Oto idealni następcy Mbappe w PSG. Gwiazda Premier League ma po co uciekać. "On wcale nie jest tak słaby"

Oto idealni następcy Mbappe w PSG. Gwiazda Premier League ma po co uciekać. "On wcale nie jest tak słaby"
Jean Catuffe / pressfocus
Mateusz - Jankowski
Mateusz Jankowski16 Feb · 13:55
Dni Kyliana Mbappe na Parc des Princes są policzone. PSG musi teraz skupić się na znalezieniu właściwego następcy swojej jeszcze największej gwiazdy. Oto pięciu najlepszych kandydatów.
Saga transferowa z Kylianem Mbappe w roli głównej nieprzerwanie trwa od ponad sześciu sezonów. Wydaje się, że wreszcie zbliżamy się do jej decydującego epizodu. Wszyscy czołowi dziennikarze, z Fabrizio Romano, Davidem Ornsteinem i Matteo Moretto na czele, zgodnie podali, że Francuz podjął decyzję o opuszczeniu PSG. Miał już poinformować o tym Nassera Al-Khelaifiego, czym zamknął temat ewentualnej prolongaty, której do niedawna nie mogliśmy wykluczyć.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jeśli nie dojdzie do kolejnego zwrotu akcji, zapewne “Kyky” prędzej niż później uzgodni warunki z Realem Madryt i spełni marzenie o grze na Santiago Bernabeu. Tymczasem mistrzowie Francji muszą znaleźć jakościowe zastępstwo. Nie będzie to oczywiście zadanie z kategorii tych prostych i przyjemnych. Utraty Mbappe tak naprawdę nie da się w pełni wynagrodzić. Można ją co najwyżej zatuszować. Istnieją zawodnicy, którzy mogliby przynajmniej w jakimś stopniu osłodzić paryżanom gorycz pożegnania.
Kylian Mbappe w meczu z Realem Sociedad
Jean Catuffe / pressfocus

Rafael Leao

- Dyrekcja sportowa PSG już rozpoczęła poszukiwania następcy Kyliana Mbappe. W gronie faworytów znajduje się Rafael Leao. Luis Campos odpowiadał za jego transfer do Lille, kiedy był tam dyrektorem klubu - napisał na początku lutego Matteo Moretto na łamach Relevo.
Kandydatura Leao nie może być żadnym zaskoczeniem. Pod wieloma względami jego piłkarska charakterystyka jest zbliżona do profilu Mbappe. Portugalczyk dysponuje fenomenalnym dryblingiem, nieprzeciętnym przyspieszeniem i diamentową techniką. Gdy gra na miarę swojego potencjału, potrafi poradzić sobie z dowolnym przeciwnikiem. Jego problemem pozostają jednak regularność i skuteczność. Lider Milanu to gwarancja piłkarskiego widowiska, ale niekoniecznie bramek w każdym meczu. Gdyby Kylian nie strzelał co roku kilkudziesięciu goli, mógłby nazywać się Leao. Gdyby.
Bieżący sezon stanowi idealne odzwierciedlenie tej kariery. Portugalczyk świetnie radzi sobie w kreowaniu gry, ma dziewięć otwierających podań i najwyższy wskaźnik oczekiwanych asyst (5,1) w Serie A. Tyle że na bramkę w rozgrywkach ligowych czeka od 23 września. Często zdarzają się mecze, w których daje Milanowi wszystko poza produktem końcowym. Powtórzmy jednak, że Mbappe to jeden z niewielu piłkarzy na świecie, który regularnie łączy efektywność z efektownością. PSG, przeszukując rynek transferowy, nie może zatem wybrzydzać zawodnikiem pokroju Leao. Wspomniana znajomość z Luisem Camposem oraz ustalona klauzula odstępnego (bagatela 175 mln euro) sprawiają, że to bardzo poważny kandydat do zasilenia szeregów paryżan.

Victor Osimhen

Leao nie jest jedynym znanym piłkarzem, którego Campos ściągnął do Lille. Obecny dyrektor PSG odpowiadał przecież za transfer Victora Osimhena. Nigeryjczyk również ma zajmować miejsce na szczytach listy życzeń mistrzów Francji. Zainteresowanie potwierdził David Ornstein, który przy okazji transferowych doniesień zdecydowanie nie rzuca słów na wiatr.
Wciąż aktualny król strzelców Serie A jest naturalnie zupełnie innym piłkarzem niż Mbappe. Mniej widowiskowym i wszechstronnym, a bardziej bezpośrednim. Być może Luis Enrique będzie preferował jednak transfer rasowego napastnika. Minionego lata PSG sprowadziło już dwie “dziewiątki”, ale obie zawodzą oczekiwania. Randal Kolo Muani strzelił w tym sezonie tylko sześć goli w Ligue 1. Jeszcze bardziej licho wygląda dorobek Goncalo Ramosa (cztery ligowe bramki). Kompletna klapa, biorąc pod uwagę, że obaj kosztowali łącznie ponad 160 mln euro. “Lucho” stracił zresztą do nich cierpliwość i w ostatnim meczu z Realem Sociedad wystawił Mbappe na środku ataku, którego wspierali Bradley Barcola oraz Ousmane Dembele. Przy tak eksplozywnych skrzydłowych Osimhen czułby się jak ryba w wodzie.
- Wiemy o tym, że Victor może odejść do Realu Madryt, PSG lub klubu z Premier League. Zdajemy sobie z tego sprawę, w przeciwnym razie negocjacje dotyczące nowej umowy nie trwałyby tak długo - rzucił kilka tygodni temu Aurelio De Laurentiis cytowany przez Sport Mediaset.
Powyższe słowa sugerują, że Napoli nawet nie zamierza szczególnie utrudniać napastnikowi nadchodzącego odejścia. Niedawna prolongata tak naprawdę stanowiła preludium przed rychłym rozstaniem. Osimhen zgodził się podpisać nowy kontrakt, ale zostawił sobie furtkę w postaci klauzuli odstępnego. Według doniesień opcja wykupu opiewa na 130 mln euro. Pokrycie jej nie powinno stanowić żadnego problemu dla włodarzy z Parku Książąt.

Marcus Rashford

Kandydatura, która na tę chwilę może wydawać się nieco abstrakcyjna. Rashford przeżywa bowiem bardzo nieudany okres w karierze. W ostatnich tygodniach brytyjska prasa częściej pisze o jego wizytach w nocnych klubach niż boiskowych popisach. Nie przez przypadek większym filarem ofensywy na Old Trafford staje się 19-letni Alejandro Garnacho. “Dyszka” Manchesteru United bezskutecznie szuka zagubionej formy, ale taki stan rzeczy nie może trwać wiecznie. Pamiętajmy, że w minionych rozgrywkach ten sam gracz wykręcił 30 goli i 11 asyst. Przez kilka tygodni prezentował galaktyczną formę, będąc jednym z najlepszych skrzydłowych świata. To wciąż piłkarz z gigantycznym potencjałem, który być może potrzebuje zmiany otoczenia, aby odzyskać blask.
Marcus Rashford w meczu Wolverhampton - Manchester United
Gareth Evans / pressfocus
W przeszłości media łączyły już to nazwisko z potencjalnymi przenosinami do stolicy Francji. Pod względem stylu gry Rashford również zdaje się przypominać nieco Mbappe. Obaj lubią grać na lewym skrzydle, skąd mogą dynamicznie ścinać do środka. W identyczny sposób żyją z gry bezpośredniej i wertykalnej. Nie ulega wątpliwości, że pod względem obecnego poziomu Francuza i Anglika dzieli przepaść. Niewykluczone jednak, że podjęcie nowego wyzwania mogłoby pozytywnie wpłynąć na dalszą karierę wychowanka “Czerwonych Diabłów”. On wcale nie jest tak słaby, jak jego dyspozycja z ostatnich miesięcy.

Xavi Simons

Kiedy PSG musi znaleźć jakiegoś piłkarza, zwykle rozbija bank i wypisuje czek in blanco. Sęk w tym, że huczne zakupy nie zawsze są przepisem na sukces. Czasami gotowe rozwiązania znajdują się tuż pod nosem. A za takie można uznać zaufanie w umiejętności Xaviego Simonsa. Wychowanek Barcelony trafił do Paryża w 2019 roku, po czym nigdy nie zdołał na stałe przebić się do pierwszej drużyny. Rozegrał w niej raptem 11 meczów. W poprzednim sezonie Holender brylował na wypożyczeniu w PSV (22 gole i 12 asyst w 48 występach), ale nawet to nie wystarczyło do zagrania miejsca w ekipie Luisa Enrique. Do czerwca pozostanie on w RB Lipsk, gdzie znów potwierdza swój ogromny talent. Potwierdzają to udział przy 16 bramkach w 30 spotkaniach oraz średnia 2,5 dryblingu czy 2,2 kluczowego podania na mecz. Jeden udany sezon mógł zostać uznany za łut szczęścia, jednak Holender wykorzystuje kolejne wypożyczenie, aby potwierdzić spektakularny potencjał. Jeśli paryżanie z niego nie skorzystają, popełnią naprawdę spory błąd.
- Rok temu podjąłem decyzję o przenosinach do PSV, ponieważ chciałem grać w każdym meczu, aby rozwinąć się jako piłkarz. Teraz jestem w Lipsku w tym samym celu. Myślę, że dokonałem właściwego wyboru. Ale jestem dumny z tego, że nadal mogę być częścią PSG - mówił niedawno w rozmowie z portalem Bundesliga.com.
Xavi oczywiście nigdy nie będzie tak skutecznym piłkarzem, jak Mbappe. Trzeba mieć jednak na uwadze, że Luis Enrique już w przeszłości próbował zbudować drużynę bez nominalnego snajpera. W reprezentacji Hiszpanii często opierał przecież ofensywę na Ferranie Torresie i Mikelu Oyarzabalu, którzy byli wolnymi elektronami. W PSG odstawił już wspomnianych Kolo Muaniego i Ramosa na rzecz delikatnej korekty ustawienia. “Lucho” teoretycznie mógłby stworzyć trio w składzie Simons, Bradley Barcola i Ousmane Dembele. Takie połączenie techniki, talentu i boiskowej bezczelności prawdopodobnie przyprawiłoby rywali o zawroty głowy. A bramki? Gdzieś by się znalazły.

Vinicius Junior

Last but not least. Na koniec piłkarz, który góruje nad wszystkimi pozostałymi kandydatami. Vinicius w formie jest gwiazdą podobnego formatu do Kyliana Mbappe. Kiedy ma swój dzień, potrafi strzelić pięknego gola, zanotować równie efektowną asystę i ośmieszyć rywala serią dryblingów. Jeśli nie wierzycie, możecie zapytać Yana Couto z Girony. Patrząc na skalę talentu, ten jeden zawodnik najpewniej byłby w stanie wynagrodzić PSG bolesną stratę. Problem polega na tym, że ten transfer znajduje się raczej w nieosiągalnej strefie marzeń. Brazylijczyk regularnie powtarza, że kocha Real, drużyna jest jego drugą rodziną i chce nadal pisać historię na Santiago Bernabeu.
Z perspektywy paryżan cień nadziei dotyczy kwestii pomieszczenia w jednym składzie Viniego oraz Mbappe. Obaj lubią funkcjonować w podobnych strefach, zatem istnieje drobne ryzyko boiskowej kanibalizacji. Naprawdę trudno jednak wyobrazić sobie, aby tak fantastyczni zawodnicy nie dogadali się w celu wspólnego dobra Realu Madryt. Carlo Ancelotti potrafił zrekompensować utratę Karima Benzemy, pomagając Jude’owi Bellinghamowi w zostaniu najlepszym strzelcem ligi hiszpańskiej. Tym bardziej można spodziewać się, że Włoch znajdzie pomysł, aby pomieścić w składzie Viniego, Mbappe, Bellingham, a na dokładkę jeszcze Rodrygo, Endricka, Fede Valverde, Eduardo Camavingę czy Aureliena Tchouameniego. Nie ukrywajmy, robi wrażenie.
Szanse na pozyskanie Viniciusa są mikroskopijne, chociaż na papierze to on mógłby zostać idealnym następcą Mbappe. W futbolu niemożliwe nie istnieje, ale na 99% paryżanie będą musieli w inny sposób załatać lukę, żeby nie powiedzieć krater w składzie. Medialne doniesienia sugerują, że w tym celu Al-Khelaifi i spółka planują huczne zakupy na Półwyspie Apenińskim. Dziewięciocyfrowe kwoty powinny skłonić Napoli i Milan do sprzedaży swoich gwiazd. Rafael Leao i Victor Osimhen wspierani przez ogranego na wypożyczeniu Xaviego Simonsa? To nie brzmi źle. Może w Paryżu będzie istniało życie bez Mbappe.
Rafael Leao i Victor Osimhen na gali Serie A
Claudio Furlan / pressfocus

Przeczytaj również