Nie bez przyczyny Zieliński mógł grać w FC Barcelonie. Diament o wielkim sercu zaświeci na EURO?

Nie bez przyczyny Zieliński mógł grać w Barcelonie. Diament o wielkim sercu zaświeci na EURO?
Rafal Oleksiewicz / PressFocus
Krótko po tym, jak został mianowany nowym selekcjonerem reprezentacji Polski, Paulo Sousa wskazał na Roberta Lewandowskiego jako najważniejszy element swojej układanki. Nie było w tym nic zaskakującego. Portugalski trener wydawał się podekscytowany pracą z najlepszym napastnikiem na świecie. Sousa wysoko ceni jednak również innego spośród nowych podopiecznych - Piotra Zielińskiego. Oto wyjątkowy piłkarz o nietuzinkowych umiejętnościach, choć równocześnie taki, od którego polscy kibice wymagają więcej.
Ten tekst powstał w ramach ogólnoeuropejskiej współpracy największych mediów, pod nadzorem czołowego angielskiego dziennika, The Guardian. Nasz kraj w tym zacnym gronie reprezentuje redakcja portalu Meczyki.pl, z czego jesteśmy niezwykle dumni. Poniższy tekst o Piotrze Zielińskim przedstawiamy w oryginale, tak jak został napisany, pod zagranicznego odbiorcę, który nie ma takiej wiedzy na temat "Ziela", jak polscy kibice.
Dalsza część tekstu pod wideo
***
Latem ubiegłego roku Zieliński podpisał nowy kontrakt z Napoli, dzięki któremu związał się z włoskim klubem aż do 2024 roku. Negocjacje były bardzo długie i wymagające. Umowa liczy ponad 100 stron. Właściciel klubu, Aurelio De Laurentiis, chciał zatrzymać jeden ze swoich największych skarbów za wszelką cenę. Fakt, że dokonał właściwego wyboru, potwierdziły liczby, jakie zgromadził zawodnik w zakończonym sezonie (8 goli i 10 asyst w Serie A). Najlepsze w jego karierze.
Krótko zanim podpisał nowy kontrakt, Zieliński miał szansę przejść do Barcelony. Jego agent spotkał się z przedstawicielem katalońskiego klubu przy okazji meczu Ligi Mistrzów przeciwko Borussii Dortmund. Zieliński ostatecznie pozostał we Włoszech, gdzie mieszka od 16. roku życia. To jego drugi dom, w którym mieszka wraz z żoną Laurą, nowo narodzonym dzieckiem, a także ukochanym psem. Jak sam przyznaje, wszystkie puzzle w jego życiu znajdują się na odpowiednim miejscu.
Zieliński wydaje się szczęśliwy poza boiskiem, dlatego znajduje się w życiowej formie. Czy zmienił coś szczególnego?
- Nie - powiedział jego brat, Paweł, zawodnik I-ligowej Miedzi Legnica. - Kieruje się tą samą rutyną. Po prostu dorósł, dojrzał. Żadnych cudów.
Zieliński nadal jest jednak krytykowany za swoje występy w reprezentacji. Kibice chcieliby, by pokazał w niej to, co prezentuje w Serie A i zapewnił Lewandowskiemu większe wsparcie. To uczucie podzielał poprzedni selekcjoner, Jerzy Brzęczek, który powiedział podczas swojej kadencji, że jeśli Zieliński obudzi się pewnego dnia i coś przestawi się w jego głowie, Polska będzie miała piłkarza, którego będzie zazdrościć jej cały piłkarski świat.
Tamte słowa były zaskakujące i mogły mocno uderzyć w każdego zawodnika. To już jednak przeszłość, ponieważ Brzęczek został niespodziewanie zwolniony przez Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, mimo tego, że drużyna zakwalifikowała się na finały mistrzostw Europy. Nowym trenerem został Sousa, którego oczy zaświeciły się, kiedy został zapytany o Zielińskiego.
- Zieliński jest wyjątkowym zawodnikiem - powiedział Portugalczyk. - Słuchałem ostatnio Pepa Guardioli wypowiadającego się na temat Phila Fodena. Powiedział, że to genialny, wybitny talent. Ale aby dostać się na najwyższy, światowy poziom, musi wiedzieć, kiedy zmienić tempo gry. Fodenowi nadal tego brakuje. A Piotr to ma. On widzi wszystko. Doskonale czuje przestrzeń między partnerami a przeciwnikiem. Ma niesamowite wyczucie timingu oraz geometrii boiska. Potrafi zwolnić lub przyspieszyć grę jednym podaniem. Jest wspaniałym piłkarzem. Czasami potrzebuje po prostu więcej adrenaliny. Postaramy się mu ją zapewnić.
To była doprawdy wielka pochwała ze strony byłego zawodnika pokroju Sousy, znakomitego pomocnika, który zdobył mistrzostwo Włoch oraz sięgnął po Puchar Europy wraz z Juventusem w połowie lat 90.
Choć Zieliński jest architektem w środku boiska, nie jest naturalnym liderem. Nie sposób wymagać od niego rzeczy, których on sam nie czuje. On przemawia grą, tak jak zrobił to w minionym sezonie w Napoli, gdzie zanotował dwucyfrową liczbę zarówno bramek (10), jak i asyst (10) we wszystkich rozgrywkach.
Zawsze był wrażliwy. Jego rodzice prowadzą od 2015 roku dom dziecka, a od 2002 roku pomagają dzieciom z trudnych środowisk. Przez 13 lat opiekowali się dziećmi w ich domu w Ząbkowicach Śląskich, 60 kilometrów na południe od Wrocławia.
W pierwszych miesiącach nowej pracy rodziców Piotr nie potrafił jej zaakceptować. Miał osiem lat i był zwyczajnie zazdrosny o to, że jakiś “obcy” mieszka w jego otoczeniu. Na meblach przylepił kartki: “moja szafa”, “moje biurko”. Podpisał też zabawki, aby ludzie wiedzieli, że były jego. Dziś Bogusław Zieliński śmieje się na wspomnienie reakcji jego syna, kiedy zobaczył on jedną z dziewczyn palącą papierosa.
- Był kompletnie przerażony - przywoływał. - Od najmłodszych lat był wrażliwym chłopcem. Baliśmy się, czy da sobie radę ze wszystkim w przyszłości. Czy życzliwość nie odbije się negatywnie na jego karierze.
Młody Piotr stopniowo zbliżył się do swojego “tymczasowego rodzeństwa” i zaczął się otwierać. Zaprosił je do wspólnej gry w piłkę. Często trenował na podwórku z chłopcem, który zmagał się z przykurczem nogi. Niepełnosprawny przyjaciel uderzał piłkę rękami, dzięki czemu stawał się szczęśliwszy.
Przyszły piłkarz oddał serce dzieciom w swoim własnym stylu: po cichu, bez szukania uwagi mediów. Za własne pieniądze kupił w rejonie Ząbkowic dwa domy, które jego rodzina wyremontowała i przekształciła w domy zastępcze “Piotrusia Pana” - nazwa pochodzi od imienia syna.
- Sam wyszedł z tą inicjatywą, to złoty chłopiec - z dumą powiedział ojciec piłkarza. - Kiedy przyjeżdża do Polski, odwiedza dzieci, gra z nimi w piłkę. Przekazuje im również sprzęt elektroniczny, którego nie używa: laptop, konsolę do gier, tablet. Na komunii jednego z naszych podopiecznych nie pojawił się nikt z jego rodziny. Z Włoch przyjechał za to Piotr, aby go uszczęśliwić. Właśnie taki jest.
Obawy jego rodziców, że nie poradzi sobie w wielkim świecie, okazały się nieuzasadnione. Zieliński przeprowadził się do Udinese jako nastolatek. Od tamtej pory, dziś ma 27 lat, rozegrał ponad 200 meczów Serie A i jest jednym z najważniejszych zawodników reprezentacji Polski. Być może jest wrażliwy, ale nie pokazuje tego na boisku.
We Włoszech nikt nie wątpi w talent Zielińskiego. Chciała go w końcu Barcelona, a Juergen Klopp wysłał kiedyś helikopter, aby porozmawiać z nim o transferze do Liverpoolu. Zieliński jest polskim diamentem o wielkim sercu. Cały kraj ma nadzieję, że zaświeci on tego lata.
***
Obserwujcie naszego dziennikarza Tomasza Włodarczyka na Twitterze @wlodar85
***
Pozostałe teksty z serii EUROekspert powstałe we współpracy z The Guardian znajdziesz TUTAJ

Przeczytaj również