Miał odejść z klubu, dziś jest rewelacją otwarcia sezonu w Chelsea. Spełnił obietnice i zapracował na nagrodę

Miał odejść z klubu, dziś jest rewelacją otwarcia sezonu w Chelsea. Spełnił obietnice i zapracował na nagrodę
screen youtube
Jeszcze w lipcu Trevoh Chalobah miał wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. Od tamtej pory błysnął w okresie przygotowawczym do sezonu, sięgnął po Superpuchar Europy i zdobył przepiękną bramkę w debiucie w Premier League, a na Stamford Bridge właśnie przygotowują dla niego nowy kontrakt. Nie po raz pierwszy okazuje się, że kilka tygodni to w futbolu prawdziwy szmat czasu.
Wcale nie tak wiele zmieniło się w Chelsea od końca stycznia bieżącego roku i pierwszego zwycięstwa “The Blues” pod wodzą Thomasa Tuchela. Na inaugurację nowego sezonu Premier League przeciwko Crystal Palace w podstawowym składzie wybiegło aż ośmiu tych samych zawodników, co siedem miesięcy temu przeciwko Burnley. Identyczna była też tożsamość dwóch spośród trzech rezerwowych, którzy pojawili się na murawie w drugiej połowie. Ponadto, na listę strzelców znowu wpisali się lewy wahadłowy (i to ten sam, Marcos Alonso) oraz prawy środkowy obrońca, a udział przy zdobytej bramce ponownie zanotował Christian Pulisic (wtedy asysta, teraz gol). Do siatki raz jeszcze nie trafił z kolei Timo Werner.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nawet w tak stabilnej drużynie, jaką dysponują na papierze klubowi mistrzowie Europy, znalazło się jednak na starcie rozgrywek miejsce dla jednego debiutanta - Trevoha Chalobaha. Ten przywitał się zresztą z publicznością na Stamford Bridge w iście wielkim stylu.

Młodszy brat

Dla Chalobaha był to drugi imponujący występ w odstępie zaledwie trzech dni.
- Chcieliśmy mieć na boisku facetów, którzy będą w stanie rozegrać 90 minut - tłumaczył decyzję o postawieniu na 22-letniego wychowanka klubowej akademii w pierwszym meczu Chelsea o stawkę w sezonie 2021/22, czyli spotkaniu z Villarreal w Superpucharze Europy, trener Thomas Tuchel. - Trevoh trenował z nami od samego początku okresu przygotowawczego, jest silny fizycznie i zasłużył na grę za sprawą swoich występów w meczach sparingowych. Dziś znowu rozegrał solidne zawody.
- Były momenty, kiedy cierpiał, ale później, dzięki wsparciu Cesara Azpilicuety oraz Jorginho, którzy ustawiali się blisko niego i pomagali mu w organizacji taktycznej, znowu wskoczył na wyższy poziom - dodawał szkoleniowiec “The Blues”. - Ani na chwilę nie stracił koncentracji, zachował spokój i wytrzymał fizycznie 120 minut gry. To było całkiem imponujące.
Skąd wziął się w wyjściowej jedenastce Chelsea rówieśnik innych wychowanków “The Blues” - Masona Mounta i Reece’a Jamesa? Nazwisko nie jest przypadkowe. Trevoh Chalobah jest młodszym bratem innego “produktu” akademii klubu z zachodniej części Londynu, Nathaniela. Urodzony w Sierra Leone, trafił do Chelsea już w wieku ośmiu lat. Podobnie jak starszy brat, jako nastolatek uchodził za spory talent, rozgrywając w sumie ponad 50 meczów w młodzieżowych reprezentacjach Anglii. Ostatnie trzy sezony spędził jednak na wypożyczeniach. Doświadczenie zbierał kolejno:
  • w spadającym z Championship Ipswich Town (sezon 2018/19) - 43 występy, 2 gole
  • w spadkowiczu z Premier League, Huddersfield Town (2019/20) - 36 występów, 1 gol
  • w beniaminku francuskiej Ligue 1, Lorient (2020/21) - 29 występów, 2 gole
Co ciekawe, mimo regularnej gry w jednej z pięciu najsilniejszych lig w Europie, Chalobah nie znalazł się wiosną tego roku w kadrze młodzieżowej reprezentacji Anglii na finały EURO U-21. Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się przesądzone, że zostanie tego lata wysłany na kolejne wypożyczenie. Zainteresowanie ciągle młodym środkowym obrońcą wykazywała m.in. Valencia. Postawa wychowanka zarówno w trakcie okresu przygotowawczego do sezonu, jak i już w meczu o Superpuchar Europy (nie wspominając o spotkaniu z Crystal Palace) - w połączeniu ze spodziewanym fiaskiem transferu zawodnika na jego pozycję w osobie Julesa Kounde z Sevilli - niespodziewanie zmieniły jednak sytuację Chalobaha. I to niemal o 180 stopni.
- Zdecydowanie zmusił nas do przemyślenia sprawy - przyznał Tuchel, zapytany o przyszłość 22-latka jeszcze przed inauguracją ligowego sezonu. - Zobaczymy, co się wydarzy. Zostało nam jeszcze kilka dni na podjęcie decyzji, ale na tę chwilę on pokazuje swoją wartość dla zespołu.
Najnowsze informacje są już jednoznaczne. Trevoh Chalobah nie tylko pozostanie w tym sezonie na Stamford Bridge. Ma również związać się z klubem nowym kontraktem.

Zwrot polityki

Na marginesie, losy braci Chalobah można uznać za symbol zmieniającej się polityki klubu ze Stamford Bridge w odniesieniu do wychowanków.
Nathaniel stanowi prawdopodobnie najlepszy na przestrzeni poprzednich lat przykład wielce utalentowanego “absolwenta” akademii Chelsea, wiecznie wypożyczanego do innych klubów (łącznie aż sześciokrotnie), przez chwilę ocierającego się nawet o pierwszą drużynę “The Blues” (10 ligowych występów w mistrzowskim sezonie 2016/17), ale ostatecznie sprzedanego do innego zespołu (Watfordu, gdzie występuje do dziś). Tymczasem Trevoh dołącza obecnie do wspomnianych wcześniej Mounta i Jamesa, czyli wychowanków Chelsea, którzy powrócili z wypożyczeń i wywalczyli sobie miejsce w składzie ukochanej drużyny.
Spośród wychowanków znajdujących się aktualnie w kadrze Tuchela najsłabsza wydaje się pozycja Calluma Hudsona-Odoiego, który - co ciekawe - w odróżnieniu od wymienionej wyżej trójki przebił się do pierwszej drużyny, nie będąc dotychczas nigdzie wypożyczonym.
Otwarte pozostaje oczywiście pytanie, czy rzeczywiście można pisać o zwrocie polityki Chelsea w stosunku do wychowanków. Równie dobrze może być przecież tak, że akademia tego klubu kształci obecnie zwyczajnie lepszych zawodników niż wcześniej. Nie ulega za to wątpliwości, że wypożyczenia młodych, najbardziej utalentowanych zawodników “The Blues” do innych klubów okazują się ostatnio mieć sens. I to zarówno w różnej liczbie (James - raz, Mount - dwa razy, Chalobah - trzy), jak i w różnych kierunkach, od Championship (cała trójka) po holenderską Eredivisie (Mount) czy francuską Ligue 1 (Chalobah).

Dla mamy

Piękna historii Trevoha Chalobaha dodaje również tweet sprzed kilku lat, w którym ówczesny nastolatek publicznie zobowiązał się, że zostanie profesjonalnym piłkarzem. Obiecał to zmarłej mamie, której zadedykował w poprzednią sobotę bramkę zdobytą po atomowym uderzeniu przeciwko Crystal Palace.
- Ciągle jeszcze bujam w obłokach - nie ukrywał wychowanek Chelsea w pomeczowym wywiadzie przed tygodniem. - Kiedy strzeliłem gola, po prostu padłem na ziemię. Nie wiedziałem, co zrobić. Byłem zwyczajnie zdumiony.
- Z Masonem Mountem i Reecem Jamesem gramy razem od dziecka - dodawał Chalobah. - Występowaliśmy i zdobywaliśmy wspólnie trofea w akademii. To niesamowite.
Teraz przed 22-latkiem kolejne wyzwanie: derby Londynu przeciwko Arsenalowi. Marzenie, które jeszcze kilka tygodni temu jawiło się jako nieosiągalne, zostało spełnione. Teraz nic tylko je podtrzymać.

Przeczytaj również