Nie ma Glika, będzie Krychowiak? Rosyjski eksperyment z "Krychą" na stoperze można powtórzyć w kadrze

Nie ma Glika, będzie Krychowiak? Rosyjski eksperyment z "Krychą" na stoperze można powtórzyć w kadrze
Dziurek / Shutterstock.com
Fatalna forma naszych środkowych obrońców sprawia, że Jerzy Brzęczek przed meczami z Czechami i Portugalią ma kolejny problem do rozwiązania. Nie dość, że w 11 tegorocznych spotkaniach tylko dwukrotnie udało się kadrze zachować czyste konto (z Japonią i słabeuszami z Litwy), to kontuzji doznał Kamil Glik, a pozostali stoperzy w najlepszym przypadku grzeją ławę w swoich klubach. Czy przesunięcie Grzegorza Krychowiaka na środek obrony może rozwiązać problem selekcjonera?
Krychowiakowi służy transsyberyjski pociąg. Zmienił swój przedział i nie jest już tylko hamulcowym, lecz również potrafi wcielić się w kierownika pociągu. Można by zażartować, że w poprzednich meczach świetnie wpisał się też w rolę SOK-isty, będącego ostatnim bastionem przed agresywnym przeciwnikiem.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mówi się jednak, że piłkarz który może grać wszędzie, nie będzie nigdy dobry na jednej, konkretnej pozycji. Czy Grzegorz Krychowiak również wpisuje się w ten schemat?

Od środka obrony do rozgrywającego

W całej swojej karierze Krychowiak rozegrał 8 spotkań w roli środkowego obrońcy. Prawie połowa z nich miała miejsce w tym roku, w barwach klubu ze stolicy Rosji. I w tym momencie zastanawiające jest, że nikt wcześniej nie próbował przestawić mierzącego 186 centymetrów zawodnika z linii pomocy do linii obrony.
Dobre warunki fizyczne, raczej nikłe inklinacje do gry ofensywnej… Cóż, pozycja stopera wydaje się być wręcz stworzona dla Grześka. Można zrozumieć trenerów Sevilli (czy PSG na początku paryskiej przygody „Krychy”), którzy ściągali go do zespołów u szczytu jego formy.
Ale ani w kadrze, ani w WBA, ani wcześniej w Reims nikt nawet nie podjął wątku Krychowiaka- stopera. Może Jurij Siemin widzi więcej niż inni trenerzy?
Trenerowi mistrzów Rosji nie można odmówić kreatywności. Bo o ile o sile defensywnej pomocnika wiemy od dawna, to jego umiejętności ofensywne opierały się głównie na wzroście i stwarzaniu zagrożenia podczas stałych fragmentów gry. W każdym klubie, w którym znajdował zatrudnienie miał być typowym „przecinakiem”, który ma zabrać piłkę i czym prędzej oddać ją do najbliższego partnera.
Tymczasem szkoleniowiec Lokomotiwu ustawił Krychowiaka na pozycji ofensywnego pomocnika trzykrotnie. Trenerski nos w tym aspekcie niestety go zawiódł (a mógł zapytać kibiców znad Wisły i oszczędzić czas), bo Polak zagrał w tych spotkaniach co najwyżej poprawnie.
Ten eksperyment Sieminowi się nie udał, choć warto zwrócić uwagę na ciekawą statystykę: „Krycha” rozgrywając po 3 spotkania w rolach stopera i playmakera, 5 razy schodził z boiska jako zwycięzca. Gorycz porażki przełknął tylko raz (w spotkaniu LM z FC Porto), będąc jednocześnie jednym z najlepszych graczy moskiewskiej ekipy.

Pseudostoper

Pomimo faktu, iż Krychowiak nie był testowany w kadrze na środku bloku obronnego, pewne kroki szykujące go do tej pozycji podjął poprzedni selekcjoner, Adam Nawałka. Zanim rozpoczęły się testy z 3 stoperami (bardzo zresztą nieudane), reprezentacja grała 4-osobową formacją obronną.
Defensywę wspierał właśnie „Krycha”, który w meczach z silniejszymi przeciwnikami wchodził między parę Glik-Pazdan, uszczelniając zasieki obronne i asekurując podstawowy duet obrońców.
Powyższe rozwiązanie przynosiło naprawdę dobre efekty. Przed nieszczęsnym 2018 rokiem, polska kadra traciła bardzo mało bramek. Kulminacją było niesamowite Euro, podczas którego w 5 spotkaniach piłkę z siatki wyciągaliśmy jedynie dwukrotnie. Na koniec rozgrywek Krychowiak został wybrany do najlepszej jedenastki całego turnieju (wg „L’Equipe”).

Partner na lata dla Glika?

Od Euro 2016 minęły trochę ponad 2 lata, a cała żelazna defensywa kadry zdążyła już przerdzewieć i rozpaść w pył. Z podstawowej ekipy Piszczek-Glik-Pazdan-Rybus (Jędrzejczyk) tylko obrońca Monaco ma pewne miejsce w składzie (choć teraz wypadł przez kontuzję), Jędrzejczyk walczy o powrót do formy, a Rybus do zdrowia.
Przeglądając historię występów potencjalnych stoperów w tym sezonie, pomysł z Krychowiakiem na środku defensywy zaczyna brzmieć całkiem sensownie (poniżej liczba minut rozegranych we wszystkich rozgrywkach):
GRZEGORZ KRYCHOWIAK – 1607 minut

ARTUR JĘDRZEJCZYK – 1276 minut

MACIEJ WILUSZ - 1260 minut

THIAGO CIONEK - 990 minut

MARCIN KAMIŃSKI - 720 minut

BARTOSZ SALAMON – 720 minut

MICHAŁ PAZDAN – 524 minuty

JAN BEDNAREK - 260 minut
Podsumujmy, z 7 potencjalnych rywali Krychowiaka, tylko 3 ma regularnie miejsce w pierwszym składzie swoich drużyn. Cionek i Wilusz w dodatku nie są faworytami Jerzego Brzęczka (podobno nie pasują do koncepcji) i na najbliższe spotkania nie dostali powołania w pierwszym terminie. Dopiero kontuzja Glika zmusiła selekcjonera do awaryjnego telefonu po stopera SPAL.
Czy Krychowiak jest dobrą alternatywą jako stoper polskiej kadry? I tak i nie. Z jednej strony przesunięcie Grzegorza do linii obrony otworzy nowe możliwości dla linii pomocy, w której dotychczas panowała zasada „czy Krycha stoi czy leży, miejsce w składzie się należy”.
Z drugiej strony czy 3 dobre spotkania w barwach europejskiego przeciętniaka, jakim jest Lokomotiw, pozwalają na ogłaszanie go zbawcą kadry i dziurawej defensywy?
No i skoro Grzegorz wejdzie w buty Pazdana, to kto wejdzie w buty Krychowiaka? Niegrający Góralski, bezproduktywnie wycofywany Zieliński, notorycznie omijany Żurkowski? Czy może pupilek Szymański?
Odpowiedź na te pytania znać mogą tylko Jurij Semin i Jerzy Brzęczek. Biorąc pod uwagę ostatnie pomysły selekcjonera i rozgrywanie każdego spotkania w innym ustawieniu (zarówno taktycznym, jak i personalnym) możemy mieć pewność, że selekcjonerowi nie zabraknie „cojones” również na taki eksperyment. I kto wie, może akurat w tym szaleństwie będzie metoda?
Adrian Jankowski
Redakcja meczyki.pl
Adrian Jankowski14 Nov 2018 · 14:19
Źródło: własne

Przeczytaj również