Najsilniejsze w historii PSG, wielki trenerski transfer, coraz więcej Polaków. Startuje nowy sezon Ligue 1

Najsilniejsze w historii PSG, wielki trenerski transfer, coraz więcej Polaków. Startuje nowy sezon Ligue 1
Gao Jingtonglian / PressFocus
W cieniu występów francuskich reprezentacji na igrzyskach olimpijskich w Tokio dzisiejszego wieczoru rozpocznie się także nowy sezon Ligue 1. Ekstraklasa znad Sekwany startuje jako pierwsza spośród pięciu najsilniejszych lig w Europie. Smaczków nie brakuje!
Minęło równo 10 lat, od kiedy właścicielem Paris Saint-Germain została firma Qatar Sports Investments. Od tamtej pory tylko trzy razy zdarzyło się, by po mistrzostwo Francji sięgnął ktoś inny niż jeden z najbogatszych klubów świata. W 2012 roku sensacyjnie triumfowało Montpellier. Pięć lat później tytuł zdobyło rewelacyjne Monaco. Wreszcie, w ubiegłym sezonie, ligę niespodziewanie wygrało Lille.
Dalsza część tekstu pod wideo
W poprzednich dwóch przypadkach paryżanie, a w zasadzie Katarczycy, odpowiedzieli bez mrugnięcia okiem. Najpierw na transferowym rynku, a następnie na boisku. Po sukcesie Montpellier na Parc des Princes trafili m.in. Zlatan Ibrahimović i Thiago Silva, po czym PSG zwyciężyło rozgrywki Ligue 1 z 12 punktami przewagi, tracąc w 38 meczach zaledwie 23 gole. Tymczasem w 2017 roku właściciele klubu rozbili bank, sprowadzając do siebie Neymara oraz Kyliana Mbappe, zanim wygrali ligę z 13 oczkami zaliczki, zdobywając po drodze aż 108 bramek, czyli średnio blisko trzy na spotkanie. Jak będzie tym razem?

Silni jak nigdy

Jak można było się spodziewać, to właśnie Paris Saint-Germain szybko ogłoszono królem tegorocznego, letniego okna transferowego. I to nie tylko we Francji, ale w ogóle w całej Europie. Cel PSG na sezon 2021/22 stanowi bowiem oczywiście triumf we wszystkich możliwych rozgrywkach, w tym także nieuchwytnej do tej pory Lidze Mistrzów.
I tak nad Sekwaną, dla odmiany, postawiono tego lata przede wszystkim na wolne transfery zawodników z tzw. “zwycięską mentalnością”. Sergio Ramos wygrał w futbolu w zasadzie wszystko, co było do wygrania, zarówno na szczeblu klubowym, jak i reprezentacyjnym, podczas gdy Georginio Wijnaldum sięgnął w ostatnich latach z Liverpoolem po Puchar Europy oraz mistrzostwo Anglii. Tymczasem Gianluigi Donnarumma dopiero co został jednym z bohaterów zwycięskich dla reprezentacji Włoch finałów EURO 2020. Każdy z tej trójki ma teraz nie tylko powiększyć kolekcję swoich trofeów, ale też dołożyć kilka brakujących procent dzielących kolejno: finalistów i półfinalistów dwóch ostatnich edycji Ligi Mistrzów, od wyczekiwanego sukcesu na arenie międzynarodowej.
Na Parc des Princes nie ograniczono się jednak wyłącznie do darmowych transferów. Lukę na prawej obronie ma załatać sprowadzony aż za 60 milionów euro Achraf Hakimi. Z Porto, za 16 milionów, wykupiono z kolei wypożyczonego w poprzednim sezonie środkowego pomocnika - Danilo Pereirę. Dodając do wszystkich powyższych ruchów przedłużenie umowy z Neymarem oraz praktycznie przesądzony fakt pozostania w klubie na jeszcze jeden sezon Kyliana Mbappe, można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że Paris Saint-Germain będzie w rozpoczynających się rozgrywkach silne jak nigdy wcześniej. I to nawet pomimo inaugurującej nowy sezon porażki w meczu o Trofeum Mistrzów, czyli francuski Superpuchar kraju, przeciwko Lille (0:1), w którym paryżanie wystąpili bez swoich największych gwiazd w postaci Neymara, Mbappe, Ramosa i Marquinhosa, a także innego świeżo upieczonego mistrza Europy, Marco Verrattiego czy mającego za sobą triumf w Copa America Angela Di Marii.

Kto jeszcze?

Kto, jeśli to w ogóle możliwe, może zagrozić podopiecznym, zaczynającego swój pierwszy pełny sezon pracy na Parc des Princes, Mauricio Pochettino?
W odróżnieniu od dwóch poprzednich mistrzów Francji innych niż PSG, na papierze tylko nieznacznie osłabiona została drużyna Lille, która straciła, przynajmniej na razie, jedynie dwóch podstawowych w ubiegłych rozgrywkach zawodników. Po bramkarza Mike’a Maignana, w miejsce Donnarummy, sięgnął Milan. Młodego, 22-letniego defensywnego pomocnika, Boubakary’ego Soumare, za 20 milionów euro kupiło z kolei Leicester City. U aktualnych mistrzów kraju nie ma już za to prawdopodobnie głównego architekta ostatniego, spektakularnego sukcesu klubu - trenera Christophe’a Galtier. Ten ostatni zdecydował się podjąć nowe, wielkie wyzwanie, przenosząc się z północnej części Francji na Lazurowe Wybrzeże. Tam objął ekipę Nicei, o czym więcej napiszemy za moment. Jego następcą w roli szkoleniowca Lille został w przeszłości wieloletni opiekun Guingamp, z którym sensacyjnie sięgnął w 2014 roku po Puchar Francji, Jocelyn Gourvennec.
Słabsze niż w poprzednim sezonie nie powinno być walczące w tym miesiącu w eliminacjach Ligi Mistrzów i niezmienne prowadzone przez Niko Kovaca Monaco, które wzmocnił m.in. utalentowany, 20-letni holenderski napastnik Myron Boadu z AZ Alkmaar. Podobnie jak Lille, nowego trenera ma Olympique Lyon, który powalczy o powrót do Ligi Mistrzów pod wodzą byłego szkoleniowca Borussii Dortmund, a ostatnio Bayeru Leverkusen - Petera Bosza. To zadanie będzie jednak mocno utrudnione. Lyon opuściła bowiem tego lata jedna z największych gwiazd ostatnich sezonów Ligue 1, Memphis Depay. Reprezentant Holandii przeprowadził się do Barcelony.
Wyjątkowo aktywny na transferowym rynku okazał się za to tego lata klub Arkadiusza Milika (o nim też niżej) - Olympique Marsylia. Na Orange Velodrome trafili m.in. pozyskany za 25 milionów euro brazylijski środkowy pomocnik Gerson z Flamengo, a także wypożyczeni z Arsenalu Matteo Guendouzi oraz William Saliba. Do meksykańskiego Tigres, na zasadzie wolnego transferu, odszedł za to Florian Thauvin. Pod batutą Jorge Sampaolego w Marsylii liczą na zmniejszenie dystansu do czołówki.
Pozostając w południowej części Francji, na przełomowy sezon nastawiają się tymczasem w zbrojącej się od dwóch lat - kiedy to właścicielem klubu została firma mieszkającego w nieodległym Monako brytyjskiego miliardera, Jima Ratcliffe’a - Nicei. Nowy trener, Christophe Galtier, otrzymał na “dzień dobry” takich zawodników, jak holenderscy skrzydłowi, Justin Kluivert (wypożyczony z Romy) oraz Calvin Stengs (kupiony za 15 milionów euro z AZ Alkmaar), a także doświadczony środkowy pomocnik, Mario Lemina (5,5 mln euro z Southampton). To właśnie Nicea może okazać się czarnym koniem rozgrywek.
Co jeszcze warto wiedzieć przed startem nowego sezonu Ligue 1?
Francuskie kluby znajdują się w poważnych tarapatach finansowych po tym, jak pod koniec ubiegłego roku zerwana została lukratywna umowa pomiędzy spółką zarządzającą ligowymi rozgrywkami a nadawcą telewizyjnym Mediapro. Od tego sezonu 80% krajowych praw telewizyjnych do transmitowania meczów Ligue 1 dysponuje Amazon, który nabył je po mocno zaniżonej cenie w stosunku do wartości poprzedniego kontraktu,

Nowym właścicielem Girondins Bordeaux został były sternik Lille - Gerard Lopez, który posiada w swoim “portfolio” również władzę nad belgijskim Royal Excelem Mouscron oraz portugalską Boavistą,

Po 10 latach Angers opuścił Stephane Moulin, który był najdłużej nieprzerwanie prowadzącym ten sam klub trenerem w pięciu najsilniejszych ligach Europy,

Po raz pierwszy w historii w najwyższej klasie rozgrywkowej wystąpi beniaminek Clermont Foot.

Polskie akcenty

W rozpoczynającym się sezonie francuskiej ekstraklasy będziemy mogli emocjonować się występami niezmiennie wypożyczonego do Olympique’u Marsylia z Napoli Arkadiusza Milika. Reprezentant Polski, który nie zagrał z powodu kontuzji łąkotki na EURO 2020, wznowił w tym tygodniu treningi i być może wróci do gry jeszcze w sierpniu.
Niezbyt optymistycznie przedstawia się za to sytuacja Radosława Majeckiego w Monaco. Klub z Księstwa sprowadził latem kolejnego bramkarza w postaci Alexandra Nuebela z Bayernu Monachium i to właśnie Niemiec wystąpił między słupkami w pierwszym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko Sparcie Praga (2:0). Majecki, wraz z Vito Mannone, przesiedział to spotkanie na ławce rezerwowych, a w kadrze zespołu Niko Kovaca pozostaje jeszcze podstawowy w ostatnich dwóch sezonach golkiper, leczący aktualnie kontuzję - Benjamin Lecomte. Majecki, który rozegrał w ubiegłych rozgrywkach jeden mecz w lidze oraz sześć w Pucharze Francji, może mieć trudno o kolejne szanse.
Inny polski bramkarz, Marcin Bułka, który spędził poprzedni sezon na wypożyczeniach w drugich klasach rozgrywkowych Hiszpanii i Francji, w przededniu startu nowych rozgrywek stał się tymczasem bohaterem jeszcze jednego, tymczasowego transferu z Paris Saint-Germain. Jego nowym klubem został wspomniana wyżej Nicea, gdzie podstawowym golkiperem jest Argentyńczyk Walter Benitez. Bułka ma wzmocnić rywalizację o miejsce między słupkami.
Nową twarzą w Ligue 1 będzie w tym sezonie Karol Fila, który dość nieoczekiwanie przeszedł w trwającym okienku transferowym z Lechii Gdańsk do Strasbourga (za półtora miliona euro) i w okresie przygotowawczym wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Ekipa byłego reprezentanta polskiej młodzieżówki zajęła w poprzednim sezonie 15. lokatę w ligowej tabeli i ma nowego trenera - Juliena Stephan, który kilkanaście miesięcy temu osiągnął wielki sukces, w postaci pierwszego w historii Rennes awansu do Ligi Mistrzów Jak zobaczycie na poniższym wideo, Fila błyskawicznie zaaklimatyzował się w nowej drużynie.
To jednak nie koniec polskich transferów do Ligue 1. Dosłownie na 24 godziny przed początkiem sezonu przeprowadzkę z Chicago Fire do Lens, siódmego zespołu poprzedniego sezonu francuskiej ekstraklasy, sfinalizował reprezentant naszego kraju - Przemysław Frankowski. Były skrzydłowy Jagiellonii Białystok będzie kontynuował tym samym bogate polskie tradycje w klubie z górniczego miasteczka na północy Francji. W Lens z sukcesami występowali w przeszłości tacy piłkarze, jak Stefan Dembicki, Eugeniusz Faber, Ryszard Grzegorczyk, Joachim Marx czy Jacek Bąk.
Pierwszy mecz nowego sezonu dziś wieczorem, o godzinie 21:00. Monaco podejmie Nantes.

Przeczytaj również