Koeman chce Wijnalduma, Wijnaldum chce do Koemana. Tylko że FC Barcelonie ten transfer zupełnie się nie opłaca

Koeman chce Wijnalduma, Wijnaldum chce do Koemana. Tylko że Barcelonie ten transfer zupełnie się nie opłaca
PressFocus
Barcelona chce ściągnąć Georginio Wijnalduma, a ponoć i sam Holender również przejawia chęć zasilenia szeregów zespołu Ronalda Koemana, z którym zna się przecież bardzo dobrze z kadry narodowej. Jednak chęci obu stron to nie wszystko. Zasadność tego ruchu transferowego stoi pod znakiem zapytania. Zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym.
Umowa Holendra z Liverpoolem wygasa za niespełna dwa miesiące. O przedłużeniu kontraktu nie słychać, a czas ucieka. Logicznym wydaje się więc wniosek, że klub z Merseyside po prostu tej umowy nie przedłuży, a Wijnaldum odejdzie do innego zespołu jako wolny agent. Sam zawodnik, jak i Juergen Klopp, nie zaprzeczają ani nie potwierdzają jego odejścia. Wszyscy wiemy co to oznacza. A głównym kandydatem do zakontraktowania popularnego “Giniego” jest od jakiegoś czasu FC Barcelona.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wijnaldum przebywa na Anfield od lipca 2016 roku. Do zespołu wprowadził się bardzo sprawnie, od początku stając się pierwszym wyborem trenera. Jednak z czasem jego wkład w wyniki zespołu malał, a bardzo dobre statystyki zmieniały się w przeciętne, wręcz niewystarczające. Właśnie w tym miejscu obecnie się znajdujemy, a przeprowadzka Holendra do innego zespołu zdaje się być kwestią czasu. Czasu i pieniędzy.

Liczby

Gini Wijnaldum w Liverpoolu to prawdziwy żołnierz Juergena Kloppa. Praktycznie zawsze dostępny do gry, gotowy na pełne 90 minut meczowych. Świadczyć może o tym choćby liczba opuszczonych z powodu urazów spotkań. Spójrzcie na zestawienie uwzględniające wszystkich środkowych pomocników “The Reds”:
  • James Milner - 7 spotkań; w klubie od lipca 2015 r.
  • Georginio Wijnaldum - 11 spotkań; w klubie od lipca 2016 r.
  • Thiago Alcantara - 21 spotkań; w klubie od września 2020 r.
  • Fabinho - 26 spotkań; w klubie od lipca 2018 r.
  • Jordan Henderson - 34 spotkania; w klubie od lipca 2011 r.
  • Naby Keïta - 54 spotkania; w klubie od lipca 2018 r.
  • Alex Oxlade-Chamberlain - 74 spotkania; w klubie od sierpnia 2017 r.
Tylko 11 opuszczonych meczów od lata 2016 roku - to robi wrażenie. Na niego po prostu można liczyć. To bardzo duży plus, który jednak nie może by głównym wyznacznikiem użyteczności piłkarza.
Przez lata Wijnaldum chwalony był za celność podań, a jego średnia, sezon w sezon, oscyluje w granicach 90%. W ostatnim czasie ta średnia nawet skoczyła i zatrzymała się na wartości 93,1%. Zeszły sezon to współczynnik na poziomie 90,7%, czyli nadal wysoko. Przyjrzyjcie się jednak innym statystykom dotyczącym podań podczas ubiegłej kampanii.
Kluczowe zagrania na mecz (podania, które bezpośrednio prowadzą do oddania strzału):
  • Jordan Henderson - średnio 0,88
  • James Milner - średnio 0,87
  • Fabinho - średnio 0,78
  • Georginio Wijnaldum - średnio 0,55
Zagrania w strefę ataku na mecz (przy podziale boiska na 3 równe segmenty):
  • Jordan Henderson - średnio 7,27
  • James Milner - średnio 6,54
  • Fabinho - średnio 5,54
  • Georginio Wijnaldum - średnio 4,02
Jak widać, celność podań to nie wszystko. Wijnaldum wypada blado nawet na tle mniej kreatywnych kolegów z pomocy. A jak prezentuje się w defensywie? Sprawdźmy przechwyty, które zdają się być najważniejszą statystyką na jego pozycji :
  • Fabinho - średnio 1,08
  • James Milner - średnio 0,67
  • Jordan Henderson - średnio 0,48
  • Georginio Wijnaldum - 0,43
Wnioski nasuwają się same. Wijnaldum rzadko decyduje się na podania otwierające drogę do bramki przeciwnika. Ryzyko, jakie podejmuje przy wyborze adresata podania, jest niskie, co gwarantuje mu wysoką skuteczność podań. Co więcej, rzadko odbiera piłkę rywalowi, wykonując zbyt mało prób jej wyłuskania.
Czy jest więc potrzebny w Barcelonie?
To prawda, że Gini Wijnaldum przywdziewający pomarańczowy trykot kadry Holandii to zupełnie inny piłkarz niż w zespole “The Reds”. Zwróćcie uwagę na porównanie dorobku bramek i asyst w klubie oraz reprezentacji od lutego 2018 roku (od przejęcia kadry Holandii przez Koemana):
  • Liverpool: 15 bramek oraz 3 asysty w 151 meczach
  • Holandia: 14 bramek oraz 5 asyst w 21 meczach
Widać jak na dłoni, że jego ustawienie i założenia taktyczne w obu zespołach diametralnie się od siebie różnią. W reprezentacji “Gini” występuje bezpośrednio za plecami napastników, mając dużo większy wkład w akcje bramkowe zespołu. To pozwoliło mu uzbierać aż tyle goli na szczeblu reprezentacyjnym.
Spójrzmy jednak na obecną kadrę “Blaugrany” i wyciągnijmy z niej regularnie grających zawodników drugiej linii. Mamy Frenkiego De Jonga, Sergio Busquetsa, Miralema Pjanicia, oraz Pedriego. Jest również zbierający doświadczenie Riqui Puig oraz kontuzjowany Philippe Coutinho. Jeśli chodzi o grę bezpośrednio za plecami napastników, podstawowym wyborem menedżera został rewelacyjny w tym sezonie Pedri. Ma pełne zaufanie Ronalda Koemana i trzeba powiedzieć, że na to zasługuje.
Coutinho, jeśli jest zdrowy, również gra na pozycji ofensywnego pomocnika. Biorąc pod uwagę bardzo dużą wymienność pozycji, a co za tym idzie, zejścia do środka pola Messiego, Griezmanna czy Dembele, jasnym staje się fakt, że dla Wijnalduma miejsca w ofensywie po prostu nie będzie.

Rola defensywnego pomocnika

“Gini” uzupełniłby zatem drugą linię z zadaniami nastawionymi na defensywę, gdzie prym wiodą obecnie Frenkie De Jong oraz Sergio Busquets. Trzecim nazwiskiem w tej roli wydaje się być Miralem Pjanic. Sprawdźmy więc, jak Holender wypada na ich tle w najważniejszych statystykach dla tej pozycji podczas obecnie trwającego sezonu.
Celność podań:
  • Gini Wijnaldum - 93,1%
  • Frenkie de Jong - 91,8%
  • Sergio Busquets - 91,3%
  • Miralem Pjanić - 91%
Kluczowe podania:
  • Miralem Pjanić - średnio 1,49 / 90 minut
  • Sergio Busquets - średnio 1,29 / 90 minut
  • Frenkie de Jong - średnio 1,11 / 90 minut
  • Georginio Wijnaldum - średnio 0,69 / 90 minut
Zagrania w strefę ataku:
  • Sergio Busquets - średnio 10 / 90 minut
  • Miralem Pjanić - średnio 8,06 / 90 minut
  • Frenkie de Jong - średnio 6,79 / 90 minut
  • Georginio Wijnaldum - średnio 4,43 / 90 minut
Przechwyty:
  • Sergio Busquets - średnio 1,24 / 90 minut
  • Miralem Pjanić - średnio 1,04 / 90 minut
  • Frenkie de Jong - średnio 0,88 / 90 minut
  • Georginio Wijnaldum - średnio 0,5 / 90 minut
Z suchych statystyk wynika, że Wijnaldum odstaje nieco poziomem od środkowych pomocników Barcelony. Frenkie de Jong oraz Sergio Busquets są w tym momencie nie do ruszenia. Ich pozycja w zespole jest pewna, o czym świadczy liczba występów w tym sezonie (na 28 możliwych):
  • Frenkie de Jong - 28 występów (2,361 minut)
  • Sergio Busquets - 26 występów (1,743 minuty)
  • Miralem Pjanić - 17 występów (605 minut)
Należy również nadmienić, że na niekorzyść Wijnalduma zdaje się przemawiać pokaźny zbiór młodych talentów La Masii. Są to przede wszystkim: Nico Gonzalez, Orion Busquets, Jandro Orellana oraz przecierający dla nich szlaki do pierwszej drużyny Ilaix Moriba. Barcelona miała przecież powrócić do konsekwentnego stawiania na młodych, a nie kupować kolejnego piłkarza po trzydziestce.

Kogoś trzeba się pozbyć

Niestety dla klubu z Katalonii, nawet pozyskanie Holendra za darmo może okazać się po prostu niewykonalne finansowo. “Blaugrana” boryka się przecież z nie lada kłopotami związanymi z pensjami zawodników.
“Gini” może upatrywać szansy w ewentualnym odejściu Pjanicia, który nie cieszy się zbyt wielkim zaufaniem Koemana. Ledwo przekroczone 600 rozegranych minut Bośniaka mówi jasno - nie jest w zespole “Dumy Katalonii” niezbędny. Być może problemy finansowe klubu okażą się dla Wijnalduma zbawienne.
Zakładając, że przecieki o ofercie Barcelony, opiewającej na 8 milionów euro za sezon, są prawdziwe, włodarze zespołu z Camp Nou musieliby znaleźć kogoś, z kim klub się rozstanie. Wspomniany Pjanić pobiera z klubowej kasy około 8,5 miliona euro netto rocznie. Byłaby to więc wymiana praktycznie 1:1, a biorąc pod uwagę podejście do obu piłkarzy ze strony Koemana, taki ruch jest bardzo prawdopodobny. Na wylocie znajduje się również Philippe Coutinho, jednak jego ciągłe kłopoty z kontuzjami mogą stanowić dużą przeszkodę w uzgodnieniu potencjalnego transferu.
Przyglądając się suchym statystykom, można wyciągnąć wniosek, że Georginio Wijnaldum nie jest “Dumie Katalonii” do niczego potrzebny. Ronald Koeman nie skorzysta z jego usług w tym samym stopniu, co w narodowej kadrze Holandii, a mając w szeregach pomocników pewniaków pokroju de Jonga i Busquetsa, trudno dopatrywać się szansy dla wychowanka Feyenoordu również w tym aspekcie.

Piłeczka po stronie Barcelony

Trzeba zdawać sobie sprawę, że Holender ma już na karku 30 lat, a wchodzące z animuszem do pierwszej drużyny młode talenty La Masii mają być przecież priorytetem klubu. Jedyną sensowną przesłanką dla powodzenia tego transferu jest niepewna przyszłość Miralema Pjanica. Jeśli “Barca” zdecyduje się na jego sprzedaż, wzrosną szanse na przeprowadzkę Wijnalduma do stolicy Katalonii. W innym przypadku, biorąc pod uwagę kwestie sportowe i finansowe, “Gini” będzie musiał czekać na oferty z innych klubów. A słychać choćby o zainteresowaniu Interu.

Przeczytaj również