Liverpool wygrywa Derby Merseyside! Szarpanina, kontrowersje i niespodziewani bohaterowie "The Reds" [WIDEO]

Liverpool wygrywa Derby Merseyside! Szarpanina, kontrowersje i niespodziewani bohaterowie "The Reds" [WIDEO]
Screen Twitter
Liverpool dalej jest w grze o mistrzostwo Anglii! "The Reds" pokonali Everton 2:0 (0:0) i nie dają odskoczyć Manchesterowi City. Ich dzisiejszy rywal ma natomiast znacznie więcej powodów do niepokoju - "The Toffees" ugrzęzli w strefie spadkowej.
Liverpool był faworytem niedzielnych Derbów Merseyside. Mimo tego wśród kibiców "The Reds" można było wyczuć niepewność - starcia z Evertonem rzadko należą do przyjemnych doświadczeń.
Dalsza część tekstu pod wideo
Tym razem przeciwnicy mogli być dodatkowo zdeterminowani, ponieważ muszą walczyć o utrzymanie w Premier League. Zwycięstwo Burnley z Wolverhampton sprawiło, że gracze Franka Lamparda znaleźli się w strefie spadkowej i widmo pożegnania się z angielską elitą jest coraz bardziej realne.
Pierwsza połowa starcia między zaciętymi rywalami była bardzo wyrównana. Liverpool oczywiście dysponował większym posiadaniem piłki, okupował stronę boiska gości, lecz miał dużo trudności z przedostaniem się bezpośrednio pod bramkę.
Everton bronił się bardzo umiejętnie, uciekając się często do tak zwanej "brudnej gry". Było dużo przerw, napięć między zawodnikami i wzajemnych niesnasek. Jedna z sytuacji zakończyła się starciem piłkarzy obu drużyn.
Gracze ruszyli do siebie po agresywnym wejściu Doucoure, który za wszelką cenę chciał przerwać akcję Liverpoolu. Powodem zachowania Francuza był leżący na murawie Richarlison, którego domniemaną kontuzję zawodnicy "The Reds" zupełnie zlekceważyli.
Po zmianie stron Liverpool doskonale wiedział, że musi wrzucić wyższy bieg, jeśli chce wyszarpać zwycięstwo. Ponownie było to jednak bardzo trudne, ponieważ ekipa Franka Lamparda nie zamierzała rezygnować z przyjętej taktyki.
Jakby tego było mało, "The Reds" sami mogli napytać sobie biedy. W 54. minucie Joel Matip popchnął przeciwnika we własnym polu karnym, lecz sędzia puścił grę mimo protestów sympatyków Evertonu.
Impas w meczu przełamany został dopiero w 62. minucie. Mohamed Salah zdołał urwać się "The Toffees", zajął pozycję na skraju pola karnego i posłał dokładne podanie do Robertsona, który bez problemów wykończył akcję.
Liverpool zdawał sobie jednak sprawę, że nie może odpuścić. Przeciwnicy nie zamierzali składać broni i w końcu sami spróbowali szczęścia. W 72. minucie blisko wspaniałego gola był Demarai Gray, lecz jego uderzenie minęło słupek bramki Alissona o centymetry.
Niewykorzystane sytuacje mają to do siebie, że lubią się mścić. Everton przekonał się o tym wyjątkowo boleśnie. W 84. minucie rzut rożny wywalczył Thiago, którego powstrzymał Jordan Pickford. Piłkę, którą zagrano z kornera boiska, początkowo efektownie próbował uderzać Luis Diaz, lecz skrzydłowemu zamiast gola należało przypisać asystę. Jego strzał przechwycił Divock Origi, który z najbliższej odległości skierował futbolówkę do siatki.
Prowadzenia 2:0 "The Reds" nie oddali aż do końca spotkania. Dopisali kolejne zwycięstwo i nadal mają tylko jeden punkt straty do pierwszego Manchesteru City. Everton jest zaś w fatalnym położeniu - zajmuje dopiero 18. miejsce i do bezpiecznej strefy traci dwa punkty.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk24 Apr 2022 · 19:24
Źródło: własne

Przeczytaj również