Power Ranking Ligi Mistrzów przed ćwierćfinałami! Czarny koń, osłabiony faworyt, zmiany na podium

Power Ranking Ligi Mistrzów przed ćwierćfinałami! Czarny koń, osłabiony faworyt, zmiany na podium
Foto VS Press/SIPA/PressFocus
Już dziś i jutro czekają nas pierwsze mecze ćwierćfinału Ligi Mistrzów! W grze pozostało osiem drużyn, które wciąż mogą marzyć o końcowym triumfie. Kto z nich ma na to największe szanse? Sprawdźcie nasz Power Ranking, który uwzględnia nie tylko potencjał danej drużyny i jej formę, ale także - bardzo istotną - drabinkę rozgrywek.
Na początek przypomnijmy jeszcze, jak wspomniana już drabinka się prezentuje.
Dalsza część tekstu pod wideo
Manchester City / Borussia Dortmund vs Bayern / PSG
Real Madryt / Liverpool vs Chelsea / FC Porto
Dużo mocniej obsadzona wydaje się jej pierwsza część. W finale Ligi Mistrzów zobaczymy tylko jeden zespół z tego grona. Szykuje się zażarta walka między - zapewne - Manchesterem City, Bayernem i PSG. A teraz przechodzimy już do konkretów.

8. FC Porto

Szacunek dla Porto, że potrafiło wyeliminować Juventus, nawet mimo gry w osłabieniu przez sporą część rewanżu. Wydaje się jednak, że kolejna sensacja już się nie wydarzy i portugalski klub pożegna się z rozgrywkami po dwumeczu przeciwko Chelsea. “The Blues” dopiero w miniony weekend przegrali pierwszy raz pod wodzą Thomasa Tuchela. Odrzucając na bok wpadkę z West Bromem, która raczej była wypadkiem przy pracy., generalnie imponują formą i praktycznie nie tracą bramek. Trudno wyobrazić sobie, że Pepe i spółka wyrzucą londyńczyków z rozgrywek. A powtórzenie sukcesu z 2004 roku to już całkowita abstrakcja. Wśród ośmiu zespołów, które pozostały na placu boju, Porto jest po prostu najsłabsze. Choć w poprzedniej fazie rozgrywek skradło serca neutralnych kibiców. M.in. tym golem:

7. Borussia Dortmund

Borussia to zespół, który - w teorii - może namieszać nieco bardziej. Jeśli ma się w swoich szeregach piłkarzy takich jak Erling Haaland czy Jadon Sancho, przy odrobinie szczęścia i lepszej dyspozycji dnia można wygrać z każdym. Losowanie jednak nie sprzyjało zawodnikiem z Dortmundu. Już teraz czeka ich dwumecz z bardzo silnym Manchesterem City. Nawet jeśli sprawią sensację, później wpadną na Bayern lub PSG. Drabinka zdecydowanie nie jest sprzymierzeńcem BVB. Między innymi z tego względu - choć także przeciętnej ostatnio dyspozycji, widocznej w przegranym ligowym meczu z Eintrachtem Frankfurt - umieszczamy ich na siódmej pozycji.

6. Liverpool

W 1/8 finału Liverpool zmierzy się z Realem Madryt. Czeka nas więc rywalizacja dwóch potężnie osłabionych zespołów, które w tym sezonie biją rekordy pod względem częstotliwości łapania urazów wśród ważnych graczy. “The Reds” mają za sobą bardzo trudne tygodnie. Tylko w lutym i na początku marca przegrali aż sześć spotkań. Ostatnio jednak się przebudzili, co może napawać kibiców umiarkowanym optymizmem. W miniony weekend znokautowali na wyjeździe Arsenal. A chociaż Real też ma swoje problemy, dajemy “Królewskim” minimalnie większe szanse w tym dwumeczu, więc Liverpool umieszczamy na szóstym miejscu.

5. Real Madryt

Real w dwumeczu z “The Reds” będzie musiał radzić sobie m.in. bez Sergio Ramosa, a to naprawdę ogromne osłabienie. Tych - na szczęście dla “Królewskich” - nie brakuje jednak też po drugiej stronie barykady. “Królewscy” w tym sezonie mieli już trochę kłopotów. Niemal zawsze wychodzili z nich jednak obronną ręką. Gdy grali z nożem na gardle - wygrywali. Zinedine Zidane ma do dyspozycji piłkarzy niezwykle doświadczonych, którzy na Lidze Mistrzów zjedli zęby. I wydaje nam się, że tym “ograniem” mogą przechylić szalę awansu na swoją stronę. Mają też trochę szczęścia, bo znaleźli się po zdecydowanie łatwiejszej stronie drabinki. Może po kilku latach posuchy w Lidze Mistrzów wrócą do walki o największe cele?
***
W TYM MIEJSCU ZNAJDZIECIE POPRZEDNIE POWER RANKINGI LM Z TEGO SEZONU! SPRAWDŹCIE, JAKIE NASTĄPIŁY PRZETASOWANIA WZGLĘDEM OSTATNICH ZESTAWIEŃ!
***

4. Chelsea

Początkowo myśleliśmy nawet o umieszczeniu londyńczyków wyżej. Z kilku powodów. Mają - teoretycznie - najłatwiejszego rywala w 1/8 finału. Dopiero w finale mogą trafić na Bayern, Manchester City lub PSG, czyli najmocniejsze w tym momencie zespoły. Poza tym - do ostatniego weekendu i porażki 2:5 z West Bromem - byli w świetnej formie. Ale wcześniej można było odnieść wrażenie, Thomas Tuchel zrobił z “The Blues” maszynę, która się nie psuje. Potencjał kadrowy ekipy ze Stamford Bridge jest ogromny, a niemiecki szkoleniowiec póki co bardzo dobrze go wykorzystuje. Nie możemy jednak kierować się też huraoptymizmem. W stawce nadal się drużyny - przynajmniej na papierze - mocniejsze.

3. PSG

Droga PSG do upragnionego trofeum wygląda na bardzo krętą. Najpierw trzeba bowiem wyeliminować Bayern, a później - najprawdopodobniej - Manchester City. I to wszystko przed finałem. Podopieczni Mauricio Pochettino mogą oczywiście tego dokonać, ale naszym zdaniem nie są wielkim faworytem. W tym sezonie rzadko prezentują bardzo wysoką jakość. Są nieprzewidywalni. Potrafią zagrać genialnie - jak na Camp Nou. Częściej jednak totalnie zawodzą. Na ich korzyść działa na pewno powrót do gry Neymara i - przynajmniej w najbliższym dwumeczu - nieobecność Roberta Lewandowskiego. Nadal jednak, podobnie jak bukmacherzy, minimalnie większe szanse na awans dajemy Bayernowi.

2. Bayern Monachium

Bayern umieszczamy na drugiej pozycji z kilku powodów. Po pierwsze, podopiecznych Flicka czeka piekielnie trudny dwumecz z PSG, o którym wspomnieliśmy już wyżej. Potknięcie się już na tej przeszkodzie nie będzie wielką sensacją. Zwłaszcza wobec nieobecności “Lewego”. Jeśli nawet uda się awansować do półfinału, czekać tam będzie zapewne kolejny gigant - Manchester City, który w ostatnich miesiącach po prostu zachwyca. Poza tym “Die Roten” nie są już tym bezbłędnym zespołem z poprzednich rozgrywek. Tracą mnóstwo goli. Nawet w starciach ze słabszymi rywalami. Wszystko to złożone do kupy sprawia, że minimalnie większe szanse na końcowy triumf - na tym etapie - dajemy jednak innej drużynie.

1. Manchester City

Czyli właśnie Manchesterowi City. Tak - już nie raz widzieliśmy w nich faworyta. Tak - zawsze kończyło się rozczarowaniem. Każda zła passa kiedyś się jednak kończy. Bayern po latach posuchy wygrał Ligę Mistrzów. PSG przez długi czas odpadało w przedbiegach, a w końcu też dotarło do wielkiego finału. Dlaczego “Obywatele” mieliby nie iść ich śladem? Są w kapitalnej formie. Mają szeroki i bardzo jakościowy skład. W końcu - co nie jest bez znaczenia - trafili nie najgorzej w losowaniu, bo gdy Bayern i PSG będą biły się na noże, ich czeka rywalizacja z zawsze groźną, ale jednak wyraźnie słabszą Borussią Dortmund. Sergio Aguero powiedział kiedyś, że pożegna się z klubem, gdy wygra Ligę Mistrzów. Taki scenariusz wydaje się dziś naprawdę realny.
Power Ranking #4
własne

Przeczytaj również