Kolejny blamaż Herthy BSC. Wejście Krzysztofa Piątka nie pomogło, Matheus Cunha zmarnował karnego [WIDEO]

Kolejny koszmarny mecz Herthy. Wejście Piątka nie pomogło, Cunha zmarnował karnego [WIDEO]
Screen z Twittera
Wygląda na to, że dobiegają końca dni Bruno Labbadii w roli szkoleniowca Herthy Berlin. Stołeczny zespół po raz kolejny zawiódł, przegrywając z Werderem Brema aż 1:4. Krzysztof Piątek pojawił się na boisku w drugiej połowie, ale nie odmienił losów spotkania.
"Bild" już przed sobotnim starciem donosił, że dla Bruno Labbadii jest ono ostatnią szansą na odmienienie gry Herthy Berlin i zachowanie posady. Po stylu, w jakim jego drużyna przegrała z Werderem, zwolnienie wydaje się nieuniknione.
Dalsza część tekstu pod wideo
Już w dziesiątej minucie goście wyszli na prowadzenie. Maximilian Mittelstaedt faulował w polu karnym jednego z rywali, a Davie Selke bez problemu wykorzystał "jedenastkę". Hertha szybko miała jednak szansę na to, aby wyrównać.
Gospodarze również mieli rzut karny po faulu Mboma na Matheusie Cunhi. Sam poszkodowany podszedł do futbolówki ustawionej na jedenastym metrze, ale Pavlenka wyczuł jego intencje i świetnie interweniował.
W 29. minucie Werder podwyższył prowadzenie. Bittencourt dośrodkował z rzutu rożnego prosto na głowę Topraka, który nie dał szans Schwolowowi. Już w doliczonym czasie gry straty berlińczyków zmniejszył Jhon Cordoba.
Druga część spotkania należała jednak do zespołu z Bremy. W 57. minucie Eggestein znakomicie zagrał w pole karne do Bittencourta, który był zupełnie niepilnowany po nieudanej pułapce ofsajdowej rywali. Efektem był gol na 3:1.
Niedługo później na murawie pojawił się Krzysztof Piątek, który zastąpił Pekarika. Na niewiele się to zdało, chociaż Polak mógł mieć na koncie gola, gdyby samolubnie nie zachował się Cunha. Brazylijczyk nieskutecznie kończył akcję sam, choć nasz snajper miałby przed sobą pustą bramkę.
W końcówce berlińczyków dobił jeszcze Joshua Sargent. Werder wygrał 4:1 i awansował na dwunaste miejsce w tabeli. Hertha jest czternasta i nad miejsce barażowym ma zaledwie dwa punkty przewagi. Wydaje się niemożliwe, aby Brono Labbadia po tak fatalnym początku rundy rewanżowej zachował jeszcze posadę.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik23 Jan 2021 · 20:25
Źródło: własne

Przeczytaj również