Kto za Paulo Sousę? Oto 20 kandydatów. Ciekawych nazwisk na zagranicznym rynku nie brakuje

Kto za Paulo Sousę? Oto 20 kandydatów. Ciekawych nazwisk na zagranicznym rynku nie brakuje
Piotr Matusewicz / PressFocus
Kto za Paulo Sousę? Nawet jeśli Polskę w barażach o MŚ faktycznie poprowadzi Adam Nawałka, to Cezary Kulesza i tak musi szukać opcji długoterminowej. A na trenerskim rynku ciekawych nazwisk nie brakuje.
Na niespełna trzy miesiące przed barażami o katarski mundial nie wiadomo kto poprowadzi reprezentację Polski przeciwko Rosji i ewentualnie Szwecji lub Czechom. Paulo Sousa, choć formalnie wciąż piastuje funkcję selekcjonera naszej kadry, sam odebrał sobie taką szansę i - jak widać - ma to głęboko w nosie. Cezary Kulesza zaś niespodziewanie stanął przed trudnym, nawet bardzo trudnym wyborem, mogącym rzutować na całą jego kadencję.
Dalsza część tekstu pod wideo
Według doniesień medialnych koło ratunkowe prezesowi PZPN rzucił Adam Nawałka, który zadeklarował chęć powrotu na stanowisko trenera “Biało-czerwonych”, jednak wyłącznie w roli “strażaka” na baraże. Można sobie taką opcję wyobrazić, byłaby ona zresztą dość rozsądnym wyjściem awaryjnym. Ale właśnie - awaryjnym, krótkoterminowym. Nawet jeśli Nawałka wykonałby to zadanie bezbłędnie, wprowadzając Polskę na mistrzostwa świata, to prezes Kulesza i tak będzie zmuszony szukać selekcjonera na dłużej. Kogoś, kto otrzymałby zaufanie i gwarancję pracy także po mundialu. Opiekuna nowego projektu, który okaże się człowiekiem poważniejszym niż Sousa. Wydaje się, że szef PZPN skłaniałby się ku wariantowi polskiemu, gdzie za faworyta należy uznać Czesława Michniewicza, ale do Warszawy na pewno spłynie sporo ofert zagranicznych od agentów szukających pracy trenerom-klientom.
Zerknijmy zatem, czysto hipotetycznie, na to, jak obecnie kształtuje się rynek trenerski. Gdzie szukać? Kto jest wolny? Kto na papierze mógłby być realnym kandydatem do objęcia stanowiska selekcjonera reprezentacji Polski? Z góry można odrzucić szkoleniowców pokroju Zinedine’a Zidane’a czy Joachima Loewa, lecz i bez nich lista bezrobotnych, znanych nazwisk wygląda dość interesująco. Nawet jeśli większość to dla nas półka mimo wszystko science-fiction.
Michał Mączka, prowadzący projekt “Polish Kit League”, opublikował na Twitterze ciekawe zestawienie zawierające 12 osób.
Czy ktokolwiek z tej listy byłby zainteresowany pracą w Polsce? Zapewne dopiero co zwolniony ze Spartaka Moskwa Rui Vitoria czy ostatnio pracujący w Marsylii Andre Villas-Boas, tyle że obaj to obywatele Portugalii, co raczej z góry wyklucza te kandydatury z uwagi na to, jaki numer wywinął nam ich rodak. Cesare Prandelli pasowałby profilem, ale kilka miesięcy temu odszedł z Fiorentiny z przyczyn osobistych i zasugerował, że to prawdopodobnie jego zawodowy finisz. A z pozostałych nazwisk właściwie tylko Rudi Garcia brzmi jako-tako realnie, choć to dalej byłoby spore zaskoczenie.
Sprawdzamy dalej. Jeśli selekcjonerem miałby zostać trener młodszego pokolenia, to zapewne wyłącznie taki z średnio-niższej półki, który szuka okazji do zbudowania czy odbudowania własnej marki po ostatnich niepowodzeniach. A więc raczej Mark van Bommel, notabene nie mający dobrej opinii, a nie Andrea Pirlo ani Frank Lampard. Raczej Albert Celades, były opiekun Valencii, bezrobotny od półtora roku, a nie Paulo Fonseca.
Uporządkujmy to. Oto subiektywna lista bezrobotnych, nieanonimowych trenerów (nie tylko tych z pokolenia poniżej 60 lat), którzy prawdopodobnie mogliby przychylnie spojrzeć na ofertę z Polski. Lub samemu się zaoferować PZPN-owi. Uwaga - nie jest to zestawienie sugerujące, kto tę kadrę powinien objąć, bo choćby wspomniany van Bommel, nawet zainteresowany, nie byłby sensownym kandydatem. Po prostu “przegląd wojsk”. 20 nazwisk.
  • Albert Celades (ostatnio Valencia, bez pracy od czerwca 2020 r.)
  • Mark van Bommel (Wolfsburg, październik 2021)
  • Pavel Hapal (Słowacja, październik 2020)
  • Eusebio Di Francesco (Hellas, wrzesień 2021)
  • Slavisa Jokanović (Sheffield Utd, listopad 2021)
  • Claude Puel (Saint Etienne, grudzień 2021)
  • Henk ten Cate (Al-Wahda, październik 2021)
  • Fabio Cannavaro (Guangzhou Evergrande, wrzesień 2021)
  • Laszlo Boloni (Panathinaikos, maj 2021)
  • Bruno Labbadia (Hertha, styczeń 2021)
  • Walter Zenga (Cagliari, sierpień 2020)
  • Rudi Garcia (Lyon, maj 2021)
  • Frank de Boer (Holandia, czerwiec 2021)
  • Raphael Wicky (Chicago, wrzesień 2021)
  • Neil Lennon (Celtic, luty 2021)
  • Enzo Maresca (Parma, listopad 2021)
  • Michel (Getafe, październik 2021)
  • Marco Giampaolo (Torino, styczeń 2021)
  • Peter Stoger (Ferencvaros, grudzień 2021)
  • Phillip Cocu (Derby County, listopad 2020)
To tylko dywagacje, ale kilku trenerów z powyższej dwudziestki wygląda ciekawie, nawet jeśli przy każdym trzeba postawić znak zapytania w zakresie ich ewentualnego zainteresowania pracą z polską kadrą. Choć pewnie łatwiej byłoby namówić na współpracę Pavla Hapala lub Slavisę Jokanovicia niż Claude’a Puela czy Phillipa Cocu.
Aby było jasne - tak, to nie są wielkie trenerskie nazwiska. Ale też nie czarujmy się, że możemy mierzyć wyżej. Nie mówiąc już o Loewie, to trudno sobie wyobrazić, by chętny na przejęcie biało-czerwonych sterów był na przykład Ernesto Valverde, były trener Barcelony, od dawna bezrobotny.
Jest też opcja, która całkowicie wykluczy wariant zagraniczny. Wszak scenariusz, w którym Cezary Kulesza postawi sprawę jasno, zamykając drzwi fachowcom spoza Polski, brzmi dość realnie. Możliwe, że Paulo Sousa na kilka lat spalił tutejszą ziemię innym obcokrajowcom. Patrząc jednak na - delikatnie mówiąc - mało urodzajny rynek polskich trenerów, odrzucanie z góry kandydatur zagranicznych byłoby błędem. Nawet jeśli Sousa okazał się nie tyle bajerantem, co klaunem i oszustem.

Przeczytaj również