Kolejny wielki piłkarz może być wielkim trenerem. "Szewa" będzie drugim Guardiolą? "Są do siebie podobni"

Kolejny wielki piłkarz może być wielkim trenerem. "Szewa" będzie drugim Guardiolą? "Są do siebie podobni"
Cristian Cristel/Xinhua/PressFocus
Jeszcze niedawno sam był jedyną nadzieją Ukrainy na jakiekolwiek sukcesy. Dziś Andrij Szewczenko znów jest najważniejszą postacią reprezentacji, ale tym razem nie jako boiskowy lider, a człowiek odpowiedzialny za kształtowanie piłkarskiej przyszłości i teraźniejszości w kraju. Jako napastnik “Szewa” stał się legendą. Jako trener może sobie zapewnić nieśmiertelność.
O kadrze Szewczenki niewiele mówiło się przed tym EURO. Ale historia sportu wielokrotnie pokazuje, że wielkie sukcesy lubią ciszę, spokój i brak narzucanej presji. Ukraina nic nie musi, a właściwie tylko może. Ma szansę wyjść z grupy, sprawić niespodziankę, sensację, zyskać miano czarnego konia, który w pięknym stylu przebrnie przez piłkarską Wielką Pardubicką. Z takim “dżokejem” wszystko jest możliwe.

Powoli do celu

Trzeba przyznać, że sukces Szewczenki po zawieszeniu butów na kołku rodził się w bólach. Najpierw brutalną porażkę zanotowała jego partia polityczna. Zrozumiał wtedy, że całej Ukrainy nie zmieni, ale może chociaż uda mu się dokonać transformacji reprezentacji. W 2016 roku dołączył do sztabu Mychajło Fomenki, kadra akurat miała niezwykle trudny czas. Większość drużyny była skłócona, a atmosferę przed EURO podgrzały jeszcze wydarzenia z meczu Szachtara z Dynamem Kijów, gdzie większość kadrowiczów wdała się w bójkę. Ostatecznie przygoda we Francji zakończyła się bardzo szybko. Ukraina odpadła w fazie grupowej, podziały nabierały na sile, a media żyły tematem papierosów i alkoholu znalezionych w szatni. Tyle dobrze, że na degrengoladzie sąsiadów skorzystała Polska, która zgarnęła trzy punkty po golu Jakuba Błaszczykowskiego.
Po turnieju sprzed pięciu lat flegmatyczny Fomenko wreszcie ustąpił ze stanowiska. Nadeszła chwila prawdy i egzamin dojrzałości bez możliwości poprawki dla Szewczenki, który musiał się usamodzielnić. Dopiero kilka miesięcy przed objęciem reprezentacji w ogóle uzyskał licencję trenerską. Federacja podjęła ogromne ryzyko, ufając, że żywy symbol i prawdopodobnie największa ukraińska legenda futbolu da radę nawet bez warsztatu i doświadczenia. A trzeba przyznać, że początki nie należały do łatwych. Wszystko trzeba było budować z pomysłem, szyć powoli, aby wykorzystać materiał ludzki. Szew po szwie przez “Szewę”.
- Odziedziczyłem drużynę w bardzo trudnym momencie. Zaraz po porażce na EURO, prasa morale - wszystko było przeciwko nam. Mieliśmy mało czasu, ale trzeba było go wykorzystać. Przede wszystkim zaczęliśmy pracować nad tym, aby zespół grał z piłką przy nodze. To niespotykane, bo zwykle Ukraina nie grała w tym stylu - mówił “Szewa” w wywiadzie dla “FIFA”.
Pierwszym zadaniem postawionym przed Szewczenką był awans na ostatni mundial. Trener zawiódł. Grupa eliminacyjna z Chorwacją, Islandią czy Turcją okazała się zbyt trudna. Wtedy szkoleniowiec miał jeszcze opory przed całkowitym wdrożeniem własnej filozofii. Dopiero porażka skłoniła go do radykalnych kroków. Tuż po eliminacjach Szewczenko odsunął od kadry doświadczonych Rusłana Rotania, Anatolija Tymoszczuka czy Ołeksandra Kuczera. Napisali oni kawał historii, ale na murawie liczy się aktualna jakość, a nie zapiski w annałach. Decyzja o rezygnacji z dotychczasowych filarów wzbudzała kontrowersje. Czas pokazał, że Szewczenko dobrze wiedział, co robi.
EURO MECZ DNIA 3 2
wlasne

Młodzi i zdolni

Szewczenko przeprowadził długo odkładaną wymianę pokoleniową. Zbiegło się to w czasie z wielkim sukcesem młodzieżowej reprezentacji Ukrainy, która wygrała mundial do lat 20. Z mistrzowskiej drużyny powołanie na seniorskie EURO dostał choćby zdolny Denis Popow. Brylują także młodzi Witalij Mykołenko i Wiktor Cygankow z Dynama Kijów, które dominuje na krajowym podwórku. W sumie aż dziesięciu piłkarzy z podstawowego składu stołecznego klubu otrzymało powołania. “Szewa” z wiadomych względów ominął jedynie Tomasza Kędziorę. Silne kluby to silna reprezentacja, a otwartość selekcjonera na zawodników z potencjałem tylko napędza rozwój talentu. Dziś Ukraina jedzie na EURO jako jedna z najmłodszych drużyn na świecie. W gronie trenerów nie ma starszego od Szewczenki.
Młodość idzie w parze z jakością. Były napastnik zaczynał jako nieopierzony żółtodziób, więc natychmiast otoczył się sztabem fachowców. Za analizę i rozpracowanie rywali odpowiada Andrea Mulder, który przez lata pełnił funkcję analityka w AC Milanie. Jednym z jego asystentów jest Mauro Tassotti, czyli fenomen pod względem wykorzystywania w treningu nowinek technicznych. Legendarny snajper sam uczestniczy w wielu zajęciach, przekazuje wiedzę zdobytą przez lata gry w Milanie czy Chelsea.
- Obserwuję Mauro na treningach i on właściwie nie rozstaje się ze sprzętem. On chyba nawet śpi z laptopem i iPadem. Zawsze czegoś szuka, ulepsza. To niezastąpiony człowiek - mówił Andrij Piatow.
Szewczenko właściwie wprowadził Ukrainę w nową erę. Dotychczas reprezentacja kojarzyła się z konserwatyzmem i miałkim stylem na zasadzie “z tyłu na zero, z przodu coś wpadnie”. Bez ulepszeń, bez nowoczesnych rozwiązań. To wszystko musiał wdrożyć selekcjoner z otwartym umysłem i nowoczesnym spojrzeniem na futbol. Wykorzystanie technologii procentuje, ale zmiany objęły także filozofię gry. To już nie są jedynie kontrataki i oczekiwanie na cud, który nigdy nie nadejdzie. Szewczenko chce, żeby podopieczni grali na własnych zasadach, narzucali rywalom swoje warunki. Jego praca, która zagwarantowała mu licencję UEFA Pro, dotyczyła otwierania gry w fazie ofensywnej. Teoria przekuwa się w praktykę.
- Staramy się dostosować do rozwoju piłki. Chcemy posiadać piłkę, kontrolować spotkania. Nie tylko wygrywać, ale robić to w atrakcyjny sposób. Chcę wydobyć ze swoich zawodników kreatywność. Ukraińska reprezentacja prawie zawsze grała tylko z kontry. Kiedy próbowaliśmy wdrożyć coś nowego i przegrywaliśmy, to zawsze towarzyszyła temu krytyka ekspertów i kibiców. Mówili, że “nie mamy piłkarzy do takiego futbolu”. Chcę to zmienić - mówił Szewczenko w rozmowie z Samindrą Kunti.

Historyczna szansa

Po braku awansu na mistrzostwa świata pozycja Szewczenki była kwestionowana. Tymczasem rewolucja w kadrze zaowocowała niesamowitymi wynikami. W 2019 roku Ukraina nie przegrała ani jednego spotkania. Przepustkę na EURO uzyskała jako piąta z kolei reprezentacja na całym kontynencie. Po drodze Ukraińcy rozbili 5:0 Serbię. Ograli też sensacyjnie Portugalię 2:1. W ostatnim czasie plamą na nieskazitelnych rezultatach były jedynie wysokie porażki z Hiszpanią (0:4) i Francją (1:7). Warto jednak przypomnieć, że jesienią 2020 roku koronawirus zdziesiątkował skład naszych dzisiejszych bohaterów. Gdy etatowi kadrowicze wyzdrowieli, Ukraina wygrała z Hiszpanią.
Szkoleniowiec scalił grupę i dziś jego reprezentacja wita się z EURO bez kompleksów. Grupa z Austrią, Macedonią Północną i Holandią nie wydaje się stanowić zapory nie do przejścia. Poza gwiazdami Dynama Kijów warto przyglądać się poczynaniom Andrija Jarmołenki, który dla swojego kraju jest, zachowując pewne proporcje, takim odpowiednikiem dawnego Kamila Grosickiego. Niezależnie od sytuacji i formy w klubie, podczas zgrupowań uwalnia z siebie pełnię potencjału. Rusłan Malinowski w końcówce sezonu był jednym z najlepszych piłkarzy w Serie A. Do tego dochodzi niezastąpiony Ołeksandr Zinczenko, w reprezentacji pełniący rolę środkowego pomocnika.
- Pod względem filozofii gry, sposobu rozmieszczenia zawodników, ich zadań związanych z kontrolą piłki, odległości, trzymania pozycji - biorąc to wszystko pod uwagę, myślę że Guardiola i Szewczenko jako trenerzy są do siebie bardzo podobni - stwierdził niedawno Zinczenko.
Szewczenko to człowiek, którego charakteryzuje słowiański zapał i nieustępliwość. Już jako dzieciak mógł zginąć, bowiem mieszkał niedaleko reaktora w Czarnobylu. W autobiografii “La mia vita, il mio calcio” opowiedział, że większość jego znajomych popadło w alkoholizm, narkotyki i inne nalogi. Miał nigdy nie zostać piłkarzem. Później miał nigdy nie być trenerem. Ale on to robi. 44-latek jedzie na EURO jako najmłodszy selekcjoner I z jedną z najmłodszych kadr. Przed podróżą Ukraina może mieć jedynie problem z nadbagażem jakości i piłkarskiego potencjału.

EUROkupon

Ukraińcy rozpoczynają turniej teoretycznie przeciwko najsilniejszemu z rywali, bo Holandii. Z uwagi na nierówną formę “Oranje” pod wodzą Franka de Boera na pewno nie stoją w tym meczu na straconej pozycji. Wręcz przeciwnie, szanse obu stron zdają się rozkładać dość podobnie. Dlatego też nie pokusimy się o wskazanie faworyta tego spotkania. Tu może paść właściwie każdy wynik.
Czego możemy się spodziewać? Meczu szybkiego, otwartego, z polotem obu stron. Ani Holandia, ani Ukraina nie należą do zespołów stawiających na defensywę. Zanosi się na spotkanie z kilkoma bramkami. Naszym zdaniem - minimum trzema.
Wcześniej, w tej samej grupie, na boisko wyjdą reprezentacje Austrii oraz Macedonii Północnej. Jeśli gdzieś szukać niespodzianki na EURO, to chyba właśnie w tej potyczce. Dla Macedończyków, napędzanych przez nieśmiertelnego Gorana Pandewa, sam awans na EURO był wielkim sukcesem. A w marcu przecież udało im się jeszcze pokonać Niemców na wyjeździe. Stać ich na kolejne “skalpy”. Na przykład urwanie punktów Austrii, a więc drużyny, która ma niezłe nazwiska, ale nie porywa. Brak zwycięstwa Austriaków absolutnie by nas nie zdziwił.
Poniższy kupon możesz obstawić w Fortunie, korzystając przy okazji z bonusów na EURO 2020. Jest to m.in. pierwszy zakład bez ryzyka o wartości 600zł! Kliknij TUTAJ, aby sprawdzić szczegóły promocji.
EURO KUPON 3
własne
Fortuna to legalny bukmacher, a gra u nielegalnych podlega karze. Pamiętaj, że hazard grozi uzależnieniem.

Przeczytaj również