, ale nie możemy kierować się jedynie tym. Rozumiem przede wszystkim Mo Salaha - dodał Klopp nawiązując do sytuacji Egipcjanina, który w 2018 roku musiał opuścić boisko z powodu kontuzji.

- Przyjdzie nam się mierzyć z bardzo doświadczoną drużyną. Tam większość zawodników wygrała Ligę Mistrzów trzy, nawet cztery razy. Ale my też nie próżnowaliśmy i jesteśmy lepiej przygotowani niż w 2018 roku - kontynuował trener Liverpoolu.

- Musimy oczywiście uważać. Jeśli obejrzysz dziesięć ostatnich minut meczów Realu Madryt, możesz myśleć, że jest on bez szans. Ale mecz trwa dłużej i oni zawsze wracają - podkreślił Klopp.

Głos zabrał też wspomniany już Mohamed Salah. Gwiazda "The Reds" zdaje się mieć bardzo personalne podejście do sobotniego meczu.

- Finał w 2018 roku był najgorszym momentem w mojej karierze. Nie lubię do tego wracać. Teraz jestem podwójnie zmotywowany - powiedział Egipcjanin na konferencji prasowej.