Najlepszy prawy obrońca na świecie? Ani obrońca, ani najlepszy. Dlatego Alexandra-Arnolda może nie być na Euro

Najlepszy prawy obrońca na świecie? Ani obrońca, ani najlepszy. Dlatego Alexandra-Arnolda może nie być na Euro
Jose Breton- Pics Action / Shutterstock.com
Nie ma chyba na świecie piłkarza, którego grę by analizowano w ostatnim czasie równie wnikliwie, co Trenta Alexandra-Arnolda. Coraz częściej wytyka się mu kiepską grę w obronie. Zauważył to sam Gareth Southgate, ignorując gracza Liverpoolu przy niedawnych powołaniach do kadry. Gdzie leży problem? Może w tym, że TAA do gry w obronie zupełnie nie pasuje. I to nie powinna być jego docelowa pozycja.
- Czyż nie bawicie się dobrze!? - zagadkowo zapytał na Twitterze Trent Alexander-Arnold po tym, jak w ubiegły weekend jego efektowne trafienie w doliczonym czasie gry zapewniło Liverpoolowi wygraną nad Aston Villą. Podopieczni Juergena Kloppa zwyciężyli dopiero po raz pierwszy w 2021 roku na Anfield. A autor zwycięskiej bramki wreszcie mógł odetchnąć z ulgą, bo ostatnio było wokół niego bardzo, bardzo gorąco.
Dalsza część tekstu pod wideo

Odsunięty

Czy ostał się jeszcze na Wyspach ktokolwiek, kto nie wypowiedział się ostatnio na temat Trenta Alexandra-Arnolda? Wszystko zaczęło się niespełna miesiąc temu. To wtedy wychowanek Liverpoolu nieoczekiwanie nie znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Anglii na pierwsze mecze eliminacji mistrzostw świata.
- Są pozycje na boisku, na których mamy niesamowitą rywalizację - starał się wyjaśnić sensacyjną decyzję selekcjoner Gareth Southgate. - Trent może mówić o wielkim pechu. Uważam, że nie gra w tym sezonie na tym samym poziomie co w ostatnich dwóch latach, choć wydaje się obecnie wracać do wysokiej formy. Myślę, że w minionych kilku tygodniach zdecydowanie poczynił kroki we właściwym kierunku.
- Trent jest oczywiście super talentem i jestem przekonany, że w przyszłości odegra wielką rolę w reprezentacji Anglii - dodał szkoleniowiec. - Tym razem opuści zgrupowanie, ale całkiem możliwe, że kiedy spotkamy się na następnym, będzie z powrotem z nami.
Nie podlega żadnej dyskusji, że niewiele drużyn narodowych może pochwalić się takim bogactwem na jakiejkolwiek pozycji na boisku, jak Anglicy wśród prawych obrońców. Poza Alexandrem-Arnoldem, również Kieran Trippier, Kyle Walker, Reece James i Aaron Wan-Bissaka grają na co dzień w największych europejskich klubach. A pod obserwacją Southgate’a pozostają też wyróżniający się w tym sezonie w Premier League Matty Cash z Aston Villi oraz Luke Ayling z Leeds United. Trudno debatować także nad tym, że gracz Liverpoolu nie zbliżył się w bieżących rozgrywkach do niesamowitej formy, jaką imponował w dwóch poprzednich sezonach.

Równowaga

Brak powołania dla Alexandra-Arnolda nadal wywołał jednak ogromne poruszenie. Oliwy do ognia dodał człowiek na papierze najlepiej uprawniony do skomentowania wyboru Southgate’a - Gary Neville. To właśnie były zawodnik Manchesteru United rozegrał najwięcej meczów na pozycji prawego obrońcy w całej historii reprezentacji Anglii.
- Nie sądzę, by umieścił go w kadrze na mistrzostwa Europy - stwierdził obecny ekspert telewizji “Sky Sports” w nawiązaniu do decyzji aktualnego selekcjonera narodowego zespołu. - Myślę, że pominięcie go teraz stanowi przygotowanie do identycznej decyzji latem. Nie wydaje mi się, by chciał wypuścić taką “bombę” dopiero wtedy. Uważam, że chce nas wszystkich przyzwyczaić do tego, że ten niesamowity talent może nie pojechać na wielki turniej.
W analizie Neville zestawił dane statystyczne z tego sezonu pięciu angielskich prawych obrońców. Pokazał, że to Alexander-Arnold stanowi spośród nich największe zagrożenie w grze ofensywnej, a Wan-Bissaka jest najbardziej solidny w obronie. Przewagą Walkera, Trippiera i Jamesa ma być tymczasem umiejętność zapewnienia najlepszej równowagi pomiędzy atakowaniem a bronieniem. Ekspert “Sky Sports” szeroko odniósł się również do mankamentów w grze defensywnej gracza Liverpoolu.
- Po pierwsze, Andy Robertson ogromnie skorzystał na współpracy z Virgilem van Dijkiem na lewej stronie obrony - zauważył Neville. - Trent Alexander-Arnold nie ma po swojej stronie van Dijka. Jego najbliższy partner często się zmienia. Po drugie, sam musi zacząć bardziej przykładać się do gry w obronie. Wiele bramek, jakie Liverpool stracił w tym sezonie, padło po uderzeniach oddanych z jego strony boiska.
Były reprezentant Anglii wybiegł też dalej w przyszłość.
- Myślę sobie o meczu fazy pucharowej podczas finałów mistrzostw Europy - konkludował Neville. - Z kim Anglia zagra w ćwierćfinale lub półfinale? Prawdopodobnie z Niemcami, Belgią, Francją czy Portugalią. Przeciwko komu zagra Trent? Przeciwko Hazardowi, Mbappe, Sane, Jocie czy Ronaldo. Przeciwko komu oni woleliby zagrać - Jamesowi, Walkerowi czy Trentowi? Pomyślą sobie: “pozwolę Trentowi pobiec do przodu, zostawi za sobą wolną przestrzeń”.

Wskazówki

Alexander-Arnold odpowiedział na brak powołania do reprezentacji czwartą ligową asystą w sezonie przeciwko Arsenalowi oraz decydującym golem w spotkaniu z Aston Villą. Pomiędzy tymi meczami potwierdzenie znalazły jednak słowa Neville’a. W pierwszym starciu ćwierćfinału Ligi Mistrzów szkoleniowiec Realu Madryt, Zinedine Zidane, postanowił zaatakować Liverpool lewą stroną boiska. “Królewscy” już w pierwszej połowie wyszli w ten sposób na dwubramkowe prowadzenie, podwyższając ją po fatalnym, indywidualnym błędzie prawego obrońcy Liverpoolu. Kulminacja koszmarnego występu Alexandra-Arnolda miała jednak miejsce wcześniej, kiedy w dziecinny sposób dał się on ograć na skrzydle Ferlandowi Mendy’emu.
Na pomoc ruszyli byli piłkarze. Broniący wcześniej wychowanka “The Reds” na antenie “Sky Sports” Jamie Carragher zademonstrował w innym kanale telewizyjnym, “CBS Sports”, jaki konkretnie błąd popełnia Alexander-Arnold w sytuacjach jeden na jeden w defensywie. Wideo nie krążyło po sieci długo, zanim wypowiedział się inny były boczny obrońca, uważany zresztą za jednego z najlepszych w dziejach zwłaszcza w grze obronnej - Ashley Cole.
- Obszar, który może poprawić, to wzorce pracy stóp, które pozwalają się obrócić i dogonić biegnącego przeciwnika lub dryblować - zauważył, posługując się bardzo specjalistyczną terminologią, obecny trener drużyny do lat 15 w akademii Chelsea. - Jeśli nie potrafisz zmienić kierunku biegu wystarczająco szybko, nie ma znaczenia, jak szybko potrafisz biec. Zostaniesz ograny. Wzorce pracy stóp pozwolą ci zająć taką pozycję w obronie, dzięki której będziesz w stanie szybko się obrócić.

Marzenie

Podczas gdy braki Alexandra-Arnolda w grze obronnej wydają się zostać rozłożone na czynniki pierwsze, wielu nadal nie wyobraża sobie, by gracz Liverpoolu miał rzeczywiście nie pojechać na nadchodzące finały mistrzostw Europy. Tak jak byli obrońcy zwracają uwagę na mankamenty 22-latka w pojedynkach w defensywie, zupełnie inną perspektywę przedstawiają napastnicy.
- Jedna rzecz nie ulega mojej wątpliwości - zauważył na łamach “The Sun” regularnie udzielający się ostatnio w mediach atakujący Watfordu, Troy Deeney. - Harry Kane będzie chciał Trenta na Euro. Jego dośrodkowanie przy golu Diogo Joty przeciwko Arsenalowi było doskonałe, klasy światowej, niemal niemożliwe do powstrzymania. Niewielu piłkarzy na świecie potrafiłoby tak zacentrować piłkę. Każdy napastnik marzy o takim dośrodkowaniu.
Trentowi Alexandrowi-Arnoldowi pozostało niewiele meczów przed końcem sezonu, by na nowo przekonać do siebie Garetha Southgate’a. Może zresztą recepta na sukces jest zupełnie inna i powinno na poważnie rozważyć się przesunięcie Anglika na inną pozycję na boisku. TAA wydaje się wręcz skrojony do gry w środku pomocy, gdzie mógłby korzystać ze swojej wydolności, przeglądu pola i nadal popisywać się decydującymi zagraniami z głębi pola, jednocześnie stanowiąc mniejsze zagrożenie dla własnej drużyny w destrukcji. Kto spróbuje pierwszy?

Przeczytaj również