Najlepsza XI fazy grupowej MŚ. Oto bohaterowie pierwszej części mundialu w Katarze

Najlepsza XI fazy grupowej MŚ. Oto bohaterowie pierwszej części mundialu w Katarze
Foto ANP/SIPA USA/PressFocus !!! POLAND ONLY !!!
Zakończyła się faza grupowa MŚ w Katarze. Oto najlepsi z najlepszych pierwszego etapu mundialu.
Mnóstwo emocji, zaskakujących wyników, piękne bramki, porażki faworytów, sędziowskie kontrowersje i - co najważniejsze z perspektywy polskiego kibica - awans “Biało-czerwonych” do 1/8 finału. Faza grupowa mundialu w Katarze rozkręcała się dość powoli, ale w ogólnym rozrachunku dostarczyła sporo frajdy i wysokiej jakości futbolu. Wybraliśmy dla Was głównych, pozytywnych bohaterów ostatnich kilkunastu dni. Tak wygląda nasza najlepsza jedenastka grupowej rywalizacji.
Dalsza część tekstu pod wideo

Bramkarz: Wojciech Szczęsny (Polska)

To, co robił w fazie grupowej Wojciech Szczęsny, zasługuje na najwyższe słowa uznania. Wprowadził Polskę do 1/8 finału, był właściwie bezbłędny. Przy golach z Argentyną nie miał nic do powiedzenia. Sprokurował rzut karny, owszem, ale Danny Makkelie podyktował “jedenastkę” z gatunku tych naprawdę kuriozalnych. “Szczena” we wszystkich grupowych spotkaniach notował mnóstwo kapitalnych interwencji. “Wisienką na torcie” było zatrzymanie Leo Messiego z 11. metrów w sposób absolutnie fenomenalny. Golkiper reprezentacji Polski wpuścił kilka goli mniej niż wskazywałyby na to współczynniki. Bohater. Odkupił wszystkie winy sprzed lat. W pierwszej fazie mistrzostw żaden bramkarz nie miał do niego podjazdu.

Środkowy obrońca: Thiago Silva (Brazylia)

Gdy Thiago Silva przebywał na boisku, Brazylia nie straciła ani jednej bramki. Z Kamerunem weteran bowiem odpoczywał. Relaks należał mu się jednak po świetnych występach przeciwko Serbii i Szwajcarii. Piłkarz Chelsea potwierdził doskonałą formę prezentowaną w tym sezonie klubowym. Dyrygował obroną, zaliczył kilka klasowych interwencji, zapewniał spokój i jakość. Defensywa może być kluczowa do zdobycia Pucharu Świata. Ta brazylijska, z Thiago na czele, wygląda nadzwyczaj dobrze.

Środkowy obrońca: Harry Souttar (Australia)

Australia sensacyjnie wyprzedziła Tunezję i Danię, z dwoma zwycięstwami awansując do 1/8 finału turnieju. Nie byłoby to możliwe bez 24-letniego Souttara, na co dzień obrońcy Stoke, który w trakcie mundialu wygląda jak stoper z naprawdę wysokiej półki. Zaczął boleśnie, bo Francja na inaugurację strzeliła “Kangurom” cztery bramki, ale następnie cały australijski zespół, ze środkowym obrońcą na czele, zagrał fantastyczne zawody w dwóch kolejnych spotkaniach. Souttar był jednoosobową maszyną defensywną. Z Tunezją przegrał tylko jeden pojedynek, notując sześć wybić, blokując trzy uderzenia i raz wykonując tzw. “wślizg ostatniego zawodnika”, czyli interwencję ratunkową w ostatnim możliwym momencie. Z Danią wygrał siedem z dziewięciu pojedynków, dokładając do tego dziewięć wybić. Tymi dwoma występami zapracował na obecność w naszej jedenastce.

Środkowy obrońca: Josko Gvardiol (Chorwacja)

Tak jak Souttar był talizmanem Australii, tak Gvardiol Chorwacji, która straciła tylko jednego gola. Wybicie przez stopera Lipska piłki spod nóg Romelu Lukaku, tuż przed bramką, może uchodzić za interwencję defensywną turnieju. Młody obrońca zrobił dla “Vatrenich” sporo dobrego, wielokrotnie ratując ich przed stratą gola i naprawiając błędy kolegów. Wykręcił bilans blisko sześciu skutecznych interwencji w obronie na mecz. Do tego imponował grą w powietrzu oraz, co nie może dziwić obserwatorów Bundesligi, kapitalnym wyprowadzeniem piłki. Kilka razy, zirytowany pasywnością kolegów, parł do przodu, mijając kolejnych rywali jak tyczki. Wysoki, silny, szybki, dynamiczny, z groźną maską - Gvardiol może imponować i wyglądem, i umiejętnościami piłkarskimi. On naprawdę jest warty tych 80 czy 90 mln euro, o których piszą media, wieszcząc jego rychły transfer do Premier League.

Prawy pomocnik: Hakim Ziyech (Maroko)

Aż trudno uwierzyć, że to ten sam Hakim Ziyech, który notorycznie ma problemy, by rozwinąć skrzydła w Chelsea. Marokańczyk wydaje się być na wylocie z londyńskiego klubu, bo też nie dał powodów, by tam na niego stawiano. Tymczasem w Katarze wcielił się w rolę superbohatera. Jakby to był inny piłkarz. Znów ten widowiskowy, przebojowy, odważny skrzydłowy z Ajaksu. Fazę grupową zakończył z golem, asystą i - wraz z kolegami - pierwszym miejscem w tabeli, nad Chorwacją i Belgią. W 1/8 finału czeka go wielki test przeciwko Hiszpanii. A na Stamford Bridge mogą się cieszyć, bo udany mundial zwiększy wartość rynkową 29-latka.

Środkowy pomocnik: Casemiro (Brazylia)

Szef brazylijskiego środka pola. Jak się prezentowała druga linia “Canarinhos” bez niego, widzieliśmy w meczu z Kamerunem. Pomocnik Manchesteru United dał swój najwspanialszy serwis, harując na boisku, a przy tym zapewnił drużynie cenne zwycięstwo ze Szwajcarią. Lata lecą, a Casemiro nadal jest piłkarzem z najwyższej światowej półki. Szczególnie z Serbią był doskonały.

Środkowy pomocnik: Bruno Fernandes (Portugalia)

Mocny kandydat do miana piłkarza fazy grupowej. Bruno Fernandes wreszcie daje kadrze to, co ma najlepsze. W dwóch pierwszych spotkaniach strzelił dwa gole i zanotował tyle samo asyst. Jest dyrygentem orkiestry, nad którą pieczę sprawuje Fernando Santos. Nie Cristiano Ronaldo, nie Joao Felix, nie Bernardo Silva, a właśnie pomocnik Manchesteru United wygląda na najmocniejsze ogniwo reprezentacji Portugalii. Zobaczymy, czy utrzyma poziom w fazie pucharowej. Jak na razie katarskie boiska należą do niego.

Lewy pomocnik: Ritsu Doan (Japonia)

Gol z Niemcami cztery minuty po wejściu na boisko. Bramka z Hiszpanią dwie minuty po zameldowaniu się na murawie. Oba trafienia kluczowe dla osiągnięcia korzystnych, historycznych wyników. Japoński super rezerwowy zasłużył na docenienie za efektywność. Bez niego rewelacyjni Azjaci mogliby nie wygrać grupy F. Nieco z przymusu przestawiamy Doana na lewą stronę pomocy/wahadła, ale akurat na tej stronie specjalnego urodzaju nie było, a jesteśmy przekonani, że i tutaj ten magiczny zmiennik poradziłby sobie bez zarzutu. On już zapisał się w historii japońskiej piłki. Ciekawe, co szykuje na fazę pucharową.

Ofensywny pomocnik: Antoine Griezmann (Francja)

To jest jak na razie jego mundial. Griezmann, w reprezentacji grający za plecami najbardziej ofensywnego tercetu Mbappe-Giroud-Dembele, czuje się w Katarze jak ryba w wodzie. W fazie grupowej błyszczał jak za dawnych lat, znów pokazał swoją najlepszą wersję, tak rzadko widywaną ostatnio w piłce klubowej. Zanotował jedną asystę, dziesięć kluczowych podań, wykreował aż pięć tzw. “dużych okazji bramkowych”, sam też trafił do siatki, ale jego gol z Tunezją w kontrowersyjnych okolicznościach nie został uznany. “Griezou” gra na katarskich boiskach istny koncert.

Napastnik: Kylian Mbappe (Francja)

Mbappe ma coś do udowodnienia na wielkim turnieju, po tym jak w ubiegłym roku zagrał fatalny mecz ze Szwajcarią na EURO 2020, zakończony odpadnięciem Francji w 1/8 finału, po pudle Kyliana w serii rzutów karnych. W Katarze gwiazdor PSG szybko dał sygnał, że chętnie zmaże niedawną plamę. Zdobył trzy bramki, w tym dwie arcyważne przeciwko Danii. Z gracją grał na fortepianie noszonym mu przez kolegów. Fazę grupową zakończył z wyróżnieniem. I jeśli nie spuści z tonu, to Polskę czekają w niedzielę z nim katusze. Współczujemy Matty’emu Cashowi.

Napastnik: Cody Gakpo (Holandia)

Gdyby nie Gakpo, Holandii w 1/8 finału mogłoby nie być. Napastnik PSV Eindhoven strzelał bramkę w każdym z grupowych spotkań. Szczególnie istotny okazał się gol z Ekwadorem, bo “Oranje” wyglądali wówczas wyjątkowo słabo i ledwo wyszarpali remis. Można powiedzieć, że to na plecach 23-latka ekipa Louisa van Gaala wjechała do fazy pucharowej. Niewykluczone, że tam wrzuci wyższy bieg, a Gakpo będą dzielnie sekundować inne gwiazdy. Na razie jednak to on jest numerem jeden. Nie dziwi, że interesują się nim najlepsze europejskie kluby. Po sezonie możemy być świadkami hitowego transferu z Holendrem w roli głównej.

Trener: Hajime Moriyasu (Japonia)

Może Moriyasu nie zawsze wybiera doskonałą pierwszą jedenastkę i musi się ratować zmianami w przerwie czy niedługo po niej. To jednak mu wychodzi, a efekt końcowy przekracza oczekiwania. Za pokonanie Niemiec i Hiszpanii, a co za tym idzie, zwycięstwo w grupie E, nie mogliśmy wskazać innego trenera niż japońskiego. Nawet irracjonalna wpadka z Kostaryką w finalnym rozrachunku nie przekreśla gigantycznej roboty, którą wykonał Moriyasu i jego piłkarze. Nie wiadomo, jak długo potrwa cudowna mundialowa przygoda azjatyckiej drużyny, ale dotychczasowe wyniki zasługują na najwyższe uznanie. Kapitan tego statku musiał zostać wyróżniony.

ŁAWKA:

Matt Turner (USA)
Romain Saiss (Maroko)
Kalidou Koulibaly (Senegal)
Harry Maguire (Anglia)
Granit Xhaka (Szwajcaria)
Sofyan Amrabat (Maroko)
Adrien Rabiot (Francja)
Marcus Rashford (Anglia)
Alvaro Morata (Hiszpania)
faza grupowa XI
własne

Przeczytaj również