Ma polskie korzenie, zagra w reprezentacji Brazylii? Zurawski robi furorę w Ameryce Południowej

Ma polskie korzenie, zagra w reprezentacji Brazylii? Zurawski robi furorę w Ameryce Południowej
Guilherme Drovas / PressFocus
Dopiero w tym sezonie zadebiutował na najwyższym szczeblu ligi brazylijskiej, a już robi w niej furorę. Jest w tym momencie najlepszym strzelcem wicelidera rozgrywek, Internacionalu Porto Alegre. Kibice z Kraju Kawy piszą nawet o powołaniu go do kadry “Canarinhos”. Oto Alexandre Zurawski. Brazylijczyk o polskim pochodzeniu, nazywany… “Niemcem”.
Alexandre Zurawski to jeden z wielu rozsianych po świecie piłkarzy, którzy mają polskie korzenie. Już kilka lat temu, gdy “Alemao” nie był jeszcze szczególnie znany, a jego kariera dopiero raczkowała, wiadomość wysłał do niego Arkadiusz Stelmach. Pasjonat, który bardzo mocno interesuje się losami zagranicznych zawodników polskiego pochodzenia.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Cześć. Mam nazwisko i polskie pochodzenie - odpisał krótko Zurawski.

Brazylijski "Niemiec" o polskich korzeniach

Przez kibiców i dziennikarzy nazywany jest jednak “Alemao”, co w tłumaczeniu oznacza “Niemiec”. Gdy w mediach społecznościowych pisze o nim jego obecny klub, Internacional Porto Alegre, często dorzuca do treści postów… niemiecką flagę.
W rzeczywistości Alexandre Zurawski to jednak przede wszystkim Brazylijczyk. To tam się urodził. Tam zaczynał grać w piłkę. Tam, mimo dopiero 24 lat na karku, zwiedził już całkiem sporo klubów, przede wszystkim z niższych lig. Przydarzył mu się też jeden epizod zagraniczny. Na przełomie 2018 i 2019 roku występował w drugiej lidze japońskiej. Jest środkowym napastnikiem.
“Alemao” nie należy do grona piłkarzy, którzy rozkwitali już jako nastolatkowie. On aż do rozpoczęcia tego sezonu nigdy nie posmakował gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Występował m.in. dla rezerw Fluminense, rezerw Avai FC, a kilka pierwszych miesięcy tego roku spędził na wypożyczeniu do Novo Hamburgo. Z klubem tym rywalizował w mistrzostwach stanu Rio Grande do Sul. I tam zrobił sobie dobrą reklamę.
Co prawda od stycznia do marca zagrał tylko w siedmiu meczach, ale kilka razy pokazał się ze świetnej strony. Strzelił dwa gole i zaliczył trzy asysty. Jedną z nich w meczu przeciwko Internacionalowi Porto Alegre. Jego ówczesny zespół sensacyjnie zremisował ze słynnym rywalem 1:1, a “Alemao” miesiąc później był już piłkarzem… Internacionalu właśnie.

Bez kompleksów

Mogło się wydawać, że Zurawski wskakuje na dość głęboką wodę. Pierwszy raz miał grać dla tak wielkiego klubu. W najwyższej lidze. To jednak go nie przerosło. Zaczynał jeszcze jako zmiennik. Niedługo później coraz częściej był już kluczowym zawodnikiem ofensywy Internacionalu.
Dziś po 30 rozegranych meczach, licząc wszystkie rozgrywki, ma na koncie dziewięć goli i trzy asysty. Bilans ten byłby pewnie jeszcze bardziej okazały, ale do pierwszego składu Zurawski na dobrą sprawę wskoczył dopiero pod koniec czerwca. Świetne ma ostatnie tygodnie. Kilka dni temu swoim golem zapewnił drużynie zwycięstwo nad Cuiabą, tydzień wcześniej otworzył wynik meczu z Corinthians.
W tym momencie Zurawski to najskuteczniejszy zawodnik Internacionalu w lidze brazylijskiej. Jego bramki pomagają też drużynie w walce o najwyższej laury, bo ekipa z Porto Alegre po 26 kolejkach jest druga w tabeli. Do liderującego Palmeiras traci jednak osiem punktów.
Wiele osób domaga się wręcz powołania “Alemao” do reprezentacji Brazylii. Bezpośrednio do selekcjonera, raczej z przymrużeniem oka, zwrócił się choćby klub 24-letniego napastnika.
Żuraw, Żuraw, władca muraw - śpiewali kiedyś kibice Wisły Kraków i reprezentacji Polski, odnosząc się oczywiście do Macieja, niegdyś topowego napastnika w naszym kraju. Teraz inny gracz o tym samym nazwisku, mający polskie korzenie, buduje sobie coraz większą renomę w odległej Brazylii. Warto o nim pamiętać. Kto wie, może już niedługo zawita do Europy. Już teraz pisze i mówi się o tym, że 24-latek budzi spore zainteresowanie.

Przeczytaj również