Kim jest nowy trener Manchesteru United Ralf Rangnick? Premier League oddycha jego pomysłami

Kim jest nowy trener Manchesteru United? "Premier League oddycha jego pomysłami. Fani mogą być podekscytowani"
Xinhua / Press Focus
Ralf Rangnick został nowym menedżerem Manchesteru United. Kim jest niemiecki fachowiec i co może zyskać klub z Old Trafford dzięki jego zatrudnieniu?
Rangnick to synonim taktycznego geniusza i człowieka od rozwoju talentów w Niemczech. Obecny futbol u naszych zachodnich sąsiadów to wpływ jego myśli i wieloletniej pracy. Ma nawet swój udział w sukcesie reprezentacji narodowej na mistrzostwach świata w 2014 roku. Mniej więcej w tamtym czasie Bundesliga zyskała przydomek “Rangnickliga”, a to dlatego, że pięć drużyn z czołowej szóstki miało trenerów, którzy uczyli się pod jego okiem (wyłamał się jedynie Pep Guardiola z Bayernu). Nowy opiekun “Czerwonych Diabłów” to postać modelowa, charyzmatyczna, nieprzejednana.
Dalsza część tekstu pod wideo

Profesor od futbolu

Rangnick dość wcześnie zakończył bardzo skromną karierę zawodniczą, by rozpocząć pracę trenerską. Był w sztabie Stuttgartu przed 30. rokiem życia. Pracował w ligach regionalnych i niemieckiej piłce młodzieżowej jako menedżer, definiując niektóre z jego najwcześniejszych koncepcji, które stały się znakami rozpoznawczymi późniejszych działań. Szybko odnalazł swoje powołanie.
- Nawet w wieku sześciu lat, grając z 10-latkami, chciałem układać drużyny po swojemu, zorganizować grę i pokazać innym, jak mogą się poprawić - mówił w jednym z wywiadów.
Po awansie do drugiej ligi niemieckiej z UIm w 1998 r., młody i nieznany trener poprowadził swoich debiutantów do zaledwie jednej porażki w pierwszych 18 meczach, co dało im pole position w kontekście awansu do Bundesligi. Ku małemu zaskoczeniu, futbol szybko zauważył ten fenomen. A Rangnick ciągle się rozwijał. Najchętniej na doświadczeniu zagranicznych fachowców.
Według jednej z anegdot Ralf tak intensywnie studiował nagrania z meczami Milanu prowadzonego przez legendarnego Arrigo Sacchiego, że zepsuł dwa magnetowidy na kasety VHS. Pierwszy się spalił, drugi wylądował na ścianie. Do dziś pozostaje wierny piłkarskiemu ideałowi z tamtych dni: gra musi być szybka, agresywna, bez miejsca na oddech dla jego drużyny i rywali. Tę zasadę wdrażał w zasadzie w każdym miejscu.
Analitycy w krajowych gazetach zachwycali się stylem gry Ulm, opisując Rangnicka jako "triumf systemu", a zespół wychwalano pod niebiosa. Pisano, że "gra jak mistrzowie świata". Nie minęło więc wiele czasu, jak Rangnick został wciągnięty do programu “Sportstudio” stacji ZDF, niemieckiego odpowiednika “Ligi Plus Extra”, aby wyjaśnił swoje nowatorskie podejście do piłki.
Potraktował to nader poważnie. Ubrany na czarno, z niepozorną fryzurą i w okularach, stanął przed tablicą taktyczną i przez cztery minuty dosłownie wykładał, jak ważna jest czwórka z tyłu i pressing całej drużyny. To rewolucyjne spojrzenie zostało przekazane narodowi, który wciąż uparcie chciał widzieć na boisku libero (ostatniego stopera, pozycję, która umarła śmiercią naturalną w latach 90.) oraz indywidualne krycie. Jedyną przerwą w ciszy były niezręczne śmiechy, gdy trener przypadkowo strącił piłkę z tablicy. Po występie kpiąco określano go mianem “profesora”, “teoretyka” lub wprost “piłkarskiego znachora”. Warto obejrzeć, nawet jeśli nie zna się niemieckiego.

Perfekcjonista w każdym calu

Od tamtego czasu zbytnio się nie zmienił. Nadal nie przywiązuje wagi do swojego ubioru i uwielbia wygłaszać monologi na temat taktyki i systemów piłkarskich. Ale podczas gdy "profesor futbolu" pozostaje taki sam, świat piłki nożnej uległ jego woli i został zdominowany przez serwowanego przez niego teorie i praktyki.
Po sukcesie w Ulm, Ralf przeniósł się do Stuttgartu, gdzie osobiście zatrudnił młodego Thomasa Tuchela do trenowania drużyn młodzieżowych. Wytrzymał w klubie dwa lata. W swoim drugim sezonie przekombinował, tworzył zbyt wiele eksperymentów naraz i poprowadził Stuttgart niebezpiecznie blisko spadku. Podobno wyrzucono go, bo zawiesił Krasimira Bałakowa, bułgarskiego rozgrywającego starej daty, gdyż ten “nie chciał biegać”. Podobne losy czekały w kolejnych dwóch miejscach pracy. Z Hannoverem wywalczył awans do Bundesligi, a następnie przeszedł do Schalke, gdzie zajął drugie miejsce w lidze. W obu przypadkach ambitny trener, który próbował odnaleźć idealny futbol, zderzył się z przełożonymi i szybko został zwolniony.
Despotyczny szef Schalke, słynny Rudi Assauer, wyśmiewał Rangnicka za zajmowanie się każdym drobiazgiem organizacji zespołu, aż do “powiadomienia kierowcy autobusu, jak ma wykonywać swoją pracę” (czy kogoś nam to nie przypomina?). Po latach Rangnick przyznał, że w tamtych czasach ciężko było mu przekazywać zadania, ale odparł, że historia Assauera z kierowcą autobusu wyglądała zupełnie inaczej:
- Musiałem zaangażować się w to tylko dlatego, że nasz kierowca zgubił się kiedyś na krótkiej drodze z hotelu drużyny w Gelsenkirchen na stadion! W historii Bundesligi to jedyny przypadek, kiedy mecz musiał zostać przełożony, ponieważ drużyna gospodarzy spóźniła się na miejsce - opowiadał swoją wersję zdarzeń nowy szkoleniowiec United.
Aby naprawdę pokazać swój talent wizjonera, Rangnick musiał ponownie zejść do trzeciej ligi niemieckiego futbolu, kiedy to w 2006 roku zgodził się objąć Hoffenheim. Mógł zbudować ten wiejski klub, należący do inżyniera oprogramowania i miliardera Dietmara Hoppa, od podstaw. Dostał pieniądze i platformę do budowy. Wykorzystał każdy grosz.
Po kolejnych awansach, Hoffenheim szturmem wjechało do Bundesligi, łącząc swój nowatorski styl “gegenpressingu” (koncepcję wysokiego nacisku i kontrataków przy każdej okazji) z mądrą polityką kadrową, w ramach której klub stawiał na młodych zawodników z dużym potencjałem. W zaledwie piątym meczu inaugurującego sezonu Hoffenheim rozgromiło Borussię Dortmund, wygrywając 4-1.
- Taki futbol chcemy grać pewnego dnia - powiedział po tamtym spotkaniu prowadzący Dortmund Jurgen Klopp, cztery lata przed tym, jak jego własna interpretacja taktyki Rangnicka doprowadziła BVB do finału Ligi Mistrzów.
Ralf, “ojciec chrzestny gegenpressingu”, został w końcu zwabiony do grupy Red Bulla, której zadaniem było przeobrażenie klubów z Salzburga i Lipska według schematu opracowanego w Hoffenheim. Pomimo dwóch kadencji w roli głównego trenera RB Lipsk, dziewięcioletni związek Rangnicka z Red Bullem definiuje się dziś przez to, ilu zawodników i menedżerów rozwinęło się pod jego czujnym okiem, a którzy następnie zdominowali europejski futbol. Dzięki akademiom trenerskim aż pięciu obecnych trenerów Bundesligi, a także Tuchel i menedżer Southampton Ralph Hasenhuettl, mogą mu podziękować za swoją karierę.
W klubach Rangnicka próżno było szukać gwiazd. “Gwiazdą miał być system”. System, o którym mowa, to nie tylko ustawienie taktyczne. Niemiec zatrudniał ludzi na stanowiskach, które wcześniej nie istniały w klubach piłkarskich: analityka wideo, psychologa sportowego, naukowców. Opracował kompleksowe sesje treningowe, poddające zawodników maksymalnej presji fizycznej, aby w porównaniu z prawdziwą grą czuli się bardziej komfortowo. Sprowadzał zawodników pasujących mu do koncepcji. Najlepiej młodych, poniżej 23. roku życia, silnych i z otwartymi umysłami.

Anglia to Rangnick

Zakochał się w angielskim futbolu jako 21-letni student przebywający na roku za granicą na Uniwersytecie Sussex, w ramach studiów z języka angielskiego i wychowania fizycznego na Uniwersytecie w Stuttgarcie. Angielscy kibice mogliby pomyśleć, że niewiele wiedzą o człowieku, któremu powierzono zadanie odmienienia losów Manchesteru United, ale prawda jest taka, że Premier League oddycha jego pomysłami.
W 2016 roku stanął do walki o posadę selekcjonera reprezentacji Anglii, choć domyślał się, że w wyścigu nie ma żadnych szans. - Mniejsze ma tylko Sam Allardyce - śmiał się. Jednak mimo tego, że ostatecznie wybrano Garetha Southgate’a, to na piłkę w Anglii wciąż większy wpływ ma Rangnick. Dajmy na przykład choćby Liverpool. Juergen Klopp stosuje taktykę ugruntowaną na szybkich przejściach, a jego drużyna ma czterech graczy, którzy zawdzięczają przełamanie w karierze właśnie “Profesorowi”: Joel Matip, Roberto Firmino, Naby Keita i Sadio Mane - wszyscy mieli jakiś kontakt z Rangnickiem.
Ojciec chrzestny niemieckiej szkoły trenerskiej przynosi ze sobą wizję drużyny United grającej zorganizowaną, ekscytującą, energetyczną piłkę nożną. To człowiek, który wymaga wszystkiego, co najlepsze, a co najważniejsze, ma wpływ na każdy aspekt działalności klubu, aby standardy były jak najwyższe. To z kolei może nasuwać porównania do ostatniego menedżera, który odniósł sukces na Old Trafford. Nie trzeba chyba wspominać, o kogo może chodzić.
Cały etos i reputacja Rangnicka opiera się na ciągłym doskonaleniu i budowaniu zespołów na poziomie znacznie wyższym niż ten, który osiągnął w momencie ich przejęcia, i jest niemal pewne, że zgodziłby się zakończyć jedną pracę i podjąć inną tylko wtedy, gdyby wiązało się to z perspektywą zrobienia czegoś wielkiego. Czy Manchester United odniesie korzyści w wiążąc się z nim w dłuższej perspektywie? Bez wątpienia. Fani już teraz powinni być podekscytowani.

Przeczytaj również