Nowa bestia na rynku trenerów. Świeżo upieczony mistrz wiruje w tańcu milionów funtów

Nowa bestia na rynku trenerów. Świeżo upieczony mistrz wiruje w tańcu milionów funtów
Pro Shots/SIPA USA/PressFocus
Za chwilę ruszą po niego najwięksi. Arne Slot nie stawia złych kroków i nie płacze, gdy wyprzedaż składu każe budować mu od nowa. Feyenoord, nowy mistrz Holandii, jest dziś jak jego trener: wiecznie pozytywny i skupiony na detalach, tak jakby chciał potwierdzić słowa Cruyffa, mówiącego, że nigdy nie widział worka z pieniędzmi, który strzeliłby gola.
Znowu wrócili do ratusza przy Coolsingel. Holendrzy mówią, że to jedno z niewielu miejsc w centrum Rotterdamu, które przetrwało bombardowanie w 1940 roku. Nie ma lepszego miejsca do pokazania światu jak bawi się dzisiaj Feyenoord. Tutaj możemy zobaczyć Sebastiana Szymańskiego w roli wodzireja. To stamtąd pochodzi obrazek pięknej przyjaźni Slota z Orkanem Kokcu, liderem drużyny, który wielki stał się nie tylko siłą talentu, ale też wsparciem trenera.
Dalsza część tekstu pod wideo

Bezsenność lidera

Turek dopiero niedawno ujawnił, jak bardzo w poprzednim roku niszczyła go bezsenność. Przed meczem ze Slavią, gdy przechodził Ramadan, serce kołatało mu tak mocno, że myślał, że świat się zapada. Dopiero na obozie w Austrii, tuż przed sezonem, ze łzami w oczach opowiedział Slotowi o swoich traumach. Rok później widzimy ich jak stoją ramię w ramię na balkonie ratusza, a w ich rękach błyszczy mistrzowska patera. Obaj zbudowali się nawzajem, a wielkie ligi już to odnotowały. Zarówno Slot, jak i Kokcu prędzej czy później muszą trafić do Premier League.
Rotterdam przeżywa odrodzenie, bo tytułu nie było tutaj od sześciu lat. W XXI wieku to dopiero drugie mistrzostwo, a przecież mówimy o miejscu fanatycznych kibiców z niesamowitym De Kuip tak gęsto utkany kibicami, że gęściej się nie da. Feyenoord latem kupił piłkarzy za prawie tyle samo, ile Ajax zapłacił za samego Stevena Bergwijna. Slot nie jest tym, który narzeka: rok temu był finale Ligi Konferencji, zaraz potem wyjęto mu większość składu, a on szybko znalazł alternatywy i dziś trzęsie rynkiem. Gdyby nie złote dotknięcie Paulo Dybali w Rzymie, być może dalej pisałby też piękną bajkę w Lidze Europy.

Terapia jąkania

Trzeba to sobie jeszcze raz poukładać w głowie, żeby zrozumieć skok jakościowy Feyenoordu. Zanim był tu Slot, korbką kręcił Dick Advocaat i dawał kibicom futbol tak słaby, że w sezonie 2020/21 przepaść do Ajaxu wynosiła 29 punktów. Rotterdam ostatnio rozbłysnął na nowo nie tylko świetnymi liczbami, ale przede wszystkim estetyką grania. Slot to karta gwarancyjna piłki energicznej i efektownej, z wynikami jak 7:1 z Szachtarem Donieck albo 6:0 ze Sturmem Graz. Dokonała tego drużyna ze średnią wieku 23 lat, gdzie przez moment opaskę kapitana nosił 22-letni Lutsharel Geertruida.
Zdarzyło się to w lutowym meczu z AZ (2:1). Geertruida zaraz potem nie stanął przed kamerami, bo od dziecka wstydzi się swojego jąkania. Slot wraz z klubem pomogli mu w tej kwestii, zapisując na specjalną terapię. Podobnie jak z bezsennością Kokcu: tutaj drzwi trenera są zawsze otwarte, a budowanie graczy nie polega tylko na trenowaniu nóg. Slot uwielbia zaglądać do głowy. Gdy był piłkarzem, doskonale czuł, jak ważne jest mieć wsparcie obok, do tego uwielbiał pozytywne wzmocnienia i tak też chce pracować ze swoimi graczami. Jego asystent Sipke Hulshoff rzadko pokazuje graczom klipy z ich błędami. Powstają za to całe sekwencje pozytywnych rzeczy, którymi po meczach karmią się piłkarze.

Było ich trzech

Henk ten Cate, który prowadził kiedyś Slota jako zawodnika, mówi, że już wtedy widział w nim analityczny umysł. Środkowy pomocnik z łysą glacą był jednym z tych, który nie bał się kwestionować pomysłów trenera. Zadawał pytania i proponował własne rozwiązania. Za moment minie dekada odkąd zaczął pracę w akademii PEC Zwolle. Najwięcej oczywiście dał mu okres w AZ Alkmaar u Johna van Broma. Do dziś można delektować się słynnym zdjęciem, gdzie obok stoi też drugi asystent Marcel Jansen, dziś trener AZ. Fotka była przypominana w marcu, kiedy to każdy z tej trójki awansował ze swoimi zespołem do ćwierćfinału europejskich pucharów.
Gdy Slot mierzył się z Romą, kilka razy z respektem odniósł się do Jose Mourinho. Ale zaraz potem z rozbrajającą szczerością wyznał, że nie oglądał ostatniego występu Włochów na żywo, bo w tym samym czasie w telewizji leciał mecz Manchesteru City. Nieustanna fascynacja Guardiolą nie jest niczym wyjątkowym - większość trenerów mówi to samo. Ale to pokazuje jak dzisiaj nowa fala szkoleniowców postrzega piłkę: że chcą szybkości myślenia, perfekcyjnego budowania trójkątów między graczami i intensywności tak mocno wbijanej do głów, że staje się obsesją. O tym też mówił Kokcu, gdy spotkał Slota w 2021 roku na obozie w Austrii. Usłyszał wtedy od trenera, że ma wyjątkowe umiejętności, ale w dzisiejszej piłce to za mało.

Wielkie polowanie

Wielu graczy Feyenoordu ma dziś prywatne zajęcia nastawione na kondycję, siłę i eksplozywność. Spotkać ich można w jednej z siłowni w Rotterdamie. Slot w pewnym momencie wprowadził nawet tzw. “Puchar Regeneracji”, gdzie piłkarze zdobywali punkty i nagrody za dodatkową pracę po treningach. Kokcu opowiada, że tutaj nie ma przebacz: w ciągu dwóch lat każdy z graczy wzajemnie się nakręca, wytworzyła się ogromna kultura pracy i rywalizacji, a słowo “jagen”, czyli polować, to refren każdego treningu.
Slot uwielbia pociągać za te sznurki. W ciągu meczu wygląda jakby grał z drużyną. “Jagen” to sygnał, że trzeba docisnąć, upolować rywala w najbardziej dogodnym momencie - stąd też nacisk skautów na szukanie graczy, którzy chcą biegać i odbierać piłkę. Tym wygrał choćby Sebastian Szymański, gdy analizowano jego transfer. Jedni mówili, że jest zbyt kruchy, ale drudzy wskazywali, że świetnie odzyskuje piłkę w kluczowych, wysokich strefach boiska. Miał etykietkę gracza “energicznego” i takich właśnie szuka Slot. Feyenoord, mając do dyspozycji tylko trzech stałych skautów, znakomicie łowi okazje rynkowe, będąc odpornym na odejścia Luisa Sinisterry (Leeds), Tyrella Malacii (Manchester United) i Marco Senesiego (Bournemouth). Cała trójka została wchłonięta przez Premier League za 55 mln funtów.
Slot też niedługo zostanie upolowany. Zgłaszały się i ciągle zgłaszają Tottenham, Leeds i Crystal Palace. - O rany, nie spodziewałem się tego pytania - śmiał się trener Feyenoordu, gdy zaraz po meczu z Go Ahead Eagles (3:0) dziennikarze zadali pytanie o jego przyszłość. To było dla Slota spotkanie nr 100 w Feyenoordzie - tak jakby wszystko w jego życiu idealnie wpisywało się w piękny wzorzec. W sali konferencyjnej De Kuip strzelały szampany, gdy na koniec rzucił krótką prośbę: “Proszę, zróbcie jutro okładki z tego, że zdobyliśmy mistrza, a nie o tym, gdzie będę od nowego sezonu”.
Autor jest dziennikarzem Viaplay.

Przeczytaj również