Przepis na sukces Portugalii? Trzymać Ronaldo z dala od pierwszego składu. "Selekcjoner ma problem"

Przepis na sukces Portugalii? Trzymać Ronaldo z dala od pierwszego składu. "Selekcjoner ma problem"
Han Yan / press focus
Cristiano Ronaldo pierwszy raz podczas tego mundialu zaczął mecz na ławce, a Portugalia w kapitalnym stylu pokonała Szwajcarię aż 6:1. Przypadek? No nie. Jeśli zespół z Półwyspu Iberyjskiego na tym czempionacie chce osiągnąć sukces, musi trzymać 37-latka z dala od pierwszej jedenastki.
Cristiano Ronaldo to legenda. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Czas nie stoi jednak w miejscu, a 37-latek na boisku ma do zaoferowania coraz mniej. I problem w tym, że nie do końca chce się z tym pogodzić.
Dalsza część tekstu pod wideo

Strzał w dziesiątkę

Selekcjoner reprezentacji Portugalii na odwagę zdobył się przed meczem 1/8 finału ze Szwajcarią. Wtedy pierwszy raz podczas tego mundialu Ronaldo nie znalazł się w wyjściowym składzie. Zastąpił go 21-letni Goncalo Ramos i swoją szansę wykorzystał perfekcyjnie. Ustrzelił hat-tricka, znacząco przyczyniając się do wysokiego zwycięstwa Portugalczyków.
Znakomity występ Ramosa to najlepsze, co mogło przytrafić się ekipie z Półwyspu Iberyjskiego. Gdyby gracz Benfiki Lizbona zawiódł, pewnie trzeba byłoby wrócić do wariantu z Cristiano Ronaldo. Gdyby na domiar złego Portugalia odpadła ze Szwajcarią, mogłoby zrobić się naprawdę gorąco. Oczyma wyobraźni widzimy już obrażonego CR7, który właśnie żegna się z ostatnimi mistrzostwami świata w swoim życiu. I to jako rezerwowy.
Pewny triumf nad “Helwetami”, z wydatnym udziałem Ramosa, sprawił natomiast, że Ronaldo przeżywał wewnętrzny dysonans. Z jednej strony kamery pokazały jego uśmiech po golu kolegi z zespołu. Z drugiej jako jedyny zawodnik po ostatnim gwizdku nie poszedł świętować zwycięstwa z kibicami. Od razu udał się do szatni. Media zaczęły obiegać też informacje, że Portugalczyk wpadł w szał, gdy dowiedział się o wyglądzie podstawowej jedenastki.
- Dziennik "Record" twierdzi, że Ronaldo wściekł się, gdy Santos poinformował go, że zacznie mecz wśród rezerwowych. Ich rozmowa miała być burzliwa. 37-latek zdecydowanie wyraził swoje niezadowolenie z powodu decyzji selekcjonera. Miał też zagrozić, że spakuje się i opuści zgrupowanie kadry - informowaliśmy w jednym z artykułów.
Później Ronaldo i przedstawiciele portugalskiej federacji zaprzeczali tym informacjom, choć szczerze mówiąc nie bylibyśmy mocno zdziwieni, gdyby rzeczywiście takie wydarzenia miały miejsce. Wiemy przecież, co działo się w ostatnich tygodniach przed mundialem na Old Trafford.

Portugalia dużo lepsza bez niego

Portugalia rozegrała przeciwko Szwajcarii nie tylko najlepszy mecz na tych mistrzostwach, ale w ogóle najlepsze spotkanie ostatnich lat. Podopiecznym Fernando Santosa wychodziło niemal wszystko. “Helweci” w fazie grupowej wyglądali naprawdę bardzo dobrze. Z Brazylią przegrali tylko jednym golem, który padł w końcówce. Znakomicie pokazali się na tle groźnych Serbów. A tu zostali stłamszeni przez portugalską maszynę.
Gdy CR7 nie ma na boisku, akcenty ofensywne wśród Portugalczyków rozkładają się bardziej równomiernie. Drużyna gra swobodniej i jest zdecydowanie groźniejsza dla przeciwnika. Kiedy zaś występuje CR7, mimowolnie pojawia się, tak mi się przynajmniej wydaje, gra pod niego. Większy paraliż. Podobne zdanie ma były zawodnik portugalskiej kadry, Jose Fonte.
- Każdy miał swój wkład w zwycięstwo ze Szwajcarią i to było piękne. Kiedy nie ma Ronaldo, Portugalia gra bardziej jako zespół, nie gra tylko na jednego zawodnika. Obecność Ronaldo na boisku sprawia, że piłkarze automatycznie grają na niego. Zawsze podają mu piłkę ze względu na to, kim jest, co zrobił w reprezentacji i ile jeszcze jest w stanie zrobić - stwierdził.
Trudno się pod tym nie podpisać. Ronaldo rozpoczynał w podstawowym składzie wszystkie mecze fazy grupowej na tym mundialu. I, delikatnie rzecz ujmując, nie wyglądał najlepiej. Zdobył co prawda bramkę z rzutu karnego (bardzo kontrowersyjnego), ale poza tym nie dał drużynie zbyt wiele. Potwierdzają to też statystyki.
CR7 w czterech meczach, dorzucając do spotkań z fazy grupowej także występ przeciwko Szwajcarii, gdy wszedł na boisko w 74. minucie, oddał dziesięć strzałów. Celne były tylko dwa. Ronaldo nie wykreował też żadnej szansy kolegom, nie miał jakiegokolwiek skutecznego dryblingu, aż ośmiokrotnie był łapany na spalonym, zmarnował trzy dobre okazje do zdobycia bramki i nie zanotował żadnej skutecznej próby odbioru piłki.
Z czego póki co można zapamiętać Ronaldo na tym mundialu?
  • Z wywalczenia bardzo kontrowersyjnego rzutu karnego i zamienienia go na bramkę,
  • Z tego, że celebrował gola jak strzelonego przez siebie, gdy w rzeczywistości nie dotknął piłki,
  • Z kilkumetrowego spalonego, po którym trafił do siatki w meczu ze Szwajcarią,
  • Z ucieczki do szatni, gdy drużyna cieszyła się z awansu wraz z kibicami,
  • Z “asysty” przy golu dla Koreańczyków, a następnie wściekłości, gdy opuszczał murawę w 65. minucie,

Trudne zadanie dla selekcjonera

Przed Fernando Santosem trudne zadanie. Portugalia zagrała bez Ronaldo kapitalne spotkanie, a teraz będzie faworytem meczu ćwierćfinałowego z Marokiem. Medal, być może nawet złoty, to dziś nie żadne science fiction. Oni naprawdę mogą to zrobić. Czy jednak selekcjoner będzie w stanie poskromić wielkie ego 37-letniego kapitana kadry? Z jednej strony może trzymać CR7 daleko od pierwszej jedenastki, bo wtedy jego zespół ma po prostu większą moc. Z drugiej musi liczyć się z tym, ze rozgoryczony Ronaldo to potencjalna mina, która może wybuchnąć w każdej chwili i wpłynąć na atmosferę w zespole.
Cristiano zdaje sobie sprawę, że to jego ostatni mundial w karierze. Ostatnia szansa na zwieńczenie pięknej przygody czymś najcenniejszym. Chciałby z pewnością odnieść sukces, ale jako ważne ogniwo tej kadry, nie zmiennik, który zbiera minutowe ochłapy. Z jednej strony można go zrozumieć. Z drugiej jednak, piłkarz nigdy nie powinien być ważniejszy niż drużyna. A ta na dzień dzisiejszy bez niego jest po prostu silniejsza.

Przeczytaj również