Marcin Gortat: Kobe Bryant był jak półbóg. Mógłby zostawić auto pełne pieniędzy i nie straciłby nawet centa

Marcin Gortat: Kobe Bryant był jak półbóg. Mógłby zostawić auto pełne pieniędzy i nie straciłby nawet centa
Zorro2212, wikicommons
Kobe Bryant nie żyje. - Aż chce się płakać - mówi Marcin Gortat.
Bryant zginął w katastrofie śmigłowca w Calabasas w Kaliforni. Miał 41 lat.
Dalsza część tekstu pod wideo
- To wszystko co stało się w niedzielę jest tragiczne, aż chce się płakać - przyznał Gortat w rozmowie z TVN24.
Bryant był jednym z najlepszych zawodników w dziejach NBA. Gortat podkreśla, że gra przeciwko niemu była dla niego zaszczytem. Pamiątki, które od niego otrzymał, traktuje jak relikwie.
- Kobe bardzo poważnie traktował swoją pracę, przed treningiem potrafił oddać 400-500 rzutów. Wielu w ciągu treningu tylu nie odda, a on traktował to tylko jako rozgrzewkę. Po zajęciach potrafił wsiadać w śmigłowiec i lecieć do szpitala, by się przebadać, bo w trakcie treningu poczuł jakiś lekki ból. Był niesamowitym profesjonalistą. W Los Angeles jest półbogiem, stworzył sukces Lakersów. W mieście mógłby zostawić otwarte auto pełne pieniędzy, a nie straciłby nawet centa - stwierdził Gorat.
Polski koszykarz podkreśla, że Bryant powinien stanowić wzór do naśladowania dla wszystkich sportowców.
- Kobe powiedział kiedyś, że łatwo rzuca się do kosza, kiedy obserwuje cię 20 tys. ludzi na trybunach, a dużo trudniej, gdy trzeba wstać skoro świt i oddawać te same rzuty o 6 rano. Wtedy, gdy na sali jest tylko woźny, a nie gwiazdy Hollywood. Namawiał, by trenować w samotności o tej porze, by ćwiczyć charakter i pracować nad słabościami - podkreśla Gortat.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski27 Jan 2020 · 08:41
Źródło: TVN24

Przeczytaj również