Aż trudno uwierzyć, co zrobił Probierz. "Wrócił i wiele udowodnił"

Aż trudno uwierzyć, co zrobił Probierz. "Wrócił i wiele udowodnił"
Mateusz Porzucek / pressfocus
Dominik - Budziński
Dominik BudzińskiDzisiaj · 10:45
Reprezentacja Polski zakończyła rywalizację w fazie grupowej eliminacji mistrzostw świata, a to dobra okazja, aby pokusić się o pewne podsumowania. W tym artykule wyselekcjonowaliśmy grono pięciu najlepszych piłkarzy naszej kadry w walce o przyszłoroczny mundial.
To były słodko-gorzkie eliminacje. Zaczęły się od skromnych zwycięstw w raczej przeciętnym stylu, potem przyszła kompromitacja w Helsinkach, zmiana selekcjonera, no i zdecydowana poprawa gry oraz rezultatów, już pod wodzą Jana Urbana. Trudno znaleźć piłkarza, który w tym okresie cały czas utrzymywał wysoką dyspozycję, ale kilku zawodników bez wątpienia wybiło się ponad przeciętność.
Dalsza część tekstu pod wideo
Oto wybrane przez nas TOP 5.

5. Jan Bednarek

Zabrakło go podczas dopiero co zakończonego zgrupowania, a skutki tego na przestrzeni kilku dni zmieniały się dość diametralnie. Przeciwko Holandii zmiennicy dali radę, na tle Malty wyglądali już fatalnie. Nie mamy zatem wątpliwości, że Bednarek wróci do jedenastki, jeśli tylko będzie zdrowy. Dobrze radzi sobie nie tylko po transferze do FC Porto, ale chwalić można go było także po większości spotkań w tych eliminacjach do mundialu. Nawet kiedy kadra skompromitowała się w Helsinkach, i tak był “najmniej słabym” z defensorów. Poza tym jego noty wyglądały bardzo solidnie - były to w zasadzie same “szóstki” i “siódemki”. Kiedyś mocno dostawało mu się za występy w reprezentacji, ale trzeba przyznać, że od dłuższego czasu jest filarem formacji obronnej.

4. Jakub Kamiński

W pierwszym meczu eliminacji jako zmiennik zaliczył asystę przy zwycięskim golu dla biało-czerwonych, kilka dni później był naszym najlepszym piłkarzem podczas domowego starcia z Maltą, a po zmianie selekcjonera rozkwitł już całkowicie. Błysnął przede wszystkim w rozgrywanych u siebie meczach z Finlandią (gol i asysta) oraz Holandią (gol). Nawet kiedy nie dawał liczb, też wyglądał nieźle. No może to ostatnie spotkanie przeciwko Malcie wyszło mu średnio, co jednak nie zmienia szerszej perspektywy. Dziś to jeden z liderów biało-czerwonej ofensywy. Dobrym pomysłem okazało się ustawienie go pod Robertem Lewandowskim, z którym pomocnik FC Koeln ewidentnie złapał nić porozumienia.

3. Piotr Zieliński

Przez problemy zdrowotne ominął trzy pierwsze mecze eliminacji, ale kiedy wrócił już do gry, był jednym z kluczowych zawodników reprezentacji. W poniedziałkowy wieczór, choć kadra męczyła się z Maltą, okazał się naszym najlepszym zawodnikiem. Zaliczył asystę i asystę drugiego stopnia, w końcu strzelił też zwycięskiego gola. Kilka dni wcześniej, choć nie miał udziału przy bramce, rządził w środku pola podczas rywalizacji z faworyzowaną Holandią. Widać, że jest w dobrej formie. Był w niej też przy okazji kilku poprzednich zgrupowań. Choćby w domowym spotkaniu z Finlandią kapitalnie podał do Roberta Lewandowskiego, który trafił do siatki. Po większości spotkań “Zielka” ocenialiśmy dobrze lub bardzo dobrze. Wyjątek to wyjazdowe starcie z “Oranje”. Tam dostał od nas “czwórkę”.

2. Matty Cash

Aż trudno uwierzyć, że tak długo pomijał go Michał Probierz. Cash po roku nieobecności w kadrze wrócił do niej właśnie na początek eliminacji i szybko udowodnił, że może być jednym z kluczowych zawodników tej reprezentacji. Szczególnie imponować zaczął, podobnie zresztą jak wielu jego kolegów, po zmianie selekcjonera. W debiucie Urbana strzelił pięknego gola Holandii, a kilka dni później trafił też przeciwko Finlandii. Przypomnijmy - mowa o bocznym obrońcy/wahadłowym, dla którego zdobywane bramki to jedynie bonus, nie coś, czego szczególnie oczekujemy. Równie ważne, a może i ważniejsze, że solidnie wyglądał w defensywie. Choćby kilka dni temu mogliśmy chwalić go za występ przeciwko Holandii. Potem złapał lekki uraz, a biało-czerwoni bez niego kiepsko wypadli na Malcie.

1. Robert Lewandowski

Cieniem na tych eliminacjach w wykonaniu “Lewego” kładzie się oczywiście decyzja o opuszczeniu wyjazdowego meczu z Finlandią. Gdy jednak kapitan kadry faktycznie wychodził już na murawę, dawał arcyważne liczby. Nawet jeśli czasami narzekaliśmy na jego grę, to potem i tak praktycznie każde spotkanie kończył z podreperowanymi statystykami. Strzelił łącznie cztery gole i zaliczył trzy asysty. Zawsze gdy wychodził w podstawowym składzie, miał udział przy przynajmniej jednym trafieniu. Ratował nam mecz z Litwą, był kluczowy przeciwko Finlandii u siebie, kilka dni temu posłał idealne podanie do strzelającego gola Kamińskiego, a wczoraj nie tylko otworzył wynik, ale potem zaliczył asystę, choć nieco szczęśliwą, gdy na listę strzelców wpisał się Wszołek. 37-latek wciąż jest arcyważnym zawodnikiem tej reprezentacji.

Przeczytaj również