Manchester City niczym walec. Pięć bramek, cztery trafienia "niechcianego" zawodnika i status lidera [WIDEO]

W tym sezonie Manchester City właściwie nie ma sobie równych. Ekipa Pepa Guardioli dominuje w lidze angielskiej i tylko Liverpool jest w stanie wytrzymać narzucone przez nią tempo.

Obecnie "The Citizens" oraz "The Reds" toczą zażarty wyścig, gdzie każdy punkt ma kolosalne znaczenie. Równie istotny jest jednak pokaz sił, który sympatyków danego zespołu utwierdza w przekonaniu, że to ich klub jest faworytem rywalizacji.

Kierujący się tą zasadą Manchester City nie dał najmniejszych szans Watfordowi. Ekipa "Szerszeni" walczy o utrzymanie w Premier League, lecz konieczność zmagania się z rozpędzonymi "Obywatelami" oddaliła od nich upragniony cel.

Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 4. minucie, gdy trafił Gabriel Jesus. Nie minęło 30 minut spotkania, a Brazylijczyk miał na swoim koncie dwa trafienia, które postawiły Watford w skrajnie niekomfortowej sytuacji.

Nadzieję w 28. minucie tchnął Kamara, lecz przypominało to raczej ciągnięcie tygrysa za wąsy. Na gola piłkarza Watfordu w spektakularnym stylu odpowiedział Rodri i zrobiło się 3:1 dla Manchesteru City (więcej TUTAJ).

Po zmianie stron gospodarze nie mieli zamiaru zdejmować nogi z gazu. W 49. minucie Ben Foster sprokurował rzut karny, który na gola zamienił Gabriel Jesus.

Ostatnie słowo również należało do Brazylijczyka, który w 53. minucie wykorzystał podanie De Bruyne i zdobył swoją czwartą bramkę sobotniego popołudnia. Był to spektakularny występ w wykonaniu napastnika, którego regularnie łączy się z opuszczeniem The Etihad i dołączeniem do Arsenalu.