Na taki transfer czekali na Old Trafford? To on ma dać sygnał do zmian w United. I na boisku, i w szatni

Na taki transfer czekali na Old Trafford? To on ma dać sygnał do zmian w United. I na boisku, i w szatni
Manchester United
Erik ten Hag ściągnął do Manchesteru United doskonale sobie znanego Lisandro Martineza. Argentyńczyk może stać się katalizatorem zmian w zespole, na które czekają fani “Czerwonych Diabłów”. Jak najlepszy zawodnik Ajaksu Amsterdam poradzi sobie w Premier League? Kosztował naprawdę sporo.
Niedawno zatrudniony w Manchesterze United Erik ten Hag ma przed sobą arcytrudne zadanie. To od niego zależy obecnie, czy zbiór gwiazd z Old Trafford w końcu stanie się monolitem, który przełoży teoretyczny potencjał piłkarzy na realne punkty i trofea. Nic więc dziwnego, że Holender sięgnął po swojego byłego podopiecznego - Lisandro Martineza. Argentyńczyk spędził pod jego rządami trzy sezony, dwukrotnie zdobywając mistrzostwo Holandii w barwach Ajaksu Amsterdam. Teraz ma być jednym z katalizatorów przemiany Manchesteru United.
Dalsza część tekstu pod wideo

Zalążek sukcesu

Gdy w lipcu 2019 roku 21-letni wtedy Lisandro Martinez przenosił się z rodzimej Argentyny do Amsterdamu, miał mnóstwo wątpliwości i problemów z adaptacją w nowym otoczeniu.
- Na początku chciałem wrócić do domu i po prostu płakać - mówił Martinez w wywiadzie dla dziennika “La Nacion”. - Pierwsze tygodnie były dla mnie okropne. Sesje treningowe były na kompletnie innym poziomie - inna intensywność, podejście do podań i kontroli czy czytania gry.
Te nieoczekiwane trudności popchnęły Argentyńczyka do jeszcze większej samodyscypliny i chęci rozwoju. Już kilka miesięcy później był filarem defensywy Ajaksu, otrzymując przydomek “Rzeźnika z Amsterdamu”. Było to pokłosie jego niezwykle agresywnego stylu, który zaczął przynosić coraz lepsze rezultaty. Dzisiaj, trzy lata po przybyciu Lisandro do Europy, Erik ten Hag znów stawia na niego, swojego “żołnierza”, wierząc, że ten walnie przyczyni się do osiągnięcia prawie niemożliwego - zawrócenia Manchesteru United z drogi do stagnacji i popadania w przeciętność.

Better the Devil you know

Każdy nowy menedżer, który przybywa na Old Trafford, zawsze ma przed sobą niezwykle trudne zadanie, by sprostać oczekiwaniom kibiców tak uznanej marki. Nawet gdy zespół jest w niewątpliwym kryzysie sportowym i mentalnym. Zresztą od lat jako główny powód niepowodzeń Manchesteru United podaje się właśnie rozbitą szatnie i brak poważania dla kolejnych trenerów. Przekonał się o tym dobitnie Ralf Rangnick, któremu zdarzało się nawet obnażać ten problem na konferencjach prasowych. Wymowne, że po zatrudnieniu ten Haga włodarze “Czerwonych Diabłów”, jak czytamy w mediach, “za obopólną zgodą” zrezygnowali nawet z usług Niemca jako doradcy.
Erik ten Hag na pewno ma świadomość, że klub, w którym się znalazł, wymaga wypracowania schematu hierarchii oraz zarządzania praktycznie od podstaw. I sięganie po zaufanych piłkarzy bez wątpienia jest dość logicznym i przemyślanym krokiem.
- Martinez jest prawdziwym wojownikiem - mówił ten Hag na klubowej konferencji prasowej. - Fani szybko go pokochają. Ma odpowiednią postawę i ducha walki. Wniesie dużo agresji do naszej gry - myślę, że dokładnie tego potrzebowaliśmy. Uważam, że ma odpowiedni charakter. Premier League jest bardzo intensywna i właśnie tego potrzebujemy.
Za tymi słowami idzie jasny przekaz - odpowiednia postawa będzie miała znaczenie i ważne jest, by posiadać w zespole piłkarzy, którzy dadzą przykład wspomnianego “ducha walki”. Ten Hag może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - wprowadzić do drużyny utalentowanego zawodnika oraz wytyczyć jasne zasady podejścia do treningów i gry. Holender wydaje się wiedzieć dokładnie, co robi. Pytanie tylko, czy zda to egzamin w tym konkretnym środowisku. W końcu wielu już próbowało.

Uniwersalny i kreatywny

Dużą zaletę Lisandro Martineza stanowi uniwersalność. Jego domyślna i podstawowa pozycja to środek obrony. Argentyńczyk może jednak bez problemu obsadzić również jej lewą flankę lub przejść wyżej, grając jako defensywny pomocnik. Jest to możliwe dzięki odpowiedzialności za zadania defensywne przy jednoczesnym ciągu na bramkę, wysokiej kreatywności oraz niezwykłej precyzji zagrań.
Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na umiejętność wyprowadzania piłki ze strefy obrony. To aspekt, w którym stoperzy “Czerwonych Diabłów” ewidentnie odstają od czołówki ligi. A Martinez posiada niezbędne umiejętności, by znacznie poprawić ten element gry podopiecznych ten Haga. Spójrzcie na statystyki wykonanych podań oraz podań w strefę obrony przeciwnika w poprzednim sezonie (liczby uśrednione na pełne 90 minut meczowych).
  • Lisandro Martinez - 95 podań / 31 zagrań do przodu
  • Raphael Varane - 58 podań / 17 zagrań do przodu
  • Harry Maguire - 57 podań / 20 zagrań do przodu
  • Victor Lindelof - 54 podania / 18 zagrań do przodu
Różnica jest dość znacząca. Trzeba jednak pamiętać, że te dane nie są do końca miarodajne. Lisandro Martinez wypracował te liczby w holenderskiej Eredivisie, która nie jest równie wymagająca, co Premier League. Może to być jednak prognostyk zmiany, którą chce zaaplikować Erik ten Hag. Ściągając do siebie zawodnika, który spełnia kryteria rozgrywającego, może wskazać obrońcom zespołu kierunek, w który ma zmierzać cały blok defensywny Manchesteru.

Niski wzrost, wysoka skuteczność

Lisandro Martinez to stoper, który cechuje się bardzo agresywnym podejściem do krycia i pressingu. Erik ten Hag popchnął go właśnie w tę stronę, więc nic dziwnego, że sięga po niego po raz kolejny. To jednak nie jedyne zalety Argentyńczyka na swojej nominalnej pozycji. Mimo że posiada jedynie 175 cm wzrostu, jest niezwykle skuteczny w pojedynkach powietrznych. W poprzednim sezonie Eredivisie stoczył 112 takich batalii, wychodząc zwycięsko z 79. Daje to efektywność na poziomie niespełna 71%. To kapitalny wynik. Biorąc pod uwagę konkurencję w Manchesterze United, w tym segmencie gry ustępuje jedynie o 12 centymetrów wyższemu Harry’emu Maguire’owi. Czas pokaże, czy utrzyma tę dyspozycję w walkach powietrznych z napastnikami z Premier League.
Na papierze Argentyńczyk wygląda na obrońcę idealnego. Jego statystyki odbiorów i przejęć mieszczą się w 1% najlepszych środkowych obrońców w najlepszych pięciu ligach Europy. Nieco słabsze warunki fizyczne wydają się zupełnie mu nie przeszkadzać. Nadrabia je doskonałym ustawieniem, czytaniem gry i kontrolą tych aspektów w czasie rzeczywistym. Znakomita dyspozycja na przestrzeni całej kampanii zapewniła mu tytuł gracza sezonu Ajaksu Amsterdam. Nikt nie powinien być zdziwiony tym wyborem.

Niezaprzeczalny potencjał

Szukając wzmocnień w tyłach, Erik ten Hag postawił na sprawdzone rozwiązanie. Zakontraktowanie Lisandro Martineza wygląda na świetny ruch. Argentyńczyk jest nie tylko bardzo dobrym piłkarzem. Cechuje się również podejściem, które holenderski szkoleniowiec musi wypracować na Old Trafford, by raz na zawsze pokonać demony szatni Manchesteru United. Zobaczymy, czy jego wierny “żołnierz” obroni się na boisku. Kosztował niemało, bo z bonusami ponad 65 mln euro. Presji więc nie zabraknie.

Przeczytaj również