Największe rozczarowania fazy grupowej Euro 2020. Jest Polska i gwiazdy Premier League

Największe rozczarowania fazy grupowej Euro 2020. Jest Polska i gwiazdy Premier League
Shan Yuqi / PressFocus
Faza grupowa Euro 2020 to już historia. Znamy wszystkie drużyny, które za kilka dni rozpoczną zmagania w 1/8 finału. Kogo już na tym etapie można uznać za rozczarowania turnieju? Kandydatów nie brakuje.
Powiedzmy sobie szczerze, przy obecnym formacie mistrzostw Europy trudniej z grupy nie wyjść, niż wyjść. Jeśli więc ktoś dysponuje dobrą lub bardzo dobrą kadrą, a żegna się z marzeniami już po trzech meczach, to zawiódł na całej linii. Rozczarowały jednak nie tylko całe drużyny, ale i poszczególni piłkarze.
Dalsza część tekstu pod wideo

Turcja

Bijemy się w pierś. Sami przed rozpoczęciem Euro dołączyliśmy do entuzjastów tureckiej reprezentacji, nazywając ten zespół czarnym koniem turnieju. Teraz wszystko odda chyba słynny już obrazek.
Burak Yilmaz i spółka zaczęli od porażki 0:3 z Włochami, co można było jakoś zrozumieć, bo Italia zagrała po prostu kapitalne spotkanie. Ale na tle mniej jakościowych rywali Turcja wcale nie prezentowała się lepiej. Najpierw wystarczył na nią tak naprawdę walijski duet Aaron Ramsey - Gareth Bale (0:2), a później dzieła zniszczenia dopełniła Szwajcaria. Trzy mecze. Zero punktów. Bramki 1:8. Turecka klęska.

Polska

W każdym z trzech meczów mieliśmy dobre fragmenty. Najwięcej podczas tych w teorii najtrudniejszych. Potrafiliśmy postawić się Hiszpanii i walczyć do końca z dobrze zorganizowaną Szwecją, strzelając jej dwa gole. Liczy się jednak wynik. A ten jest wielkim rozczarowaniem. Zdobyliśmy zaledwie jeden punkt i zakończyliśmy zmagania na ostatnim miejscu w grupie. Jasne, oczekiwania nie były wielkie, ale mając w zespole najlepszego napastnika świata i wielu piłkarzy na naprawdę niezłym poziomie, celowaliśmy przynajmniej w awans do 1/8 finału.
Czy chcemy, czy nie, Polskę musimy umieścić w tym gronie. Podobnie zrobią zresztą pewnie dziennikarze i kibice z innych krajów Europy, bo i oni mogą czuć się zaskoczeni faktem, że biało-czerwoni zamknęli stawkę w tak przeciętnej grupie, nie wyprzedzając nawet Słowacji.

Rosja

Gdybyśmy już przed turniejem mieli obstawiać, jakie wyniki zanotują Rosjanie, pewnie zgadlibyśmy ze 100% skutecznością. Porażka z Belgią? Raczej pewna. Porażka z Danią w Kopenhadze? Żadna sensacja, choć tu nadzieje były już większe. Zwycięstwo z Finlandią? Wymęczone, ale było. Mimo wszystko jednak “Sborna” pokazała podczas Euro 2020 zdecydowanie mniej, niż można było się spodziewać. Wyniki innych spotkań ułożyły się tak, że nawet z trzema punktami Rosja i tak zamknęła tabelę grupy. I to z fatalnym bilansem bramkowym - 2:7.
Podopieczni Czerczesowa, któremu w Rosji też zarzuca się złe wybory personalne, mieli podczas tego turnieju dobre fragmenty. Te zbyt rzadko jednak mieszały się z momentami kompletnego zagubienia. Od zespołu, który na ostatnim mundialu był prawdziwą rewelacją, można było oczekiwać jednak więcej. Przynajmniej nawiązania walki z Belgią i Danią.

Harry Kane

Cristiano Ronaldo - pięć goli. Robert Lewandowski - trzy gole. Romelu Lukaku - trzy trafienia. Karim Benzema - dwie bramki. Większość czołowych snajperów Europy już na etapie fazy grupowej potwierdziło dobrą formę i smykałkę do umieszczania piłki w siatce. Ale nad Harrym Kanem wciąż wisi klątwa związana z turniejami na Starym Kontynencie. Nie zdobył żadnej bramki podczas Euro 2016. Teraz taka sztuka nie udała mu się także w fazie grupowej Euro 2020.
Sytuacje? Były, choć powinno być ich więcej. Kane zmarnował “setkę” w starciu z Chorwacją i był to jego jedyny strzał podczas tego spotkania.
Harry Kane
Wyscout
Ze Szkocją podjął zaledwie jedną próbę uderzenia na bramkę. Zablokowaną. Trochę bardziej aktywny był już w meczu z Czechami. Strzelał trzy razy. Najpierw w trybuny, później dwa razy w golkipera rywali. Od snajpera tej klasy oczekujemy zdecydowanie więcej.

Bruno Fernandes

Fernandes ma za sobą kapitalny sezon w barwach Manchesteru United. Wydawało się więc, że będzie jednym z głównych ogniw Portugalczyków. Tymczasem pomocnik, który miał być liderem środka pola swojej reprezentacji, prezentuje się na tym turnieju wyjątkowo słabo. Nie tylko nie notuje żadnych liczb, ale irytuje nieporadnością. Do tego stopnia, że podczas meczu z Niemcami zszedł z murawy już w 64. minucie, a wczoraj w ogóle nie znalazł się w podstawowej jedenastce. Jeszcze jakiś czas temu - sytuacja zupełnie nie do pomyślenia.
Być może Fernandes obudzi się w fazie pucharowej. Aż trudno uwierzyć bowiem, że zawodnik, który w klubie praktycznie nie schodzi poniżej dobrego poziomu, wciąż będzie prezentował się tak źle.
***
Dajcie znać w komentarzach, kogo wy uznalibyście za rozczarowania fazy grupowej Euro 2020!

Przeczytaj również