Piłkarz Roku Premier League? Gra wszędzie, wszędzie doskonale. Piękne słowa Pepa Guardioli mówią wszystko

Piłkarz Roku Premier League? Gra wszędzie, wszędzie doskonale. Piękne słowa Pepa Guardioli mówią wszystko
Jeremy Landey/Focus Images/MB Media/PressFocus
Kiedy jedni mówią o tym jeszcze szeptem, część komentatorów już rozpoczęła kampanię: Joao Cancelo powinien być poważnie traktowany jako kandydat do nagrody Piłkarza Roku Premier League.
Długo mówiło się, że granie po bokach defensywy to najnudniejszy zawód na świecie. Na Etihad przywołuje się słynny cytat z derbów z 1989 roku, kiedy niejaki Andy Hinchcliffe ustalił wynik na 5:1 dla “Citizens” przeciwko United, czym wówczas podekscytował Clive’a Tyldesleya, dziennikarza stacji ITV, wypowiadającego pamiętne słowa: “Pamiętajmy, że to przecież tylko lewy obrońca!”, tak jakby piłkarz na tej pozycji nie mógł wpływać na wynik meczu. I tak właśnie dziś lewy obrońca Joao Cancelo (choć nominalnie prawy), robi różnicę w niemal każdym widowisku z udziałem mistrza Anglii.
Dalsza część tekstu pod wideo
Teza sprzed prawie 30 lat utrzymywała się bardzo długo. Do czasu, aż dla najlepszych wykonawców znaleziono ciekawszą rolę. Philipp Lahm, Dani Alves, David Alaba - wszyscy mają wspólny mianownik, któremu na imię Pep Guardiola. Nadszedł czas, aby dodać Cancelo do listy bocznych defensorów, z których Pep zrobił graczy widocznych na całym boisku. Jak widać, hiszpański menedżer udowodnił, że nie tylko dzięki inteligentnemu wykorzystaniu “fałszywej dziewiątki” pierwsza jedenastka nie zawsze musi wychodzić z napastnikiem, ale też tak wpłynął na portugalskiego piłkarza, że zyskał on miano “fałszywego bocznego obrońcy”.

Alfa i omega

Cancelo przybył do Manchesteru latem 2019 roku i jego rozczarowujący debiutancki sezon skłonił wielu do wniosków, że będzie po prostu kolejnym elementem wypełniającym szeroką kadrę Guardioli. Faktycznie, Joao potrzebował nieco czasu, aby przyzwyczaić się do sposobu grania u Pepa. Ten początkowo ustawiał go na nominalnej pozycji prawego obrońcy. Reprezentantowi Portugalii nie udało się jednak wygrać rywalizacji z Kyle’em Walkerem, który, dla usprawiedliwienia, istotnie wszedł na elitarny poziom. W drugim sezonie Guardiola pozwolił sobie więc na eksperymenty z Cancelo.
Wtedy wychowanek Benfiki dał się poznać jako “odwrócony lewy obrońca”, który zaczynał mecz na flance, ale schodził do środka i prowadził tam grę jako rozgrywający. Jego umiejętność utrzymywania kontroli nad piłką w środkowej części boiska, przy jednoczesnym zapewnieniu drużynie stabilniejszej postawy w defensywie, uznano za jeden z kluczowych czynników, które przyczyniły się do odzyskania przez Manchester City tytułu mistrza Anglii. A także, indywidualnie, do znalezienia się przez Cancelo w drużynie roku Premier League.
27-latek udowodnił zarówno swoją wszechstronność, jak i elastyczność. To coś, co z pewnością zwiększało jego atrakcyjność jeszcze przed przenosinami do Anglii. Jako przyzwoity drybler pewnie porusza się na nogach, dobrze operuje piłką obiema nogami, a to wszystko czyni z niego niezwykle trudnego przeciwnika do pokonania. Potrafi odskoczyć od rywala na kilku krokach, jednocześnie będąc w stanie celnie dośrodkować z praktycznie dowolnego miejsca na boisku. Bardzo dobrze czuje się w posiadaniu futbolówki i wykazuje imponujące opanowanie, gdy znajduje się pod presją. Często wychodzi z opresji jednym zwodem, krótkim podaniem, balansem ciała. Koledzy mu ufają, wiedzą, że mogą się na nim oprzeć. Czują, że leci z nimi pilot. Doświadczony. Wytrwały. Weteran, któremu jeszcze daleko do trzydziestki.

Primus inter pares

W trzecim roku występów dla “Citizens” Cancelo nie jest jedynie daleką opcją w szerokim składzie Guardioli, ani “zadaniowcem”, jak bywało jeszcze na początku drugiego sezonu. Dziś to diament w koronie City. W czasie, gdy niektórzy gracze nie są zadowoleni ze swojego czasu gry z powodu polityki rotacji Pepa, Joao nie ma się absolutnie czym martwić, ponieważ jego nazwisko w wyjściowej jedenastce jest pewne i niepodważalne. Ewentualne przeoczenie Portugalczyka w składzie na istotny mecz byłoby raczej czymś w rodzaju autosabotażu hiszpańskiego menedżera.
Były kapitan City, Richard Dunne, elokwentnie podsumował, co dziś znaczy Cancelo dla zespołu z Etihad:
- W tym piłkarskim stylu to ideał. Sposób, w jaki gra, to coś pięknego. Czy kiedykolwiek na świecie widzieliście “dziesiątkę” biegającą na obronie i na skrzydłach? Musi być po trochu zawodnikiem z każdej pozycji, żeby urozmaicać rozgrywkę, odciążać skrzydłowych, wspierać stoperów, strzelać gole. I on to wszystko umie. Dla mnie to jednostka wybitna.
I podczas gdy Cancelo należy do najcichszych ludzi na boisku, gdy tylko rozbrzmieje pierwszy gwizdek, zaczyna robić wielki hałas.

“Dajcie mu wszystko, co chce”

Jeśli jeszcze kilkanaście miesięcy temu coś można było mu zarzucić, to słabsze “cyferki”. Ale w tym sezonie kapitalna dyspozycja Cancelo znalazła potwierdzenie także w liczbach. Portugalski as z dużą przewagą przewodzi w klasyfikacji podań (1407, a trzeba dodać, że na bardzo wysokiej skuteczności, bo w okolicach 85%), ale to bardziej jego wkład w atak przyciąga szczególną uwagę. 27-latek oddał w tym sezonie 34 uderzenia, co plasuje go w drugiej dziesiątce najczęściej strzelających graczy w Premier League. Za sobą ma specjalistów o bardziej ofensywnym usposobieniu: napastników Jamiego Vardy’ego czy Christiana Benteke, którzy rozegrali podobną liczbę meczów.
W bardziej “core’owych” statystykach również nie ma się czego wstydzić. We wszystkich rozgrywkach uzbierał trzy gole i siedem asyst. Najlepsze mecze? Takie, które mimowolnie powodują uniesienie brwi? Trzy asysty w starciu z Club Brugge w Lidze Mistrzów i ostatni wkład w rozbicie Newcastle 4:0 w lidze. Drugie trafienie należało do niego. To był pokaz totalnego zawłaszczenia sobie drugiej linii. Zebrał piłkę, zwodem minął jednego z rywali, potem szukając prawej nogi do strzału, posadził na tyłku kolejnego obrońcę i huknął z 17 metrów nie do obrony. Gol, który śmiało może kandydować do miana najpiękniejszego w tym sezonie.
Ostatnio Guardiola zauważył, że Cancelo mógłby grać w piłkę 24 godziny na dobę. I takie same cechy widzi u Riyada Mahreza oraz Phila Fodena. Całą trójkę nazywa diamentami - piękne słowa. Trzeba na nich chuchać i dmuchać. A także nie dopuścić do kradzieży. Wielu fanów City zareagowało na ostatnią informację Fabrizio Romano dotyczącą możliwego przedłużenia umowy z gwiazdą “Citizens”. “Dajcie mu wszystko, co chce”, “Nowy kontrakt? Oczywiście, najlepiej do końca życia” - to tylko niektóre z setek wpisów rozemocjonowanych kibiców, którzy widzą w Cancelo lidera na lata.
Niezwykły obrót sprawy dla kogoś, kto przeżył życiowy dramat (wypadek drogowy i śmierć matki w młodym wieku) i przez jakiś czas nie mógł nawet spojrzeć na piłkę, o czym więcej przeczytacie TUTAJ i TUTAJ. Ewentualne uhonorowanie go tytułem najlepszego piłkarza roku nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem.

Przeczytaj również